Sąd w Santiago de Chile, przełamując zmowę milczenia, sformułował oskarżenie wobec siedmiu byłych wojskowych, sprawców jednej z najokrutniejszych zbrodni reżimu Pinocheta - zabójstwa 19-letniego fotografa Rodrigo Rojasa i próby spalenia jego 18-letniej koleżanki.
Dzięki zeznaniom jednego z b. wojskowych sąd ustalił, że fotograf i studentka Carmen Gloria Quintana, uczestnicy demonstracji ulicznej w chilijskiej stolicy Santiago 2 lipca 1986 roku, zostali zatrzymani przez grupę wojskowych patrolujących tego dnia ulice na rozkaz gen. Pinocheta, oblani od stóp do głów benzyną z kanistrów i podpaleni.
Rodrigo Rojas, który jako opozycjonista korzystał z azylu w USA, ale przyleciał specjalnie na demonstrację opozycyjną do Santiago, wskutek poparzeń całego ciała zmarł w męczarniach po czterech dniach. Carmen Quintana, straszliwie okaleczona, zdołała przeżyć.
Wojskowych sprawców zbrodni próbował bronić w jednym z publicznych wystąpień sam ówczesny dyktator wojskowy, z którego osobistego rozkazu działały w dniu demonstracji patrole wojskowe. Pinochet, autor wojskowego zamachu stanu z 1973 roku i obalenia legalnego prezydenta Salvadora Allendego oświadczył: "Mam wrażenie, że zmarły (Rodrigo Rojas) miał coś ukrytego przy sobie i to eksplodowało".
W 1986 roku, gdy doszło do opisywanych wydarzeń, chilijska opozycja organizowała antyreżimowe demonstracje, uznała bowiem, że jedynie mobilizacja ludności do ulicznych protestów może zmusić reżim Pinocheta do ustępstw.
Według oficjalnych danych w latach dyktatury wojskowej (1973-1990) zostało zamordowanych lub "zaginęło bez wieści" ponad 3 000 osób. 38 000 ludzi oskarżonych o działalność bądź sympatie opozycyjne poddano torturom.
Augusto Pinochet zmarł 19 grudnia 2006 roku i nigdy nie został skazany za swe zbrodnie. (PAP)
ik/ ro/