Spójność myśli i czynu. W 70. rocznicę śmierci Adolfa Bocheńskiego - rozmowa z Kazimierzem M. Ujazdowskim - Jest Pan redaktorem wyboru pism Adolfa Bocheńskiego „Imperializm państwowy”, który niebawem ukaże się nakładem Ośrodka Myśli Politycznej (OMP) oraz autorem monografii poświęconej Bocheńskiemu i jego myśli pt. „Żywotność konserwatyzmu”. Dlaczego uważa Pan postać Adolfa Bocheńskiego za inspirującą dzisiaj?
Kazimierz M. Ujazdowski: Adolf Bocheński ożywił polski konserwatyzm, sprawił, że w chwilach trudnych dla naszej Ojczyzny, to ten nurt ideowy prezentował pozytywną wizję polityki polskiej. Był zwolennikiem rządnego państwa z silną władzą wykonawczą. Jednocześnie przestrzegał przed autorytaryzmem i centralizmem. To dlatego jego twórczość zwróciła moją uwagę i moich kolegów z RMP i innych działaczy opozycyjnych, wtedy gdy w latach 80-tych szukaliśmy odpowiedzi na pytanie jaki kształt konstytucyjny powinna przybrać niepodległa Rzeczpospolita. Wizja rządnego państwa godzącego przywództwo i wolność polityczną wciąż może inspirować prace nad uzdrowieniem polskich instytucji ustrojowych. Nie mniej ważna i inspirująca jest metoda analizy stosunków międzynarodowych widoczna zwłaszcza w książce „Między Niemcami a Rosją”, która została kilka lat temu wznowiona dzięki wysiłkowi OMP. Bocheński jest nauczycielem aktywnej polityki zagranicznej odpornej na niebezpieczeństwo jej ideologizacji.
- Bocheński był przed wojną współtwórcą „Buntu Młodych” i „Polityki” – pism redagowanych przez Jerzego Giedroycia, z których po wojnie wyrosła paryska „Kultura”. Na czym polega oryginalność tego środowiska na tle politycznej mapy II RP?
Przede wszystkim na tym, że zachowało intelektualną niezależność w obozie sanacyjnymi i było kreatywne pod względem programowym. Niezależność dotyczyła nie tylko kwestii ustrojowych i krytycznego stosunku do tendencji autorytarnych i totalizujących popularnych w latach 30-tcyh. „Bunt Młodych” i „Polityka” prowadziły batalię na rzecz liberalnej polityki wobec mniejszości narodowych. W opinii redaktorów asymilacja narodowa Ukraińców była niemożliwa, a jej próby destruowały siłę polskiego państwa. To w tych środowiskach rodziła się nowoczesna polska polityka wschodnia oparta na przekonaniu, że niezależność Ukrainy i innych narodów Europy Wschodniej jest czynnikiem naszego bezpieczeństwa i że trzeba prowadzić w tej sferze systematyczną i konsekwentną politykę.
- II Rzeczpospolita była pod wieloma względami państwem borykającym się z poważnymi problemami. Dwie najważniejsze jego słabości to słabość konstytucyjna, która skutkowała załamaniem się demokracji w 1926 r. oraz brak konsekwentnej polityki wobec mniejszości narodowych, które stanowiły ponad 30% ludności. Co w tych sprawach proponował Bocheński?
Bocheński nie był idealistą, szukał praktycznych sposobów na złagodzenie konfliktów na tle narodowościowym. Uważał, że silne państwo stać na politykę inkluzywną wobec mniejszości i proponował jej konkretne zastosowanie: swobody w sferze kultury i języka, zgodę na powołanie uniwersytetu ukraińskiego, system kurialny w samorządach, który pozwalał Ukraińcom na aktywność we władzach lokalnych bez ryzyka naruszania polskiego stanu posiadania.
- Bocheński był przed wojną orędownikiem współpracy z Niemcami. Czy z perspektywy II wojny światowej daje się bronić jego koncepcje geopolityczne?
