"Dążenia kilku pokoleń Polaków do zapewnienia Polsce niepodległego bytu zostały zrealizowane" – napisali 22 grudnia 1990 dwaj prezydenci RP – ostatni na uchodźstwie, Ryszard Kaczorowski i pierwszy demokratyczny, Lech Wałęsa. Po 50 latach rząd na uchodźstwie przestał istnieć.
Symboliczne słowa znalazły się w oficjalnym protokole przekazania insygniów prezydenckich podczas uroczystej ceremonii na Zamku Królewskim w Warszawie. Pismo "Rzeczpospolita Polska", organ rządu londyńskiego, napisał wówczas: "Narodziny III Rzeczypospolitej".
Ponad pięćdziesięcioletnia historia „Polski poza Polską” rozpoczęła się 30 września 1939 roku, kiedy -w dwa dni po podpisaniu traktatu o granicach i przyjaźni III Rzeszy i ZSRR – w Paryżu przysięgę złożył pierwszy prezydent RP na uchodźstwie, Władysław Raczkiewicz.
Podstawą prawną dla działania rządu był artykuł 24 konstytucji kwietniowej, który brzmiał: „W razie wojny okres urzędowania Prezydenta RP przedłuża się do upływu trzech miesięcy od zawarcia pokoju; Prezydent Rzeczypospolitej osobnym aktem ogłoszonym w gazecie rządowej, wyznaczy wówczas swego następcę na wypadek opróżnienia się urzędu przed zawarciem pokoju”.
Dzięki temu nominacja Raczkiewicza przez ostatniego prezydenta II RP, Ignacego Mościckiego, była w pełni zgodna z prawem – i stanowiła podstawę dla uznania rządu paryskiego przez partnerów w całej Europie.
Nominacja Władysława Raczkiewicza przez ostatniego prezydenta II RP, Ignacego Mościckiego, była w pełni zgodna z prawem – i stanowiła podstawę dla uznania rządu paryskiego przez partnerów w całej Europie.
Sytuacja ta zmieniła się dopiero w 1945 roku, kiedy zgodnie z postanowieniami konferencji jałtańskiej, mocarstwa uznały komunistyczne władze w Warszawie, wycofując swoje poparcie dla rządu na uchodźstwie. Ten od czerwca 1940 roku był już w Londynie - na stacji Paddington prezydenta Raczkiewicza i innych przedstawicieli rządu witał sam król Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, Jerzy VI.
„Prawowite władze polskie poza granicami kraju przestały być uznawane przez obce kancelarie dyplomatyczne, były jednak one akredytowane w sercach polskich w ojczyźnie i na emigracji” – tłumaczył po latach prezydent Ryszard Kaczorowski. „Przez długie lata od tragicznego 1939 roku, insygnia [prezydenckie] były zarówno naszym atutem prawnym, jak i symbolem wiary w odbudowę umęczonego kraju” – powiedział.
W efekcie, pomimo braku międzynarodowego uznania, państwo kontynuowało swoje istnienie. Złożone z poszczególnych ministerstw, Skarbu Narodowego, a nawet zdolne do zbierania (dobrowolnych) podatków, między innymi przez sieć delegatur na całym świecie, w dalszym ciągu reprezentowało marzenia o wolnej, demokratycznej Polsce.
To właśnie rząd na uchodźstwie jako pierwszy poinformował świat o zbrodniach dokonywanych na ludności żydowskiej w okupowanej przez nazistowskie Niemcy Polsce. Treść uzyskanych raportów Jana Karskiego znalazła się w oficjalnej tzw. nocie Edwarda Raczyńskiego, ówczesnego ministra spraw zagranicznych, skierowanej do wszystkich sygnatariuszy Deklaracji Narodów Zjednoczonych.
Rząd i pełniącą funkcję doradczą Radę Narodową tworzyli przedstawiciele głównych partii politycznych w Polsce, jak również stronnictwa założone już na emigracji. Do jedynego poważnego kryzysu konstytucyjnego doszło w latach 1954-1972, kiedy pomimo zakończenia ustalonej zwyczajowo siedmioletniej kadencji, prezydent August Zaleski odmówił ustąpienia ze stanowiska. Aby zapewnić sprawne funkcjonowanie rządu, powołano kolegialną głowę państwa – tzw. Radę Trzech – która szybko zdobyła uznanie większości polskiej emigracji politycznej.
Pomimo braku oficjalnego uznania dyplomatycznego, polski rząd na uchodźstwie pozostawał w bezpośrednim kontakcie z szefami innych rządów, szczególnie Wielkiej Brytanii jako państwa goszczącego władze polskie w Londynie. Po wizycie Margaret Thatcher w Polsce w 1988 roku, brytyjska premier osobiście pojechała spotkać się z przedstawicielami rządu londyńskiego, aby opowiedzieć im o swoich spotkaniach i rozmowach podczas wizyty w Warszawie.
W trakcie przemian demokratycznych rozpoczętych przez obrady Okrągłego Stołu w 1989 roku, rząd RP na uchodźstwie pozostał wierny swojej pierwotnej obietnicy, którą w 1945 roku wyraził prezydent Raczkiewicz.
