Kolejna odsłona sporu o pozbawioną od niemal roku kierownictwa Fundację Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie: powołany w czerwcu na szefa fundacji niemiecki historyk Winfrid Halder zrezygnował z objęcia stanowiska. Rząd wyznaczył tymczasowego dyrektora.
Minister stanu ds. kultury Monika Gruetters poinformowała we wtorek, że Halder "z powodów osobistych" nie obejmie wbrew wcześniejszym ustaleniom stanowiska dyrektora fundacji.
Do czasu znalezienia jego następcy pracami fundacji ma kierować Uwe Neumaerker - obecnie dyrektor Pomnika Pomordowanych Żydów Europy. Stały dyrektor zostanie wybrany w konkursie - czytamy w komunikacie.
Fundacja, której głównym zadaniem jest utworzenie w Berlinie do 2018 roku ośrodka dokumentacyjno-informacyjnego o przymusowych migracjach w Europie w XX wieku, pozbawiona jest od grudnia kierownictwa.
Halder został powołany na szefa w czerwcu br. wbrew opinii większości historyków z rady naukowej. Część z nich, w tym dwóch naukowców z Polski, podała się na znak protestu do dymisji kwestionując procedurę wyboru i kwalifikacje naukowe kandydata.
W liście do Gruetters krytycy zarzucili Halderowi brak wiedzy o problematyce ucieczek i wypędzenia Niemców po 1945 roku, ich powojennej integracji oraz międzynarodowych aspektach przymusowych wysiedleń. List podpisali m.in. były przewodniczący rady naukowej Stefan Troebst, polscy historycy Krzysztof Ruchniewicz i Piotr Madajczyk, oraz niemiecki badacz dziejów III Rzeszy Michael Wildt.
Ruchniewicz w rozmowie z PAP ocenił pozytywnie najnowszą decyzję Gruetters. Pani minister "wychodzi z twarzą i zyskuje czas na znalezienie nowego bardziej odpowiedniego kandydata" - powiedział historyk - dyrektor Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich im. Willy'ego Brandta Uniwersytetu Wrocławskiego.
Przedmiotem krytyki jest też nadreprezentacja Związku Wypędzonych (BdV) w radzie fundacji. W gremium zasiada sześciu przedstawicieli BdV, a tylko czterech posłów koalicji rządowej.
Gruetters (CDU) przewodniczy Radzie Fundacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie, której głównym zadaniem jest utworzenie w Berlinie ośrodka dokumentacyjno-informacyjnego o przymusowych migracjach w Europie w XX wieku.
Sprawa Haldera to nie pierwszy skandal związany z działalnością fundacji. W grudniu 2014 roku ustąpił jego poprzednik - Manfred Kittel, któremu zarzucano jednostronne eksponowanie problematyki niemieckich wypędzonych.
Spór o upamiętnienie niemieckich ofiar przymusowych wysiedleń przez wiele lat zatruwał stosunki polsko-niemieckie. Inicjatywa zbudowania Centrum przeciwko Wypędzeniom wyszła pod koniec lat 90. od ówczesnej szefowej BdV Eriki Steinbach. Jej propozycja spotkała się z bardzo krytycznym przyjęciem w Polsce i Czechach.
W celu rozwiązania konfliktu w 2005 roku odpowiedzialność za projekt, realizowany dotąd przez ziomkostwa skupione wokół Steinbach, przejął niemiecki rząd. Bundestag powołał do życia Fundację Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie i podporządkował ją merytorycznie renomowanej placówce naukowej, Niemieckiemu Muzeum Historii (DHM). Berlin nie zgodził się - uwzględniając polskie protesty - na wejście Steinbach do rady fundacji.
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ sp/