Około pięciu tysięcy osób wzięło udział w sobotnim XXII Biegu Solidarności „Lubelski Lipiec 1980”. Bieg organizowany jest corocznie dla uczczenia fali strajków na Lubelszczyźnie w 1980 r., nazwanej potem Lubelskim Lipcem.
„Chcemy poprzez biegi, które są coraz bardziej popularne, upamiętnić i przypomnieć ważne wydarzenia, jakie miały miejsce przed 34 laty na Lubelszczyźnie. W tym roku wiąże się to też z 25-leciem naszej wolności, a wydarzenia Lubelskiego Lipca dały temu odzyskaniu wolności swoisty początek” - powiedział przewodniczący Regionu Środkowowschodniego NSZZ "Solidarność" Marian Król.
Tradycyjnie Bieg Solidarności „Lubelski Lipiec 1980” był podzielony na wiele różnych konkurencji; w sumie zorganizowano 18 biegów.
Głównym biegiem był półmaraton. Jego trasa - 21 km długości- prowadziła od Portu Lotniczego Lublin, poprzez teren dawnej Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego w Świdniku, gdzie rozpoczęły się strajki w 1980 r., a następnie ulicami Lublina do stadionu MKS Start w Lublinie. W półmaratonie pobiegło prawie 600 biegaczy, wśród nich byli zawodnicy m.in. z Ukrainy, Litwy, Białorusi, Włoch i Niemiec.
Ulicami Lublina przebiegały trasy biegów dla: młodzieży, studentów, osób niepełnosprawnych, w różnych kategoriach wiekowych. Na stadionie MKS Start rywalizowali najmłodsi biegacze - w Biegu Młodzików uczniowie klas I-III, a w Biegu Krasnali -przedszkolaki.
Zorganizowano też „Bieg sponsorowany VIP-ów”, w którym uczestnictwo było płatne. Zebrane pieniądze będą przeznaczone na fundusz stypendialny dla dzieci z rodzin wielodzietnych.
Dyrektor Biegu, wiceprzewodniczący NSZZ "Solidarność" Regionu Środkowowschodniego Marek Wątorski powiedział, że z roku na rok uczestników biegów w różnych konkurencjach systematycznie przybywa. „Liczba półmaratończyków w tym roku przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. W ubiegłym roku w półmaratonie wystartowało około 200 osób” - zaznaczył.
Falę strajków na Lubelszczyźnie w 1980 r., nazwanych potem Lubelskim Lipcem, rozpoczął protest 8 lipca w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego w Świdniku. Bezpośrednim impulsem do przerwania pracy była podwyżka cen w zakładowej stołówce.
Protesty ogarnęły potem wiele przedsiębiorstw całego regionu. W Lublinie strajkowało ok. 50 zakładów m.in. Fabryka Samochodów Ciężarowych, Lubelska Fabryka Wag, Elektrociepłownia, Lokomotywownia. Dołączały też kolejne zakłady w regionie m.in. Kraśniku, Chełmie, Lubartowie, Puławach, Poniatowej, Zamościu. W sumie zastrajkowało ponad 150 zakładów i około 50 tys. pracowników.
Robotnicy zakładali komitety strajkowe. Domagali się podwyżek, poprawy warunków socjalno-bytowych, ale też zmniejszenia biurokracji, likwidacji korupcji i przywilejów dla rządzących. W niektórych zakładach żądali nowych wyborów do władz związków zawodowych, niezależnych rad pracowniczych, wolnej prasy.
Strajki na Lubelszczyźnie trwały ponad dwa tygodnie. Wkrótce po ich wygaśnięciu rozpoczęły się protesty na Wybrzeżu, które doprowadziły do podpisania porozumień o utworzeniu niezależnych związków zawodowych.(PAP)
ren/ son/