„Prawo Rzeczypospolitej włożyło na mnie obowiązek przekazania po zawarciu pokoju urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej w ręce następcy powołanego przez Naród w wolnych od wszelkiego przymusu i wszelkiej groźby, demokratycznych wyborach. Uczynię to niezwłocznie, gdy Naród będzie w stanie wyboru takiego dokonać” – tłumaczył Raczkiewicz.
W efekcie wybór przez Sejm generała Wojciecha Jaruzelskiego na prezydenta nie został uznany za wiążący, pomimo dramatycznych okoliczności w ramach samego rządu londyńskiego. Dokładnie w dniu wyboru Jaruzelskiego zmarł bowiem przedostatni prezydent RP na uchodźstwie, Kazimierz Sabbat.
Jego następcą – jeszcze tego samego dnia; jak żartobliwie podkreśla pierwsza dama Karolina Kaczorowska „w rocznicę ślubu” – został Ryszard Kaczorowski, który jednoznacznie przyznał, że nie ma mowy o uznaniu żadnych wyborów, które nie będą w pełni demokratyczne i wolne. „Byliśmy zdziwieni, że wybrano generała Jaruzelskiego, którego poprzednie działania nie bardzo predestynowały go do tego, aby został Prezydentem Rzeczypospolitej” – powiedział.
Dopiero po wyborach w listopadzie i grudniu 1990 roku, wygranych przez Lecha Wałęsę, prezydent Kaczorowski wraz z rządem premiera Edwarda Szczepanika zdecydowali o przekazaniu insygniów władzy do kraju.
Po przedstawicieli delegacji przyleciał wówczas do Londynu specjalny samolot rządowy – Tupolew 154, ten sam, który rozbił się w 2010 roku pod Smoleńskiem – który zabrał prezydenta z pierwszą damą oraz najważniejszych przedstawicieli emigracji niepodległościowej na uroczystą ceremonię na Zamku Królewskim. Na lotnisku Okęcie w Warszawie przywitali ich żołnierze: „czołem Panie Prezydencie”.
Po przedstawicieli delegacji przyleciał wówczas do Londynu specjalny samolot rządowy – Tupolew 154, ten sam, który rozbił się w 2010 roku pod Smoleńskiem – który zabrał prezydenta z pierwszą damą oraz najważniejszych przedstawicieli emigracji niepodległościowej na uroczystą ceremonię na Zamku Królewskim.
Ostatni żyjący minister rządu RP na uchodźstwie Artur Rynkiewicz wspominał w rozmowie z PAP, że wielu członków delegacji płakało podczas lotu do Polski.
„Nigdy nie zapomnę jednego zdania Prezydenta Wałęsy: że po pięćdziesięciu latach, Prezydent wrócił do domu. To powiedzenie: +do domu+ to największy skarb, jaki ktoś mi dał. Każdy z nas był w tym domu, Polsce” – podkreślała w rozmowie z PAP pierwsza dama Karolina Kaczorowska.
„Pamiętam, że jak wysiedliśmy z samolotu, zobaczyliśmy polskich żołnierzy, z polskim sztandarem, to słowo daję – nie mogłam ruszyć nogami. Trzeba to chyba stracić, żeby potem móc w pełni docenić. To było coś pięknego. Nikt z nas się nie spodziewał tego momentu” – dodała.
„Kiedy jechaliśmy z lotniska, poznawałam wszystkie budynki, pomniki, kościoły. Uczyliśmy się tego na zbiórkach harcerskich w Londynie – przecież nigdy wcześniej nie byłam w Polsce, ani w Warszawie – a potrafiłam nazwać wszystko, co widziałam. Tak dbaliśmy o związek z krajem” – powiedziała PAP córka pary prezydenckiej, Jagoda Kaczorowska.
„Dzisiaj, po długich latach, ta podróż [rozpoczęta w 1939 roku] dobiegła końca. Prezydent Rzeczypospolitej na Uchodźstwie, symbol naszej suwerenności, jest znów na Zamku, w swojej siedzibie” – mówił podczas ceremonii przekazania insygniów państwowych nowowybrany prezydent Lech Wałęsa.
Funkcję prezydenta RP na Uchodźstwie pełniło sześć osób: Władysław Raczkiewicz, August Zaleski, Stanisław Ostrowski, Edward Bernard Raczyński, Kazimierz Sabbat i Ryszard Kaczorowski.
W ramach obchodów 25. rocznicy zakończenia działań rządu RP na uchodźstwie, sale reprezentacyjne londyńskiej ambasady RP zostały w ubiegłym tygodniu nazwane imionami najważniejszych postaci polskiej emigracji - ostatniego prezydenta na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego, a także generałów Władysława Andersa i Władysława Sikorskiego. Przy głównym wejściu do placówki zawisły także portrety sześciu polityków, którzy byli prezydentami RP.
Ambasada RP w Londynie uruchomiła również specjalny portal edukacyjny o historii rządu na uchodźstwie, który jest dostępny w języku polskim i angielskim pod adresami www.rzeczpospolitalondynska.pl i www.republicinexile.pl.
Z Londynu Jakub Krupa (PAP)
jak/