W Moskwie kilkaset tysięcy ludzi, w tym prezydent Rosji Władimir Putin, wzięło udział w poniedziałek w pochodzie o nazwie "Nieśmiertelny Pułk". Uczestnicy pochodu wychodzą na ulice z portretami swych przodków i krewnych, którzy walczyli w II wojnie światowej.
Ta spopularyzowana w ostatnich kilku latach akcja gromadzi uczestników również w innych miastach Rosji, a także za granicą.
W Moskwie liczbę uczestników określono na 400 tysięcy w momencie rozpoczęcia pochodu, jednak w trakcie przemarszu przyłączali się kolejni, tworząc niekończącą się rzekę ludzi, wypełniającą ulice w centrum stolicy. Przemarsz prowadził od Prospektu Leningradzkiego przez centralne ulice aż do Placu Maneżowego i Placu Czerwonego, a następnie - ulicami wzdłuż rzeki Moskwy.
W pochodzie wzięli udział uczestnicy z zagranicy, w tym z Polski, a także Francji i Bułgarii - podała telewizja Rossija24.
Marsz przebiegał w uroczystej, podniosłej atmosferze, przy dźwiękach pieśni żołnierskich, okrzykach "Rossija!" i "Ura!". W tłumie widać było rosyjskie flagi narodowe i kopie sztandarów z 1945 roku. Na pochód przyszli ludzie w różnym wieku, także rodziny z dziećmi.
Do tej pory, jak podały rosyjskie portale internetowe, co najmniej 1,5 mln ludzi wzięło udział w pochodach w całej Rosji, które rozpoczęły się od miast na rosyjskim Dalekim Wschodzie i we Wschodniej Syberii.
W pochodzie w Nowosybirsku wzięło udział 250 tys. ludzi, czyli co szósty mieszkaniec - podało radio Echo Moskwy. Po kilkadziesiąt tysięcy uczestników zgromadziły pochody m.in. w Chabarowsku, Władywostoku, Irkucku, Barnaule i Tiumeniu.
Akcja "Nieśmiertelny Pułk" odbyła się po raz pierwszy w Tomsku w 2012 roku, z inicjatywy tamtejszych dziennikarzy. W roku 2015, gdy Rosja obchodziła jubileuszową, 70. rocznicę zwycięstwa w II wojnie światowej, Putin przyłączył się po raz pierwszy do pochodu w Moskwie.
Podobnie jak w poprzednich latach i w tym roku dwie trzecie Rosjan zamierzało obchodzić Dzień Zwycięstwa przy świątecznym stole, w kręgu rodziny i bliskich, i oglądać transmisję defilady wojskowej na Placu Czerwonym - wynika z sondażu niezależnego Centrum Lewady.
Socjolodzy zauważają, że 9 maja wciąż jest dla Rosjan najważniejszym świętem, a nawet zyskuje coraz większe znaczenie. Jeszcze pod koniec lat 80. 77 proc. Rosjan nazywało zwycięstwo w II wojnie światowej głównym wydarzeniem XX wieku, a obecnie uważa tak 87-88 procent - powiedział szef Centrum Lewady Lew Gudkow w wywiadzie dla portalu Lenta.ru.
Choć nieco większe znaczenie święto to ma dla osób starszych, o niższym wykształceniu i dochodach, to "w ostatnich latach święto to staje się coraz ważniejsze również dla młodzieży, która potrzebuje zbiorowych symboli potwierdzania tożsamości; jest to widoczne zwłaszcza na prowincji" - zauważył Gudkow.
Szef Centrum Lewady zwrócił uwagę, że wśród Rosjan przeważa przekonanie, iż ZSRR mógł wygrać II wojnę światową w pojedynkę, bez sojuszników. "To nasze zwycięstwo, nie jesteśmy gotowi się nim dzielić" - skomentował socjolog.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
awl/ mmp/ mc/