Rada Miasta Białystok jednogłośnie przyjęła w poniedziałek stanowisko o ogłoszeniu 2016 roku, rokiem Danuty Siedzikówny "Inki". "Inka" pochodziła z Białostocczyzny, w 1946 roku została skazana na śmierć przez komunistyczny aparat bezpieczeństwa. Miała 17 lat.
Wniosek o przyjęcie takiego stanowiska zgłosił na początku poniedziałkowej sesji rady miasta radny Paweł Myszkowski (PiS). Radni przyjęli je jednogłośnie, praktycznie bez dyskusji.
Ogłaszając 2016 rok rokiem Danuty Siedzikówny "Inki", w przyjętym stanowisku radni zapisali, iż doceniają jej znaczenie w "historii naszego miasta i regionu, jak również biorąc pod uwagę to, że jej życie może stanowić wzór patriotycznej postawy dla młodego pokolenia".
"Jej niezłomna postawa urasta do rangi symbolu wierności takim zasadom wyniesionym z rodzinnego domu, jak: miłość do ojczyzny, wolność, honor, godność" - napisali radni.
Radni: Jej niezłomna postawa urasta do rangi symbolu wierności takim zasadom wyniesionym z rodzinnego domu, jak: miłość do ojczyzny, wolność, honor, godność.
Danuta Siedzikówna urodziła się 3 września 1928 r. we wsi Guszczewina, w powiecie bielskim (Podlaskie).
Była sanitariuszką 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. W 1943 r. w wieku 15 lat złożyła przysięgę AK i odbyła szkolenie sanitarne. W czerwcu 1945 r. została aresztowana przez NKWD-UB za współpracę z antykomunistycznym podziemiem. Z konwoju uwolnił ją patrol AK Stanisława Wołoncieja "Konusa", podkomendnego mjr. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki". "Inka" znów działała jako sanitariuszka oraz łączniczka, uczestnicząc w akcjach przeciw NKWD i UB.
W lipcu 1946 r. została wysłana do Gdańska po zaopatrzenie medyczne. W nocy z 19 na 20 lipca została aresztowana przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa w jednym z mieszkań konspiracyjnych w Gdańsku-Wrzeszczu.
"Inkę" osadzono w więzieniu w Gdańsku. Po śledztwie, podczas którego próbowano wydobyć od niej informacje o działalności oddziału "Łupaszki", została skazana na karę śmierci przez Wojskowy Sąd Rejonowy. Obrońca z urzędu zwrócił się do prezydenta Bolesława Bieruta o skorzystanie z przysługującego mu prawa łaski. Pod listem nie było podpisu Siedzikówny. Bierut odpowiedział odmownie.
Do krewnych "Inki" dotarł gryps, w którym sanitariuszka napisała: "Jest mi smutno, że muszę umierać. Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba". Wyrok wykonano 28 sierpnia 1946 r. w gdańskim więzieniu.
Szczątki "Inki" ekshumowano we wrześniu 2014 r. na gdańskim Cmentarzu Garnizonowym. Miejsce, gdzie je znaleziono oznaczone zostało kamienną tablicą, którą odsłonięto w kwietniu 2015 r.
W Białymstoku ma powstać w przyszłym roku pomnik upamiętniający Siedzikównę. Projekt został zgłoszony do realizacji w ramach budżetu obywatelskiego.
Jeszcze przed przyjęciem stanowiska przez radnych, zastępca prezydenta Białegostoku Rafał Rudnicki zapowiedział na poniedziałkowej sesji, że miejskie placówki kultury w 2016 roku ujmą w swoich kalendariach działania związane z takimi obchodami. (PAP)
rof/ par/