Przypomnienie zbrodni XX-wiecznych totalitaryzmów to cel obchodzonego 23 sierpnia - w rocznicę podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow - Europejskiego Dnia Pamięci Ofiar Reżimów Totalitarnych. W tym roku obchody odbędą się w Tallinie w Estonii. Weźmie w nich udział prezydent RP Andrzej Duda.
Europejski Dzień Pamięci Ofiar Reżimów Totalitarnych – początkowo funkcjonujący pod nazwą Europejskiego Dnia Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu - został ustanowiony przez Parlament Europejski 23 września 2008 r.
Po raz pierwszy obchody zorganizowano w 2011 r. w Warszawie. Podpisana została wówczas "Deklaracja Warszawska", w której zwrócono uwagę na konieczność podtrzymywania w pamięci Europejczyków zbrodniczych konsekwencji działań reżimów totalitarnych. Jej sygnatariusze wezwali Unię Europejską do badania i gromadzenia dokumentacji związanej ze zbrodniami popełnionymi przez te systemy polityczne.
W kolejnych latach uroczystości organizowano w Budapeszcie, Wilnie i Rydze. W tym roku odbędą się one w stolicy Estonii w Tallinie. Weźmie w nich udział również prezydent RP Andrzej Duda.
W programie obchodów przewidziano m.in. konferencję naukową, która będzie składała się z paneli „Retrospektywa prawdy i sprawiedliwości” oraz „Odpowiedzialność za zbrodnie komunistyczne”. W drugim z nich jako prelegenci będą uczestniczyć również Polacy - dr Paweł Ukielski z Instytutu Pamięci Narodowej oraz Rafał Rogulski, dyrektor Europejskiej Sieci Pamięć i Solidarność (ESPS).
„Od ubiegłego roku, na naszej stronie internetowej poświęconej obchodom 23 sierpnia, pokazujemy także twarze ofiar obu totalitaryzmów - zdjęcia znanych z imienia i nazwiska osób - by uczynić refleksję bardziej spersonalizowaną i aby nie odnosić się jedynie do abstrakcyjnych liczb, ale do losów konkretnych ludzi” - mówi PAP dyrektor ESPS Rafał Rogulski.
ESPS to międzynarodowe przedsięwzięcie, którego celem jest badanie, dokumentowanie oraz upowszechnianie wiedzy na temat historii Europy XX wieku i sposobów jej upamiętniania.
W tym roku ESPS po raz kolejny zachęca do upamiętnienia milionów ofiar totalitaryzmów, wysyłając do wszystkich zainteresowanych specjalny znaczek z czarną wstążką i napisem: „Pamiętaj. 23 sierpnia”. Każdy, kto chciałby otrzymać przypinkę, może złożyć zamówienie na stronie internetowej sieci www.enrs.eu/august23
„Od ubiegłego roku, na naszej stronie internetowej poświęconej obchodom 23 sierpnia, pokazujemy także twarze ofiar obu totalitaryzmów - zdjęcia znanych z imienia i nazwiska osób - by uczynić refleksję bardziej spersonalizowaną i aby nie odnosić się jedynie do abstrakcyjnych liczb, ale do losów konkretnych ludzi” - mówi PAP Rafał Rogulski.
Dyrektor ESPS zwraca uwagę, że tematyka Europejskiego Dnia Pamięci Ofiar Reżimów Totalitarnych nie jest pozbawiona w Europie kontrowersji i większość krajów w ogóle nie bierze w nim udziału. Również Niemcy.
„W Niemczech wielu historyków, polityków, ale także wiele osób związanych z miejscami pamięci w byłych obozach koncentracyjnych, sprzeciwia się traktowaniu rocznicy paktu Ribbentrop-Mołotow jako wspólnego symbolu pamięci o ofiarach nazizmu i stalinizmu. Padają tu różne argumenty – z jednej strony mówi się o rzekomym marginalizowaniu w ten sposób ofiar Holokaustu, a z drugiej o dzieleniu się odpowiedzialnością za Shoah z Sowietami. Ponadto, samo postawienie na jednym poziomie komunizmu i nazizmu jest dla wielu, zwłaszcza lewicowo zorientowanych niemieckich intelektualistów, trudne do przyjęcia. Silny opór płynie również ze środowisk żydowskich, nie tylko zresztą w Niemczech. To dowodzi, jak bardzo potrzebna jest w Europie spokojna społeczna debata na te tematy, prowadzona nie tylko przy okazji 23 sierpnia, ale permanentnie. Taki dyskurs pozwoliłby się nam lepiej zrozumieć” - powiedział Rogulski.
Na niektóre powody tej niechęci do równego traktowania totalitaryzmów w zachodniej świadomości europejskiej zwrócił również uwagę w rozmowie z PAP prof. Jerzy Eisler, dyrektor Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie.
„Jeśli doświadczenie nazizmu i faszyzmu jest doświadczeniem całej Europy – od Norwegii po Grecję i od Francji po Rosję – to okres rządów komunistycznych ma za sobą tylko część krajów europejskich. Dlatego, o ile w Paryżu, czy w Londynie nie ma żadnych problemów z negatywnym wypowiadaniem się na temat totalitaryzmu niemieckiego i włoskiego, to z otwartym ferowaniem podobnych sądów na temat komunizmu jest już pewien problem. Dodatkowo, ma z tym związek taki fakt, że to Niemcy Hitlera i Włochy Mussoliniego przegrały wojnę, a nie Związek Radziecki Stalina. Sowiecki totalitaryzm był przecież jednym z dwóch głównych zwycięzców – obok Stanów Zjednoczonych – II wojny światowej” - mówi prof. Eisler.
76 lat temu, 23 sierpnia 1939 r., minister spraw zagranicznych III Rzeszy Joachim von Ribbentrop i Wiaczesław Mołotow, ludowy komisarz spraw zagranicznych Związku Sowieckiego a zarazem przewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych - obaj reprezentujący totalitarne mocarstwa - podpisali w Moskwie pakt o nieagresji wraz z tajnym protokołem dodatkowym, którego konsekwencją był IV rozbiór Polski.(PAP)
jur/ mjs/ mow/