Ponad tysiąc osób dziennie podróżuje Bieszczadzką Kolejką Leśną. W sezonie letnim, czyli od maja do końca października, jeździ z Majdanu k. Cisnej do Przysłupia i z Majdanu do Balnicy. Pierwsza trasa liczy 12 km, a druga 9 km.
Popularnością wśród podróżnych cieszy się skład, który ciągnie parowóz Kp-4. Może on rozwijać prędkość do 35 km/godz., na trasie kolejki leśnej obowiązuje jednak ograniczenie do 15 km/godz. Parowóz ma skrzynię węglową o pojemności 2 ton.
"Takimi parowozami, starsze pokolenie nazywa je także +bieszczadzką ciuchcią+, w latach 1957-79 kolejarze przewieźli do zakładów drzewnych w Rzepedzi oraz do stacji kolejowej w Nowym Łupkowie ponad jeden mln metrów sześciennych drewna" – powiedział PAP prezes fundacji zarządzającej kolejką Mariusz Wermiński.
Oprócz parowozu Kp-4 wagony z turystami ciągnie też lokomotywa spalinowa Lyd2. Do przewozu turystów przygotowanych jest 21 wagonów osobowych. Na trasę wyjeżdżają składy liczące po siedem wagonów; większość z nich jest wagonami odkrytymi.
Bieszczadzka kolejka wąskotorowa powstała 1898 r. Jej głównym zadaniem był transport drewna. W latach 20. XX wieku, kiedy przeszła pod zarząd lwowskiej dyrekcji PKP, rozpoczęto również wozić ludzi.
Na początku lat 90. poprzedniego stulecia ze względów ekonomicznych kolejkę wyłączono z eksploatacji.
Dwadzieścia lat temu utworzona została Fundacja BKL, która postanowiła utrzymać zabytkową kolejkę w ruchu i poprzez organizację przewozów osobowych uczynić z niej atrakcję turystyczną.
W ubiegłym roku Bieszczadzka Kolejka Leśna przewiozła 112 tys. pasażerów; najwięcej w swojej historii. (PAP)
kyc/ pz/