Apelem poległych, złożeniem kwiatów i zapaleniem zniczy oraz zasadzeniem Dębu Pamięci zostanie we wtorek upamiętniona 150. rocznica stracenia pięciu członków rządu narodowego powstania styczniowego z Romualdem Trauguttem na czele.
Uroczystości odbędą się w miejscu upamiętniającym miejsce stracenia - pod Krzyżem Traugutta niedaleko Cytadeli Warszawskiej. Rozpocznie je wystawienie posterunku honorowego przez Kompanię Reprezentacyjną Wojska Polskiego.
"Później odbędzie się msza św. polowa, podczas której w asyście orkiestry wojskowej i pocztów sztandarowych zostaną przez bp Józefa Zawitkowskiego poświęcone Dęby Pamięci upamiętniające straconych 150 lat temu przez rosyjskiego zaborcę członków władz powstania styczniowego. Jeden z tych Dębów zostanie potem zasadzony w pobliżu miejsca ich śmierci" - powiedział PAP Andrzej Melak, przewodniczący Kręgu Pamięci Narodowej, który organizuje uroczystości wspólnie m.in. z Muzeum Niepodległości.
Później zostanie odczytany apel poległych, zabrzmi salwa honorowa, a pod Krzyżem zostaną złożone kwiaty i zapalone znicze. Całość zakończy prezentacja grup rekonstrukcyjnych, które wykonają m.in. musztrę polową. Na uroczystość zaproszono przedstawicieli władz państwowych i samorządowych, a także potomków straconych członków władz powstania styczniowego.
5 sierpnia 1864 r. na stokach warszawskiej Cytadeli zostali straceni członkowie rządu narodowego sprawującego władzę nad powstaniem styczniowym: Romuald Traugutt, Rafał Krajewski, Józef Toczyński, Roman Żuliński i Jan Jeziorański. Zostali powieszeni po procesie wytoczonym im przez tłumiące powstanie rosyjskie władze zaborcze.
Powstanie styczniowe rozpoczęło się 22 stycznia 1863 r. Powstańcy zaatakowali rosyjskie garnizony w Królestwie Polskim. W ciągu trwających ponad 1,5 roku działań zbrojnych doszło do ponad tysiąca mniejszych lub większych potyczek, a w walkach wzięło w sumie udział co najmniej 150 tys. powstańców.
Walka powstańcza przez cały swój czas miała charakter rozproszonej akcji partyzanckiej. Powstańcom nie udało się opanować na dłużej większego terytorium, a władze powstania nie miały stałej siedziby. Po klęsce większych zgrupowań partyzanckich m.in. w bitwach pod Węgrowem i Siemiatyczami, walkę toczyły głównie niewielkie oddziały.
Powstanie styczniowe było najdłużej trwającym i najbardziej masowym ruchem niepodległościowym XIX w. Bilans insurekcji był tragiczny - dziesiątki tysięcy poległych lub straconych przez Rosjan, zesłania na Syberię, konfiskaty majątków uczestników powstania. (PAP)
akn/abe/