Zapaleniem zniczy i złożeniem kwiatów w Kuropatach pod Mińskiem uczcił w niedzielę sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Kunert pamięć spoczywających tam ofiar represji stalinowskich.
Kunertowi towarzyszyli ambasador RP na Białorusi Leszek Szerepka oraz dyrektor białostockiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej Barbara Bojaryn. Kunert i Bojaryn mają w poniedziałek przeprowadzić rozmowy na szczeblu wiceministrów w białoruskich ministerstwach kultury, obrony i spraw zagranicznych.
„To jest najprawdopodobniej ostatnie brakujące miejsce do dopełnienia obowiązku Rzeczpospolitej upamiętnienia imiennego i zbudowania kolejnego, ostatniego, piątego cmentarza katyńskiego. Mamy nadzieję i dość daleko posuniętą już chyba pewność, że to (czyli miejsce pochówku ofiar zbrodni katyńskiej - PAP) są właśnie Kuropaty” – powiedział PAP Kunert, podkreślając, że wśród spoczywających tam ofiar z całą pewnością są także Polacy.
Jego poniedziałkowe rozmowy będą dotyczyć przeglądu stosunków polsko-białoruskich na przestrzeni ostatnich 20 lat w kontekście umowy polsko-białoruskiej o ochronie grobów i miejsc pamięci ofiar wojen i represji.
Według białoruskich historyków w Kuropatach spoczywa od 30 tys. do 250 tys. ofiar sowieckich represji z lat 1937-1941, w tym Polacy. Kuropaty zostały uznane przez władze białoruskie za zabytek historyczno-kulturalny, ale do tej pory przeprowadzono tam ekshumację tylko bardzo nielicznych pochówków.
„Oczywiście strona polska postawi także dość mocno sprawę Kuropat, czyli rozpoczęcia prac umożliwiających nam przejście wszystkich etapów na drodze do wybudowania, otwarcia i poświęcenia ostatniego cmentarza katyńskiego. Jeśli chodzi o Białoruś, jest to w tej chwili dla nas rzecz najistotniejsza”- powiedział.
Dodał, że jest to proces wieloetapowy: od szczegółowych rozmów roboczych obu stron i uzyskania stosownych zgód na piśmie, poprzez ustalenie harmonogramu prac, przeprowadzenie badań, ekshumację, identyfikację znalezionych szczątków oraz ustalenie – o ile to możliwe – tożsamości ofiar, aż po wykonanie projektu cmentarza i jego wybudowanie, otwarcie i poświęcenie. „W wypadku Bykowni wszystkie te etapy w sumie trwały 2,5 roku” – zaznaczył.
Według białoruskich historyków w Kuropatach spoczywa od 30 tys. do 250 tys. ofiar sowieckich represji z lat 1937-1941, w tym Polacy. Kuropaty zostały uznane przez władze białoruskie za zabytek historyczno-kulturalny, ale do tej pory przeprowadzono tam ekshumację tylko bardzo nielicznych pochówków.
Barbara Bojaryn powiedziała PAP, że Instytut Pamięci Narodowej liczy na rozpoczęcie współpracy, która by umożliwiła dostęp do białoruskich archiwów. „To jest szczególnie istotne chociażby w kontekście najważniejszych śledztw, które prowadzi IPN – w sprawie zbrodni katyńskiej, w sprawie obławy augustowskiej czy w sprawie deportacji ludności polskiej” – zaznaczyła.
IPN będzie prosić stronę białoruską o udzielenie pomocy w sprawie ofiar obławy augustowskiej, którą zajmują się prokuratorzy białostockiego oddziału Instytutu. Tzw. obława augustowska to akcja, w której w lipcu 1945 r. z rąk sowieckich zginęło ok. 600 działaczy podziemia niepodległościowego z terenu Suwalszczyzny. Miejsce zbrodni i pochówku ofiar nie jest znane do dziś.
„Istnieje ślad, który badają prokuratorzy, że zamordowanie ofiar mogło się odbyć na terenie dzisiejszej Białorusi. Ten ślad mówi o kierunku grodzieńskim albo o poligonie lidzkim. Bardzo by nam zależało, aby strona białoruska zechciała okazać pomoc, która być może w przyszłości przyczyni się do tego, że uda się ustalić miejsce pochówku ofiar obławy augustowskiej” – powiedziała Bojaryn.
„Jeśli chodzi o obławę augustowską, prokuratorzy na terenie Polski zrobili już wszystko, co mogli w tej sprawie zrobić. Zostało przebadane każde archiwum, został przepytany właściwie każdy świadek. Bez dostępu do archiwów po pierwsze rosyjskich, jak również - mam nadzieję - białoruskich, nie wydaje się, by udało się w tej sprawie ruszyć do przodu” – podkreśliła.
Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ kar/ ls/