Rokosz z 1665 roku zaprzepaścił szansę na reformy państwa - mówi PAP dr Konrad Bobiatyński z Instytutu Historycznego UW. 20 stycznia mija 400. rocznica urodzin Jerzego Sebastiana Lubomirskiego, magnata, który wystąpił przeciw władzy królewskiej.
PAP: Kim był przywódca słynnego rokoszu, wydarzenia, które tak negatywnie zapisało się w historii Polski?
Dr Konrad Bobiatyński: Osoba Jerzego Sebastiana Lubomirskiego do dziś wzbudza silne kontrowersje, choć nie są one tak silne jak kilkadziesiąt lat temu. W XVII wieku Lubomirscy należeli do grona najpotężniejszych rodzin magnackich Rzeczypospolitej. Dysponowali nie tylko ogromnym majątkiem, lecz także wielkim wpływami wśród magnaterii i szlachty. To była absolutna elita.
Ojciec Jerzego, Stanisław herbu Szreniawa bez Krzyża Lubomirski, był wojewodą krakowskim i podczaszym koronnym, jedną z najpotężniejszych osób w ówczesnej Polsce. Zadbał o gruntowną edukację synów – Jerzego Sebastiana i jego brata Aleksandra. Jerzy Sebastian Lubomirski był znakomicie wykształcony. Uczył się w bawarskim Ingolstadt i na uniwersytetach w Lowanium i Lejdzie w Niderlandach. Jako młody człowiek odwiedził najważniejsze kraje Europy - Francję, Anglię, Włochy, Hiszpanię. Był niezwykle ambitny, pyszny i przekonany o wysokiej wartości własnej osoby. W sumie były to cechy typowe dla przedstawiciela zamożnej magnaterii. Lubomirski zdobył wielkie uznanie wśród szlachty, dał się poznać jako znakomity mówca i orator sejmowy.
Dr Konrad Bobiatyński: Rokosz to więcej niż tylko bunt. To publiczne i zbiorowe wystąpienie poddanych przeciw monarsze, zwykle spowodowane naruszeniem praw lub złamaniem obietnic przez króla. Rokosz Lubomirskiego zablokował reformy jakie Jan Kazimierz planował przeprowadzić w Rzeczypospolitej, które miały wzmocnić władzę królewską.
PAP: Czy Lubomirski był rzeczywiście tak wybitnym wodzem, jak przedstawiany jest w literaturze historycznej?
Dr Konrad Bobiatyński: Znakomicie sprawdził się jako dowódca wojskowy. Odnosił liczne sukcesy podczas wojny z Rosją. Jesienią 1660 roku pokonał wojska rosyjskie i zbuntowane oddziały kozackie w bitwie pod Cudnowem (ob. Ukraina). Rozegrał ją znakomicie. Potrafił dowodzić oddziałami jazdy, ale także skutecznie kierował działaniami piechoty, a więc opanował sztukę dowodzenia różnymi rodzajami broni. Od innych polskich dowódców wyróżniała go skuteczność w prowadzeniu walk oblężniczych, przykładem może być oblężenie Torunia w 1658 roku. Jego talent militarny wysoko cenił późniejszy król Jan III Sobieski.
PAP: Lubomirski znany jest jednak przede wszystkim jako przywódca rokoszu przeciw królowi Janowi Kazimierzowi. Jaka była geneza tego konfliktu?
Dr Konrad Bobiatyński: Rokosz to więcej niż tylko bunt. To publiczne i zbiorowe wystąpienie poddanych przeciw monarsze, zwykle spowodowane naruszeniem praw lub złamaniem obietnic przez króla.
Rokosz Lubomirskiego zablokował reformy jakie Jan Kazimierz planował przeprowadzić w Rzeczypospolitej, które miały wzmocnić władzę królewską. Gdy w grudniu 1664 r. król wytoczył Lubomirskiemu proces przed sądem sejmowym oskarżając go planowanie obalenia króla, ten zbiegł na Śląsk i tam otrzymał pomoc od cesarza Leopolda Habsburga. Austriacy sprzeciwili się kandydaturze francuskiego księcia de Conde na tron polski, a więc elekcji vivente rege (za życia poprzedniego władcy), obawiając się, że Rzeczpospolita stanie się częścią francuskiej strefy wpływów.