Wbrew temu co pisze Pan Zychowicz Bocheński nie był zwolennikiem współpracy z Niemcami przyjmowanej jako stała wytyczna. Uważał, że Polsce grozi niebezpieczeństwo sojuszu niemieckiego-sowieckiego. W jego opinii zadaniem polityki polskiej jest oddalenie tego niebezpieczeństwa. Jeśli był w myśli Adolfa Bocheński moment stały był nim neo-federalizm. Tylko rozbicie ZSRR i niezależność narodów Europy Wschodniej, szczególnie Ukrainy mogły odmienić położenie geopolityczne Polski. Chciał by Polska był inspiratorem tej zmiany i opiekunem praw narodów ujarzmionych przez komunistyczną Rosję.
- Adolf Bocheński to nie tylko wybitny intelektualista, ale również ciekawa postać, człowiek, który bardzo starał się o spójność swojej myśli i postępowania. Kim był w życiu codziennym Adolf Bocheński?
Tak, dla Bocheńskiego kwestią podstawową była spójność myśli i czynu. Kiedyś Jan Paweł II w liście do artystów napisał, że życie każdego człowieka powinno być dziełem. Z pewnością można to powiedzieć o życiu Adolfa Bocheńskiego. Bocheński był człowiekiem słabego zdrowia i we wrześniu 1939 roku wkupił się do wojska ofiarując armii własny samochód. Uważał, że pisarz polityczny w czasie wojny powinien potwierdzić swoje poglądy czynem i walczyć na froncie. Z tego względu odmawiał pracy w prasie, która dawała bezpieczeństwo. Poruszający był jego stosunek do zwykłych żołnierzy. Przed wojną żył w ziemiańskiej enklawie w zasadzie bez kontaktu z innymi grupami społecznymi. W czasie wojny zasłynął jako żołnierz szaleńczej odwagi i pełen poświęcenia dla swoich podkomendnych. Poświęcał im wiele czasu pomagając w sprawach prywatnych. Gdy wyszła moja monografia o Bocheńskim jeden z jego żołnierzy napisał do mnie, że zawdzięcza radom Bocheńskiego to, że po wojnie zdobył wykształcenie.
- Jest wiele teorii dotyczących śmierci Bocheńskiego. Jedna z nich mówi, że szukał śmierci, bo miało być to swoiste odkupienie błędnej diagnozy dot. relacji z Niemcami. Inna mówi w tym, że Bocheński miał skłonności homoseksualne, których nie mógł pogodzić z żarliwym katolicyzmem. A może to brawura, albo po prostu odwaga.
To nie teorie, lecz wymysły. Bocheński uważał po prostu, że pisarz polityczny zajmujący się polityką zagraniczną w czasie wojny musi być na froncie, a nie przy maszynie do pisania. W ten sposób potwierdza, że to, co pisał zobowiązuje i ma szczególną moc. Nie szykował się na śmierć skoro pisał teksty prognostyczne, jak ten, który przewidział sposób instalowania komunizmu w Polsce i naszej części Europy. Mówię o znakomitym tekście „Polska w polityce Stalina”.
- „Kultura” paryska w wielu sprawach bardzo daleko odeszła od poglądów prezentowanych przed wojną przez środowisko „Buntu Młodych” i „Polityki”. Czy widzi Pan jednak jakieś elementy kontynuacji i nawiązania do myśli Adolfa Bocheńskiego?
Kontynuację widać w sferze polityki wschodniej, choć Bocheński był wolny od idealizmu Mieroszewskiego. Dla niego niepodległość Ukrainy i relatywizacja potęgi ZSRR była przede wszystkim kwestią bezpieczeństwa Polski. Bocheński nie zgodziłby się z antykatolickimi uprzedzeniami Jerzego Giedroycia. Był katolikiem traktującym poważnie swą wiarę i za Księciem Czartoryskim uważał, że wiara jest najlepszym fundamentem patriotyzmu.
- Zainicjował Pan szereg działań upamiętniających Adolfa Bocheńskiego.
W Warszawie i Wrocławiu mamy skwery poświęcone Bocheńskiemu. Pomnik w Warszawie czeka na ostateczną decyzję władz miasta. Mam nadzieję, że stanie w przyszłym roku na skwerze Adolfa Bocheńskiego, który znajduje się w pobliżu Placu Teatralnego na tyłach historycznego ratusza Warszawy.
Rozmowę przeprowadził dyrektor Muzeum Historii Polski Robert Kostro.
Źródło: MHP