Każdy wrak niesie za sobą historię, często tragiczną ponieważ z zatonięciem statku czy okrętu wiążą się również ludzkie tragedie – mówi PAP Piotr Wytykowski ze Stowarzyszenia Wyprawy Wrakowe, które po 72 latach od zatonięcia odnalazło wrak niszczyciela eskortowego ORP Kujawiak zatopionego u wybrzeży Malty.
Członkowie stowarzyszenia mówią o sobie "podwodni detektywi", bo ich pasją jest odnajdywanie wraków statków i okrętów oraz poznawanie ich historii. Odkrywcy opowiedzieli PAP o odnalezieniu "Kujawiaka" i udostępnili zdjęcia filmowe z eksploracji wraku. "Byliśmy pierwszą polską ekipą, która odkryła wrak okrętu wojennego" – mówi szef Stowarzyszenia Roman Zajder.
„Interesuje nas generalnie wszystko co wiąże się z danym wrakiem. Od momentu wodowania takiej jednostki, do tego, co się później działo z ludźmi, którzy na tych jednostkach służyli” - powiedział PAP mieszkający na stałe w USA Piotr Wytykowski.
Ich przygody zaczynają się różnie – czasem są to dni, tygodnie spędzone na czytaniu, na wizytach w zagranicznych archiwach, przeglądaniu różnego rodzaju dokumentów. Czasami jest to zwykły przypadek. "Dowiadujemy się od kogoś, że słyszał, że gdzieś coś jest. Jest to dla nas wskazówka, aby szukać głębiej, dalej” - dodał.
I właśnie przypadek zdecydował o poszukiwaniach polskiego niszczyciela eskortowego typu Hunt II ORP "Kujawiak", który zatonął 16 czerwca 1942 roku po wpłynięciu na niemiecką minę podczas eskortowania konwoju u wybrzeży Malty. Zginęło 13 członków załogi niszczyciela.
Piotr Wytykowski zimą 2014 r. biorąc udział w warsztatach z archeologii podwodnej w Stanach Zjednoczonych poznał Chrisa Kraskę, którego ojciec Jan Kraska służył na niszczycielu i tej nocy, kiedy okręt zatonął, był na pokładzie. "Chris po ojcu miał całą szufladę nigdzie niepublikowanych dokumentów i od tego się zaczęło. Te emocje sięgały zenitu i dopiero potem do nas dotarło, że byliśmy pierwszą ekipą w Polsce, która odkryła wrak okrętu wojennego” - opowiadał o odnalezieniu okrętu Zajder. Polska ekspedycja odnalazła wrak leżący na głębokości 100 metrów we wrześniu 2014 r., a w ubiegłym roku dokonała pierwszej eksploracji.
„Miałem to szczęście być pierwszym Polakiem, który dotknął wraku po 73 latach od zatopienia. Uczucie niesamowite, wrak jest przepięknie zachowany, jest to taka swoistego rodzaju kapsuła czasu. Ten wrak wygląda, jakby okręt zatonął praktycznie przed zejściem nurków. Wszystkie główne elementy okrętu są rozpoznawalne, dlatego nawigacja po tym wraku jest bardzo łatwa. Nie można się na nim zgubić. Jest przepiękny i wszystko jest praktycznie bardzo dobrze zachowane” - podkreślił Wytykowski.
16 czerwca 2015 roku, dokładnie w 73. rocznicę zatonięcia okrętu na Malcie odsłonięto marmurową tablicę upamiętniającą poległych marynarzy, którą ufundowało Stowarzyszenie Wyprawy Wrakowe.
W czerwcu tego roku jego członkowie planują kolejną ekspedycją do wraku "Kujawiaka" z którego chcą wydobyć m.in. dzwon okrętowy. "Chcielibyśmy wejść do wnętrza i wyciągnąć jakieś artefakty, które należały do wyposażenia okrętu oraz załogi. Jeśli nam by się udało, chcielibyśmy wydobyć dzwon, który należał do wyposażenia okrętu” - zapowiedział szef Stowarzyszenia.
Pozycja polskiego okrętu pozostaje utajniona ze względu na obawy przed niekontrolowaną eksploracją oraz na fakt, ze wrak jest grobem wojennym. (PAP)
szu/ hgt/ laz/