Było kilka przyczyn rokoszu, który rozpoczął się w 1665 roku. Jedną z nich był fakt, iż Jan Kazimierz wspierał Stefana Czarnieckiego i tzw. nową magnaterię, co mogło zagrażać pozycji rodziny Lubomirskich. Należy jednak wspomnieć, że podczas potopu szwedzkiego Lubomirski był jeszcze lojalnym sprzymierzeńcem Jana Kazimierza i jako jeden z niewielu magnatów nie przyjął poddaństwa króla szwedzkiego.
Po kilku miesiącach w połowie 1665 roku Lubomirski wraz ze swoimi oddziałami wkroczył na teren Rzeczypospolitej i pokonał wierne królowi oddziały litewskie pod Częstochową. Zawarto ugodę pod Palczynem, lecz król nie zgodził się na rehabilitację Lubomirskiego. Doszło do ponownej eskalacji konfliktu.
PAP: Decydująca bitwa rozegrała się pod Mątwami...
Dr Konrad Bobiatyński: Tak. To była dotkliwa klęska wojsk królewskich. Bitwa rozegrała się 13 lipca 1666 roku na terenie Kujaw. Część oddziałów Jana Kazimierza przeprawiła się przez Noteć, a następnie została zaatakowana, odcięta od reszty armii i zmasakrowana przez wojska Lubomirskiego. Zginęło co najmniej 2 tys. żołnierzy. Wśród dowódców armii królewskiej było wielu Niemców z Inflant, Pomorza i Kurlandii, ponadto Francuzi, Włosi i Szkoci. Nie mieli oni takiego autorytetu jak Lubomirski, zresztą już wcześniej przyłączyła się do niego część oddziałów koronnych.
Dr Konrad Bobiatyński: Bez wątpienia rokosz zaprzepaścił szansę na reformy państwa i elekcję promowanego przez Francję kandydata do polskiego tronu. Jerzy Sebastian Lubomirski to jedna z najbardziej wyrazistych i kontrowersyjnych postaci swojej epoki.
Lubomirski przeraził się rozmiarem klęski królewskiej, jego straty był minimalne. Zawarto pokój pod Łęgonicami. Lubomirski miał nadzieję, że król jednak zrehabilituje go. Tymczasem do ogłoszenia wyroku sądu sejmowego zobowiązał się do opuszczenia Rzeczypospolitej.
Zmarł 31 stycznia 1667 r. we Wrocławiu. Zrehabilitowano go dwa lata później.
PAP: Jak historycy i pisarze oceniają osobę hetmana Lubomirskiego?
Dr Konrad Bobiatyński: Jeszcze kilkadziesiąt lat temu oceniano go jednoznacznie negatywnie, podkreślając, że wywołał rokosz i zahamował reformy. Uznawano go za osobę, która mimo wcześniejszych zasług, przyczyniła się do upadku Rzeczypospolitej. W literaturze Lubomirski znalazł się w cieniu postaci opisanych przez Henryka Sienkiewicza w „Trylogii”.
Obecnie oceny Lubomirskiego są bardziej wyważone. Podkreśla się wielki kunszt wojskowy, talent dowódczy oraz fakt, że podczas potopu szwedzkiego pozostał wierny królowi. Rokosz ocenia się jako sukces militarny Lubomirskiego, a nie polityczny. Wydaje się, że nie zależało mu na zdobyciu tronu, lecz głównie na rehabilitacji, odzyskaniu dobrego imienia. Nie chciał zdetronizować Jana Kazimierza, po bitwie pod Mątwami wycofał się.
Możemy przypuszczać, że z racji ogromnej popularności i autorytetu, jakim cieszył się wśród szlachty, miał dużą szansę na objęcie tronu, na który po Janie Kazimierzu został wybrany Michał Korybut Wiśniowiecki, kandydat raczej przypadkowy i pozbawionych charyzmy Lubomirskiego.
Lubomirski jak przystało na przedstawiciela wielkiej magnaterii dbał o interesy rodowe, niejednokrotnie manipulował szlachtą, zapewniając sobie sprzymierzeńców.
Bez wątpienia rokosz zaprzepaścił szansę na reformy państwa i elekcję promowanego przez Francję kandydata do polskiego tronu. Jerzy Sebastian Lubomirski to jedna z najbardziej wyrazistych i kontrowersyjnych postaci swojej epoki.
Rozmawiał Maciej Replewicz (PAP)
rep/ ls/