Rząd Rumunii poinformował w środę o odtajnieniu dokumentów z lat 1957-62 dotyczących więzień, gdzie przetrzymywano setki tysięcy przeciwników ówczesnego reżimu komunistycznego. Rząd wskazał, że odtajnienie dokumentów jest potrzebne dla toczących się procesów.
Władze uznały, że należy te dokumenty ujawnić w celu umożliwienia opinii publicznej dostępu do "informacji będącej w interesie publicznym".
Octav Bjoza, szef Stowarzyszenia Byłych Więźniów powiedział, że te materiały pomogą młodszemu pokoleniu zrozumieć przeszłość kraju. Zarazem wyraził żal, że nie ujawniono ich wcześniej, kiedy wielu przedstawicieli reżimu jeszcze żyło.
"Ci przestępcy zmarli spokojnie w swoich łóżkach, podczas gdy więźniowie umierali w upokarzających warunkach, nie doczekawszy się sprawiedliwości" - powiedział Bjoza.
W Bukareszcie rozpoczął się we wtorek proces Iona Ficiora, byłego komendanta komunistycznego obozu pracy w miejscowości Periprava w delcie Dunaju na wschodzie Rumunii. W obozie tym przebywało do 2 tys. więźniów. Jesienią 2013 roku władze rumuńskie potwierdziły istnienie w pobliżu dawnego obozu zbiorowej mogiły kryjącej szczątki więźniów.
We wrześniu 2014 roku rozpoczął się proces byłego naczelnika jednego z najbrutalniejszych więzień w komunistycznej Rumunii, Alexandru Visinescu. Oskarżony jest on o ustanowienie w więzieniu Ramnicu Sarat, którym kierował w latach 1956-1963, "reżimu eksterminacji"; grozi mu dożywocie.
W Rumunii z powodów politycznych w latach 1945-1989 uwięziono ponad 600 tys. ludzi. Skalę ich cierpień zaczęto ujawniać zaledwie przed kilku laty. (PAP)
awl/ ro/
arch.