Fot. PAP/Radek Pietruszka
MKiDN poinformowało PAP, że wystąpi o zwrot wszystkich obiektów wystawionych na licytację w niemieckim domu aukcyjnym, a które powinny wrócić do Polski. Własnością Skarbu Państwa są te, które były wyposażeniem lub częścią dokumentacji obozu oraz te, które zostały z kraju wywiezione nielegalnie - wyjaśniono.
Niemiecki dom aukcyjny anulował licytację pamiątek i dokumentów po więźniach niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych w Auschwitz i Majdanku oraz ofiar zbrodni katyńskiej dokonanej przez sowietów. Zareagowały MSZ i MKiDN; działań domagał się też Pałac Prezydencki. Aukcja liczącej 623 artefakty prywatnej kolekcji „System terroru część II 1933-1945” miała się odbyć w poniedziałek w Domu Aukcyjnym Felzmann w Neuss. W wyniku reakcji polskich władz licytacja została anulowana. Dom Aukcyjny zdjął ją ze strony internetowej, nie zamieścił jednak żadnego wyjaśnienia czy komentarza.
MKiDN w przesłanym PAP w poniedziałek stanowisku podkreśliło, że było w stałym kontakcie z Ministerstwem Spraw Zagranicznych. Jak napisano, „tak bulwersująca sprawa wymaga szybkich reakcji i skuteczności, możliwych jedynie w ramach międzyresortowej koordynacji działań”.
„Resort kultury wystosował pismo do ambasadora Polski w Berlinie – pana Jana Tombińskiego – z prośbą o natychmiastowe podjęcie wszelkich działań zmierzających do wstrzymania aukcji. W piśmie tym informowaliśmy ambasadora, że ministerstwo natychmiast podejmie działania, które pozwolą wyjaśnić proweniencję tych obiektów, jednak najważniejszym zadaniem w tej chwili jest niedopuszczenie do ich sprzedaży. Współpraca resortu kultury z MSZ oraz interwencja ambasadora w porozumieniu z właściwymi instytucjami na miejscu doprowadziły do anulowania aukcji” - przypomniano.
Zaznaczono, że MKiDN pozostaje w stałym kontakcie z ambasadorem, który pozyskuje od domu aukcyjnego szczegółowe informacje o wystawionych obiektach.
„Na podstawie tych informacji ministerstwo ustali ich pochodzenie i tożsamość. Wystąpimy o zwrot wszystkich obiektów, które powinny wrócić do Polski. Własnością Skarbu Państwa są te obiekty, które były wyposażeniem lub częścią dokumentacji obozu oraz te, które zostały z kraju wywiezione nielegalnie. Wszystkie świadectwa i dokumenty wystawione przez Dom Aukcyjny Felzmann zostaną zbadane indywidualnie - zaznaczono.
Oceniono, że „w tak oburzających przypadkach bardzo ważna jest szybka reakcja instytucji, społeczności i władz krajowych i międzynarodowych”. „Ważne, żeby tę sytuację wykorzystać do dyskusji o szczególnym charakterze świadectw wojennych oraz moralnym wymiarze handlu tymi świadectwami” - dodano.
Do sprawy odniósł się ambasador Niemiec Miguel Berger, pisząc na X, że „z zadowoleniem przyjmuje odwołanie tej aukcji”. „Nigdy nie powinna była się ona odbyć. Nie wolno handlować dokumentami i przedmiotami osobistymi ofiar nazizmu” - dodał. Jednak w pierwszej wersji wpisu, Berger zamiast o „dokumentach i przedmiotach osobistych" napisał, że "nie należy handlować pamiątkami”.
Między innymi do tych słów odniósł się w poniedziałek podczas konferencji prasowej b. wiceszef MSZ i pełnomocnik rządu PiS ds. odszkodowań za straty wojenne, europoseł Arkadiusz Mularczyk. - Polska musi aktywnie walczyć o prawdę, musi aktywnie domagać się sprawiedliwości w relacjach z Niemcami. W przeciwnym przypadku jesteśmy świadkami sytuacji, w której dzieci, wnukowie, niemieckich zbrodniarzy (...) sprzedają na aukcjach w internecie zrabowane rzeczy z naszego kraju - podkreślił Mularczyk.
- Albo ta kwestia będzie uregulowana i rząd obecny podejmie działania, albo będziemy świadkami rewizji historycznej przez Niemców. (...) Wzywamy (ambasadora Niemiec - PAP) do tego, żeby sam podał się do dymisji lub żeby minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski uznał, że jego dalsza misja w Polsce jest niecelowa - zaznaczył europoseł.
Jak poinformowała gazeta „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, na liście obiektów przeznaczonych do sprzedaży znajdował się m.in.: list więźnia z Auschwitz „o bardzo niskim numerze” do adresata w Krakowie. Cena wywoławcza – 500 euro. Diagnozę lekarską z obozu koncentracyjnego Dachau dotyczącą przymusowej sterylizacji więźnia wyceniono na 400 euro. Karta z kartoteki Gestapo z informacją o egzekucji żydowskiego więźnia w getcie Mackheim w lipcu 1942 r. ma cenę wywoławczą 350 euro. W katalogu znajduje się też antyżydowski plakat propagandowy oraz gwiazda Dawida z obozu Buchenwald, a także list z akwarelą namalowaną przez Bronisława Czecha, polskiego narciarza i trzykrotnego olimpijczyka zamordowanego w Auschwitz.
Katalog zawierał także ponad 20 materiałów dotyczących więźniów obozu koncentracyjnego na Majdanku - poinformowała PAP rzeczniczka Państwowego Muzeum na Majdanku Agnieszka Kowalczyk-Nowak. Z kolei Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych (UdSKiOR) przekazał, że Dom Aukcyjny Felzmann miał wystawić na sprzedaż także pamiątki związane z ofiarami zbrodni katyńskiej, a wśród nich znalazły się m.in. telegram jeńca Umińskiego z obozu w Starobielsku oraz koperta listu jeńca Jana Leszczyńskiego z obozu w Ostaszkowie.
W odpowiedzi na pytanie „FAZ”, Dom Aukcyjny oświadczył, że prywatni kolekcjonerzy prowadzą intensywne badania i przyczyniają się do pogłębiania wiedzy historycznej. Ich działalność służy zachowaniu pamięci, a nie handlowaniu cierpieniem. Redakcja gazety przypomniała, że pierwsza część prywatnej kolekcji została sprzedana sześć lat temu. Kupcy dokumentów znajdują się między innymi w Ameryce. (PAP)
ksi/ dki/ mow/ sza/ par/ amac/