To było powstanie - powiedział o robotniczych wystąpieniach z czerwca 1976 r. szef MON Antoni Macierewicz, który wziął udział w sobotnich obchodach rocznicy tych wydarzeń w Radomiu.
Szef MON, który spotkał się z uczestnikami wydarzeń i odwiedził Fabrykę Broni, poinformował o utworzeniu specjalnego funduszu wsparcia dla uczestników tamtych wydarzeń, którzy dziś są w trudnej sytuacji materialnej, zapowiedział też systemowe uregulowanie kwestii ówczesnych opozycjonistów, którzy również znaleźli się w trudnej sytuacji.
„To było prawdziwe powstanie, to było powstanie w Radomiu, w Ursusie, to był Płock, to był Grudziądz, Nowy Targ, Gdańsk, Gdynia; szykował się Śląsk, to było ponad 80 zakładów pracy, które wyszły na ulice, żeby powiedzieć Sowietom: dosyć” – powiedział Macierewicz w Fabryce Broni w Radomiu. Jak przypomniał, mówiono wtedy, iż protestującym robotnikom „chodzi tylko o kiełbasę”. „To bzdura, to kłamstwo i mieliśmy wtedy absolutną pewność, że tak nie jest, że w tamtym czasie walka o poziom życia, o to, żeby ludzie mieli na chleb, żeby nie pomiatano nimi, żeby traktowano ich jak ludzi i jak Polaków, to był podstawowy front ówczesnej walki” – podkreślił szef MON, któremu podczas spotkania towarzyszyli m.in. pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski i marszałek Senatu Stanisław Karczewski.
„To było prawdziwe powstanie, to było powstanie w Radomiu, w Ursusie, to był Płock, to był Grudziądz, Nowy Targ, Gdańsk, Gdynia; szykował się Śląsk, to było ponad 80 zakładów pracy, które wyszły na ulice, żeby powiedzieć Sowietom: dosyć” – powiedział minister Antoni Macierewicz w Fabryce Broni w Radomiu.
„Drużyna, którą wraz z Piotrem Naimskim przez lata prowadziliśmy, przez lata przygotowywała się do tego, żeby ukształtować młodych ludzi zdolnych do pomocy i walki wtedy, kiedy przyjdzie czas. Nie mieliśmy wątpliwości, kiedy zobaczyliśmy waszą flagę, gdy zobaczyliśmy waszą walkę, że to jest właśnie ten czas. I ten czas 40 lat temu przyniósł nam po długim marszu rzeczywistą możliwość odbudowy niepodległej Polski” – mówił.
Minister poinformował o stworzeniu przez PGZ i MON specjalnego funduszu wsparcia byłych pracowników i ich rodzin. Podkreślił, że jest to kwestia nie tylko Radomia, „ale wszystkich ludzi w Polsce, którzy wtedy zostali tak straszliwie potraktowani”. „Ale mam czasem wrażenie, że jeszcze gorzej zostali potraktowani po '89 roku, że było to jeszcze bardziej upokarzające, gdy widzieli, jak ich zakład pracy, dla którego się poświęcali, idzie w ruinę” – powiedział Macierewicz.
„Musimy robić wszystko co możliwe, żeby o tym bohaterstwie przypominać i oddawać im szacunek, przez odbudowę ojczyzny tak, żeby ona była na miarę ich marzeń i ich ówczesnej odwagi, ich ówczesnej determinacji” – powiedział. Jego zdaniem wymiar materialny także jest ważny. „Ci ludzie mają prawo żyć godnie, a nie być zepchnięci na margines, jak niestety przez 40 lat było” – mówił Macierewicz.
Prezes PGZ, do której należy radomska Fabryka Broni, Arkadiusz Siwko, powiedział, że środki funduszu będą przeznaczone w pierwszej kolejności na wsparcie ówczesnych pracowników Fabryki Broni i powiązanych z nią zakładów należących dziś do PGZ, a w dalszej kolejności także dla innych.
Siwko poinformował, że została powołana fundacja, która będzie zarządzać środkami i że trafiły już do niej pierwsze środki. W pierwszej kolejności rozdysponuje 200 tys. zł, potem kwota - jak mówił - „będzie sukcesywnie, co miesiąc zwiększana”. „Kompletujemy listę osób, będziemy mogli w ciągu 30 dni już wypłacać” – zapewnił.
Zdaniem Macierewicza problem wymaga rozwiązania „systemowego, a nie tylko zasiłkowo-pomocowego” i zostanie ono wprowadzone przez Sejm.
„Kiedy 25 czerwca 76 roku zbuntowaliśmy się przeciwko tej komunistycznej władzy, zbito nas i powsadzano do więzień” – powiedział prezes Stowarzyszenia Radomski Czerwiec '76 Stanisław Kowalski. „Panu ministrowi Antoniemu Macierewiczowi, Piotrowi Naimskiemu, Zbyszkowi Chojeckiemu, Zbyszkowi Romaszewskiemu i innym chciałem podziękować, bo nie wiem, ile byśmy zostali w tych więzieniach, jak nasze życie by się dalej potoczyło. Oni też są bohaterami, bo narażali życie przyjeżdżając do Radomia, walcząc dla nas” – dodał.
Uczestniczka Czerwca ’76 Marianna Madej powiedziała: „Dużo dla nas znaczy, że nas doceniono i możemy uczestniczyć w tych obchodach”. „Podwyżka cen była dla nas szokiem, miałyśmy niskie zarobki, miałyśmy rodziny; życie było trudne, a po zwolnieniu było jeszcze gorzej – wspominała. - Ale warto było, nawet dla naszych dzieci, żeby było lepiej”. Inny z wyróżnionych pamiątkowym dyplomem nie krył, że czeka na stałą pomoc finansową. „Oczekujemy rent specjalnych i żeby godność wreszcie była godnością. Nie będzie ubek miał 15 czy 10 tysięcy, a my po 600-800 złotych rent i zapomóg” – powiedział.
Nową Fabrykę Broni szef MON uznał za dowód na to, że „to nie jest tak, że tylko inni mogą budować nowoczesny przemysł zbrojeniowy". "Polacy potrafią, właśnie dlatego, że wiedzą, że wywalczyli swoją ojczyznę” - mówił. Podkreślił, że prawdziwym wyrazem wdzięczności są nie tylko słowa, ale przede wszystkim – czego brakowało – dbałość o krajowa produkcję. Jak mówił, Radom „ciężko zapłacił” za robotniczy bunt. „Radom był miastem wyklętym. Nie tylko, że wyklęto Radom, upokorzono go.(…) Radom chciano rzucić na kolana. Radom sam siebie miał potępić. Nigdy tego nie zrobiliście. Za to wam dziękujemy – mówił do uczestników Czerwca ’76.
Minister wziął udział także w uroczystościach w Radomiu z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy i premier Beaty Szydło.(PAP)
brw/ mag/