Ponad 30 tysięcy turystów od początku kwietnia zwiedziło odnowione ruiny Zamku Królewskiego w Chęcinach - poinformował PAP burmistrz miasta Robert Jaworski. Po dwuletniej przerwie zabytek ponownie otwarto w kwietniu.
Przed remontem rozpoczętym w 2013 roku, ruiny Zamku Królewskiego w Chęcinach odwiedzało niewiele ponad 100 tys. turystów rocznie. Po remoncie jedną trzecią tego wyniku udało się uzyskać w półtora miesiąca. „Mimo niezbyt sprzyjającej pogody, na zamek przyjeżdża wielu turystów, także zza granicy. W środę gościliśmy u nas m.in. grupę Amerykanów” – mówił Jaworski.
Absolutny rekord frekwencji padł w długi majowy weekend, w czasie którego - mimo zaledwie jednego słonecznego dnia - średniowieczną budowlę odwiedziło 9 tys. turystów. Na szlaku prowadzącym do kas biletowych i bram zamku ustawiały się długie kolejki chętnych, by obejrzeć odnowiony zabytek.
Sporym zainteresowaniem cieszy się m.in. czworoboczna baszta od wschodniej strony zamku, którą dopiero dzięki pracom remontowym udało się zaadaptować na punkt widokowy. Rozpościerają się z niego widoki m.in. na północne wzgórza Pasma Przedborsko-Małogoskiego, położone już w województwie łódzkim. Według przewodników w pogodne dni zarówno z czworobocznej, jak i okrągłej baszty można zobaczyć nawet Tatry.
Zamek królewski w Chęcinach pełnił w średniowieczu, a także w późniejszych epokach, rolę rezydencji królewskiej i więzienia stanu. Za panowania Władysława Łokietka w chęcińskim zamku przechowywano skarbiec koronny, według legendy zgromadziła tam też swój majątek małżonka Zygmunta Starego, królowa Bona.
Jaworski przyznał, że wzmożone zainteresowanie zabytkiem, to dobre informacje także dla finansów miasta - ożywiony ruch panuje np. w punktach gastronomicznych czy sklepach z pamiątkami. „To dobrze, że oprócz działania na rzecz ochrony zabytków można także wpłynąć na lokalną gospodarkę” – powiedział burmistrz.
Zamek, który jest jednym z najlepiej rozpoznawalnych zabytków w Świętokrzyskiem, świetnie widoczny jest z drogi krajowej nr 7 Warszawa-Kraków. Według niektórych turystów zabytek reklamuje się sam. Wrażenie robi nowa iluminacja baszt i murów zamku, dzięki którym wieczorem i w nocy średniowieczna warownia widoczna jest z wielu kilometrów. Montaż nowego oświetlenia był także częścią zakrojonej na szeroką skalę rewitalizacji zabytku.
Remont pozostałości po zamku królewskim był, obok kompleksowej rewitalizacji śródmieścia miasta, jedną z największych inwestycji gminy ostatnich dekad. Trwające dwa lata prace remontowe ruin pochłonęły łącznie ponad 8 mln zł, z czego 80 proc. pochodziło z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Świętokrzyskiego.
W ciągu ostatnich dwóch lat zmienił się wygląd m.in. skarbca oraz zamkowej kaplicy, a także dziedzińca, gdzie powstały nawiązujące do średniowiecznych drewniane krużganki. Uporządkowano także dawną część mieszkalną obiektu.
Oprócz gruntownej modernizacji samych ruin zmieniło się także otoczenie zabytku. Przebudowano parking i drogi prowadzące do zamku, a także oczyszczono północny stok wzgórza z samosiejek, odsłaniając pełny widok na średniowieczną budowlę.
Podczas prac archeologicznych poprzedzających remont, naukowcom udało się odsłonić pozostałości nieznanej dotąd wieży warowni oraz ustalić z ogromnym prawdopodobieństwem, że pierwszym budowniczym twierdzy na Górze Zamkowej był król Polski i Czech Wacław II. Obrys podstawy tej wieży zaznaczono w tym miejscu ciemniejszym brukiem.
Zamek królewski w Chęcinach pełnił w średniowieczu, a także w późniejszych epokach, rolę rezydencji królewskiej i więzienia stanu. Na zamku mieszkały m.in.: żona Kazimierza Wielkiego Adelajda Heska, żona Władysława Jagiełły z synem Władysławem (późniejszym królem Władysławem Warneńczykiem) i królowa Bona. Za panowania Władysława Łokietka w chęcińskim zamku przechowywano skarbiec koronny, według legendy zgromadziła tam też swój majątek małżonka Zygmunta Starego, królowa Bona.
W 1655 r. zamek w Chęcinach został zdobyty przez Szwedów, a dwa lata później splądrowany przez wojska Rakoczego. Próby odbudowy zniweczył kolejny najazd Szwedzki w 1707 roku. To właśnie ten moment uważa się za koniec czasów świetności budowli.
W czasie I wojny światowej pociski artylerii uszkodziły środkową basztę. W latach 1948-49 wyremontowano wieże. Później prowadzono prace remontowe. W latach 60. ubiegłego wieku w bliskich okolicach zamku nagrywano sceny do filmu "Pan Wołodyjowski". Tuż obok ruin powstała wówczas makieta zamku w Kamieńcu Podolskim.
Zamek ponownie udostępniono dla zwiedzających 1 kwietnia br., ale dopiero 26 kwietnia odbyło się oficjalne i uroczyste otwarcie zrewitalizowanej budowli.(PAP)
mjk/ mow/