Stworzenie luksusowych apartamentów, z garderobami i łazienkami wykończonymi marmurami i sprowadzanym z Włoch wyposażeniem zakładała koncepcja odbudowy stołecznego Zamku Królewskiego. Jeden z nich miał być przygotowywany dla żony Edwarda Gierka, ale plany te udaremniło powstanie Solidarności.
Pierwsze koncepcje odbudowy zburzonego przez Niemców Zamku Królewskiego pojawiły się tuż po zakończeniu wojny. W 1949 r. Sejm uchwalił ustawę o konieczności odbudowy Zamku, a rok później pod przewodnictwem premiera Józefa Cyrankiewicza powstał specjalny zespół mający przygotować konkretne plany związane z odbudową. Odstąpiono wtedy od początkowej koncepcji stworzenia tam muzeum i narodził pomysł, by Zamek stał się siedzibą najwyższych władz państwowych, czyli prezydenta, premiera i może Biura Politycznego KC PZPR.
"Gabinet prezydenta Bolesława Bieruta planowano urządzić w Pokoju Marmurowym, a w pomieszczeniach przyległych mieli urzędować jego współpracownicy. Natomiast Nowa Izba Poselska miała pełnić reprezentacyjne, bankietowe funkcje m.in. miał się tam znaleźć specjalny stół na 40 osób. Koncepcja jednak upadła po dojściu do władzy Władysława Gomułki, który w ogóle był przeciwnikiem odbudowy Zamku, jako symbolu monarchii i sanacji" - opowiadała PAP kuratorka zamkowej ekspozycji "Zniszczenie i odbudowa Zamku Królewskiego w Warszawie" Bożena Radzio.
"Jeden z apartamentów miał być podobno przygotowywany dla żony Edwarda Gierka, Stanisławy. Miała mieć w nim m.in. łazienkę z armaturą sprowadzoną specjalnie z Włoch. W 1980 r. zrezygnowano z pomysłu utworzenia na Zamku gościnnych apartamentów, co miało zapewne związek z wystąpieniami robotniczymi i powstaniem +Solidarności+" - mówi kuratorka zamkowej ekspozycji "Zniszczenie i odbudowa Zamku Królewskiego w Warszawie" Bożena Radzio.
Ostateczną decyzję o odbudowie Zamku podjęto w 1971 r. i znów odżyła dyskusja o formie funkcjonowania budowli. Uznano wówczas, że ma on być takim symbolem państwowości polskiej, muzeum i miejscem spotkań reprezentacyjnych. Zaplanowano też, że pewna część pomieszczeń będzie przeznaczona na spotkania Polonii, która wspierała odbudowę nie tylko finansowo, ale także ofiarowując liczne obiekty do urządzenia wnętrz. "W związku z tym zaplanowano, że w całym zachodnim skrzydle i fragmencie południowego znajdą się pomieszczenia przeznaczone na spotkania Polonii" - mówiła Radzio.
W tamtym okresie powstał także Obywatelski Komitet Odbudowy Zamku Królewskiego, w skład którego weszło łącznie ok. 130 osób mających reprezentować różne warstwy społeczne m.in. aktorzy, pisarze, naukowcy, historycy, różni działacze i robotnicy. Z tego grona wybrano prezydium z I sekretarzem Komitetu Warszawskiego PZPR Józefem Kępą jako przewodniczącym. Jego zastępcą został m.in. prof. Stanisław Lorentz, który faktycznie kierował tym gremium. Prezydium organizowało całą pracę i powołało kilka komisji tematycznych m.in. architektoniczno-konserwatorską, która wspólnie z prezydium decydowała o szczegółach odbudowy. Wykonawcą prac projektowych była zaś Pracownia Konserwacji Zabytków, której posiedzenia są ciekawym źródłem informacji.
"I tam znajdujemy informację, że 1974 r., kiedy bryła Zamku została w stanie surowym oddana, pojawia się pomysł utworzenia w Zamku w miejsce wnętrz dla Polonii, apartamentów reprezentacyjnych z częścią gościnną. Miały one zająć właściwie cały narożnik od Wieży Zegarowej do Bramy Grodzkiej od piwnic po drugie piętro. Miały obejmować także piwnice, gdzie planowano zlokalizowanie części gastronomicznej - kuchni, stołówki, pomieszczeń dla ochrony. Tutaj Urząd Rady Ministrów miał mieć specjalne pomieszczenia, którymi by mógł dysponować np. podczas przyjazdów zagranicznych delegacji" - relacjonowała Radzio.
Na drugim piętrze miało powstać kilka apartamentów. Prowadziła do nich jedna z klatek schodowych zwana poselską, do której wiodło boczne wejście usytuowane przy Bramie Zegarowej. Obok schodów zainstalowano specjalnie zaprojektowaną windę. Apartamenty były zarówno większe, złożone z części sypialnej, salonu, łazienki i garderoby, jak i mniejsze, jednopokojowe z łazienką i garderobą. Ściany pokoi zostały obite elegancką tkaniną, podobną do lnianego płótna, specjalnie impregnowaną dla zabezpieczenia przed ogniem. Podłogę wykonano z drewna dębowego, a przestronna garderoba została w całości zabudowana szafami z litego drewna. Łazienki zostały wykończone marmurami i specjalnie sprowadzanym wyposażeniem.
"Jeden z apartamentów miał być podobno przygotowywany dla żony Edwarda Gierka, Stanisławy. Miała mieć w nim m.in. łazienkę z armaturą sprowadzoną specjalnie z Włoch. W 1980 r. zrezygnowano z pomysłu utworzenia na Zamku gościnnych apartamentów, co miało zapewne związek z wystąpieniami robotniczymi i powstaniem Solidarności. Dlatego nigdy nie wyposażono wnętrz do końca, jednak w planach miały się tam znaleźć głównie tzw. meble henrykowskie, stylizowane na XIX w., wykonane według starych projektów z litego drewna. Jednym ze znanych przykładów tych mebli jest m.in. Okrągły Stół. Kiedy zrezygnowano z części gościnnej, wnętrza zostały wykorzystane na pomieszczenia dla pracowników. W tej chwili znajdują się tu m.in. pokoje działów merytorycznych" - dodała Radzio.
Anna Kondek (PAP)
akn/ ls/