Premier Beata Szydło zaprezentowała w piątek - setnym dniu funkcjonowania jej rządu - projekt ustawy o repatriacji. Moralnym obowiązkiem państwa jest zapewnienie Polakom możliwości powrotu do kraju, w szczególności tym, którzy zostali na Wschodzie - podkreśliła szefowa rządu.
Premier odwiedziła w piątek Dom Polonii w Warszawie, podczas rozmów z repatriantami wspomniała wcześniejsze spotkanie w październiku ub.r., jeszcze przed wyborami parlamentarnymi, na którym zapowiedziała nową ustawę o repatriantach.
"Wtedy rozmawialiśmy o problemach, które mają osoby, które chcą wrócić do Polski" - powiedziała szefowa rządu. Jak przypomniała, rozmowy dotyczyły tego, co można zrobić, by "wszyscy Polacy na świecie mieli poczucie, że Polska to ich dom i zawsze mogą tutaj wrócić, mają do tego prawo, a polskie państwo musi im zapewnić do tego warunki, bezpieczeństwo, opiekę i wszystko to, co należne jest obywatelom tego państwa".
Szefowa rządu zaznaczyła, że szczególnie dotyczy to tych, którzy zostali na Wschodzie i którzy "nie z własnej woli wybrali taki los". "Moralnym obowiązkiem państwa polskiego jest wypełnić to postanowienie, które wielokrotnie było już podnoszone, by rzeczywiście mogli wrócić do domu" - zaznaczyła.
"Umówiliśmy się wtedy, że przygotujemy taki projekt ustawy, wykorzystamy projekt obywatelski, który był fundamentem tego projektu. Słowa dotrzymuję, mamy dzisiaj projekt ustawy" - powiedziała Szydło.
Poinformowała, że projekt będzie "pilotować i dbać o to, by był realizowany" Anna Maria Anders, pełnomocnik rządu ds. dialogu międzynarodowego, córka generała Władysława Andersa.
Obecna na spotkaniu Anders powiedziała, że "jej ojciec wyprowadził przeszło 120 tys. ludzi z Syberii i całe życie żałował, że nie udało mu się więcej wyprowadzić". "Mogę powiedzieć, że misja mojego ojca do pewnego stopnia zmierza ku końcowi. On marzył o tym, by wszyscy Polacy mogli wrócić do kraju" - dodała.
Zapowiedziana ustawa będzie dotyczyć osób zamieszkujących azjatycką część byłego ZSRR. Pierwszeństwo w powrocie mają mieć osoby represjonowane i ich potomkowie. Repatriacją objęci byliby również małżonkowie i dzieci tych osób.
Rząd zakłada dwie drogi repatriacji. Pierwszą - na dotychczasowych zasadach (czyli zaproszenie przez samorząd) oraz nową - w formie pomocy organizowanej przez władze centralne (repatrianci mieliby mieć zapewnione pół roku w ośrodku pobytu, zapewniony kolejny rok utrzymania i wynajem mieszkania).
Według szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryka Kowalczyka na ten rok w budżecie zaplanowanych jest 30 milionów złotych; gdyby ustawa weszła w życie w drugiej połowie roku i te środki można byłoby spożytkować na cel sprowadzenia repatriantów ze Wschodu i pierwsi repatrianci mogli powrócić do Polski w drugim półroczu.
Ustawa ma być oparta na obywatelskim projekcie ustawy o repatriacji złożonym w zeszłej kadencji Sejmu. (PAP)
mce/ tgo/ mok/ abr/