IPN skierował w czwartek do Stanów Zjednoczonych wniosek o udzielenie międzynarodowej pomocy prawnej w sprawie wyjaśnienia tzw. obławy augustowskiej - poinformowało białostockie IPN w komunikacie.
Jak powiedział PAP rzecznik białostockiego IPN Tomasz Danilecki, prokuratorzy chcą sprawdzić wszystkie możliwe miejsca, w których mogą znajdować się informacje o tej zbrodni. Dodał, że nie jest wykluczone, że Stany Zjednoczone zbierały materiały wywiadowcze w 1945 roku. "Być może są tam informacje o obławie augustowskiej" - powiedział.
W tym wniosku zwrócono się do strony amerykańskiej o "przeprowadzenie szczegółowych kwerend" w National Archives and Records Administration i w innych mogących posiadać przedmiotowe materiały archiwach Stanów Zjednoczonych. Celem jest - jak napisano w komunikacie - odnalezienie wszelkich dokumentów związanych z obławą augustowską oraz z losami ofiar tejże operacji wojskowej.
Jak powiedział PAP rzecznik białostockiego IPN Tomasz Danilecki, prokuratorzy chcą sprawdzić wszystkie możliwe miejsca, w których mogą znajdować się informacje o tej zbrodni. Dodał, że nie jest wykluczone, że Stany Zjednoczone zbierały materiały wywiadowcze w 1945 roku. "Być może są tam informacje o obławie augustowskiej" - powiedział.
Danilecki poinformował, że do tej pory IPN wysłał wnioski o pomoc prawną w tej sprawie do Rosji, Białorusi i Litwy.
Obława augustowska, nazywana przez historyków często "małym Katyniem" lub "drugim Katyniem", to największa niewyjaśniona zbrodnia na Polakach, dokonana przez ZSRR po II wojnie światowej. Śledztwo w tej sprawie prowadzi IPN. O wyjaśnienie zbrodni od lat zabiegają też rodziny ofiar, skupione w Obywatelskim Komitecie Poszukiwania Mieszkańców Suwalszczyzny zaginionych w lipcu 1945 r. oraz Związku Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej.
Według dotychczasowych ustaleń IPN, od 10 do 25 lipca 1945 r. na terenie Suwalszczyzny została przeprowadzona przez Armię Czerwoną, zakrojona na wielką skalę obława w celu wyeliminowania zbrojnego, niepodległościowego podziemia oraz w celu pacyfikacji nieprzychylnych nastrojów miejscowej ludności. Śledztwo dotyczy zbrodni popełnionych w nieustalonym miejscu na ok. 600 osobach, które zatrzymano na terenie powiatów: augustowskiego, suwalskiego, sejneńskiego i sokólskiego.
IPN wciąż szuka informacji, które mogłyby pomóc ustalić potencjalne miejsca śmierci osób zatrzymanych w czasie tej obławy. W ramach śledztwa zwracał się m.in. o pomoc prawną do Rosji. Latem ubiegłego roku otrzymał od rosyjskiej Prokuratury Generalnej odpowiedź, że realizacja polskich wniosków o pomoc prawną "nie wydaje się możliwa".
IPN bada m.in. wersję, że ofiary obławy mogły być rozstrzelane w Lidzie (obecna Białoruś).
Natomiast kilka dni temu podczas konferencji naukowej w Warszawie poświęconej tej zbrodni wiceprzewodniczący Stowarzyszenia Memoriał Nikita Pietrow postawił tezę, że pomordowani mogą spoczywać na terenie obecnej Białorusi, tuż przy granicy z Polską w miejscowości Kalety. Pietrow wskazał podczas konferencji, że z Gib, skąd pochodzi część zaginionych jest bezpośrednia droga wiodąca przez lasy do Kalet. Z Gib do Kalet jest blisko 20 km.
Stanisław Kulikowski, autor książki "Nie tylko Katyń", która została wydana w 1990 roku, powiedział PAP, że według jego ustaleń, to bardzo możliwe, bo mieszkańcy z okolic Gib mówili mu, że transport z ludźmi przyjeżdżał co kilkadziesiąt minut, czyli zatrzymanych wywożono dość blisko Gib.
"Jeżeli Pietrow ma jakąś wiedzę i uważa, że mogło tak być, to jest prawdopodobne, że ma rację" - dodał Kulikowski.
Wątek ten nie jest nowy, bo pod koniec lat 80., kiedy sprawa została nagłośniona uznano, że teren Białorusi to najbardziej prawdopodobne miejsce spoczynku pomordowanych Polaków. (PAP)
swi/ bur/ abe/ jbr/