Pomoc włoskich związków zawodowych dla Solidarności i działaczy polskiego podziemia w latach 80. była tematem sesji w Rzymie, zorganizowanej między innymi przez centralę związkową CISL. Spotkanie dedykowano pamięci byłego premiera Tadeusza Mazowieckiego.
W konferencji "Solidarni z Solidarnością" uczestniczyli włoscy związkowcy, zaangażowani w niesienie pomocy polskiej opozycji demokratycznej, a także byli działacze Solidarności, wśród nich Andrzej Wielowieyski.
Ambasador RP w Rzymie Wojciech Ponikiewski podziękował przedstawicielom Polonii i Włochom za pomoc niesioną Polsce. "Dla tych, którzy byli wtedy w Polsce, ta pomoc miała niesłychaną wagę i była dowodem tego, że świat o nas nie zapomniał" - powiedział.
Dziennikarz Luigi Geninazzi, który przez ponad trzy dekady relacjonował wydarzenia w Polsce, wspominał, że poznał Tadeusza Mazowieckiego w Stoczni Gdańskiej w 1980 roku.
Ambasador RP w Rzymie Wojciech Ponikiewski podziękował przedstawicielom Polonii i Włochom za pomoc niesioną Polsce. "Dla tych, którzy byli wtedy w Polsce, ta pomoc miała niesłychaną wagę i była dowodem tego, że świat o nas nie zapomniał" - powiedział.
"Pomógł mi zrozumieć, czym jest Solidarność" - podkreślił włoski dziennikarz. Nazwał zmarłego w zeszłym roku premiera "człowiekiem związku zawodowego z wielką wizją" i "interpretatorem ducha Solidarności".
Geninazzi przytoczył słowa z listu, jaki Mazowiecki wysłał do niego w 1982 roku z obozu internowania, do którego trafił po wprowadzeniu stanu wojennego. Napisał mu wtedy, że mimo tego, co się stało, uważa, że jest to "czas próby, a nie porażki".
"W ciągu 40 lat pracy dziennikarskiej nigdy nie poznałem takiej osobowości jak on" - powiedział włoski publicysta. Jego zdaniem najlepszym dowodem na to, jak bardzo Tadeusz Mazowiecki różnił się od innych polityków, jest to, że jesienią 1990 roku jako szef rządu w czasie wizyty w Rzymie nie chciał spotkać się z Janem Pawłem II, bo uważał, że taka audiencja zostałaby uznana za element trwającej wtedy kampanii przed wyborami prezydenckimi, w których kandydował.
Podczas debaty podkreślano, że NSZZ Solidarność, zwłaszcza gdy przeszedł do podziemia po stanie wojennym, zjednoczył włoskie związki zawodowe. Wszystkie wielkie centrale przezwyciężyły podziały i jednomyślnie poparły polskich związkowców z Solidarności. Co ciekawe - zauważyli polscy i włoscy działacze - najbardziej starała się okazać poparcie powiązana z lewicą centrala związkowa CGIL.
Szczególnym rozdziałem w przywoływanej historii sprzed trzech dekad jest powołany 5 stycznia 1982 roku w Rzymie Komitet Solidarności z Solidarnością, który działał przy włoskich związkach i organizował wysyłanie rozmaitej pomocy materialnej do Polski po wprowadzeniu stanu wojennego.
Rzymskie archiwum Solidarności ocalono, dzięki czemu we włoskich placówkach naukowych i na uczelniach, między innymi w Turynie, prowadzone są badania historyczne nad tym okresem włosko-polskiej współpracy na rzecz podziemia w PRL i pomocy dla Polaków. Ten, jak mówiono, niezwykły zryw we Włoszech i poparcie dla Solidarności jest tym bardziej wyjątkowym zjawiskiem, że to właśnie w tym kraju działała największa na Zachodzie partia komunistyczna.
Były działacz i przewodniczący Komitetu Solidarności z Solidarnością Tadeusz Konopka przypomniał w rozmowie z PAP, że pierwsze słynne plakaty wyborcze z Gary Cooperem, przygotowane na wybory 4 czerwca 1989 roku, wydrukowano w Modenie w drukarni COPTIP, należącej do spółdzielni związanej z włoską partią komunistyczną i finansującej jej działalność.
Po 13 grudnia 1981 roku partia ta zerwała na znak protestu wszelkie kontakty z Moskwą.
Były działacz i przewodniczący Komitetu Solidarności z Solidarnością Tadeusz Konopka przypomniał w rozmowie z PAP, że pierwsze słynne plakaty wyborcze z Gary Cooperem, przygotowane na wybory 4 czerwca 1989 roku, wydrukowano w Modenie w drukarni COPTIP, należącej do spółdzielni związanej z włoską partią komunistyczną i finansującej jej działalność.
"Znalazło się pięciu odważnych drukarzy, którzy mimo negatywnej opinii komórki zakładowej partii komunistycznej podjęli się zadania wydrukowania plakatów w ramach czynu społecznego w sobotę i niedzielę" - dodał Konopka. Podkreślił, że taki plakat otrzymał w październiku na pamiątkę od prezydenta Bronisława Komorowskiego szef państwa włoskiego Giorgio Napolitano.
Ksiądz Adam Boniecki, były redaktor naczelny polskiej edycji dziennika "L'Osservatore Romano" w swym gorąco przyjętym wystąpieniu mówił, że na fali entuzjazmu w związku z narodzinami Solidarności w 1980 roku, także w Watykanie powstał po raz pierwszy w historii związek zawodowy jego świeckich pracowników, na co zgodził się Jan Paweł II. Zauważył, że była to dość silna wtedy organizacja za Spiżową Bramą.
Duże zainteresowanie wywołały wspomnienia księdza Bonieckiego o księdzu Jerzym Popiełuszce, kapelanie Solidarności, zamordowanym w 1984 roku przez oficerów SB. Ks. Boniecki mówił, że w rozmowach z Janem Pawłem II polscy biskupi przedstawiali ówczesnego kapelana Solidarności jako kogoś, kto "przeszkadza" i sieje zamęt.
"Gdy pewnego razu pojechałem do Polski, spędziłem z księdzem Popiełuszką dwa dni i opowiedziałem o nim potem papieżowi. Od tamtej chwili Jan Paweł II zawsze o niego pytał i prosił, by go pozdrowić" - podkreślił były redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego".
W spotkaniu w rzymskim audytorium uczestniczyła Wanda Gawrońska, która również organizowała pomoc dla Polaków w latach 80. Był także jej brat, dziennikarz i były wieloletni włoski eurodeputowany Jaś Gawroński.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ mc/