Historyczny czołg Renault FT-17, który prawdopodobnie uczestniczył w wojnie polsko-bolszewickiej, pojedzie na czele marszu prezydenckiego w stolicy w Święto Niepodległości. Specjaliści z Bumaru-Łabędy zamontowali w czołgu napęd oparty o współczesne rozwiązania.
Jak poinformowała PAP w piątek rzeczniczka Zakładów Mechanicznych Bumar-Łabędy Ewa Kubisiewicz-Boba, przygotowany do poniedziałkowej parady czołg przetransportowano do Warszawy w czwartek. Zabytkowy pojazd znajdował się w Gliwicach od 27 września; tamtejsi specjaliści za punkt honoru postawili sobie zaadaptowanie i zamontowanie do niego napędu zastępczego i defiladowych gąsienic przed Świętem Niepodległości.
Czołg uczestniczył już w tegorocznej paradzie w Święto Wojska Polskiego – wówczas jednak przewieziono go na lawecie. „Cel po 15 sierpnia był taki, by 11 listopada czołg przejechał o własnych siłach na czele defilady. Termin był bardzo, bardzo krótki, ale udało się dopasować napęd zastępczy z rozwiązań dostępnych na rynku. Bardzo pomogły i poszły nam na rękę firmy, z którymi współpracujemy. To niesamowite przeżycie uczestniczyć w ożywieniu takiego historycznego wozu” - zaznaczyła Kubisiewicz-Boba.
W polskiej armii wykorzystywano 120 wyprodukowanych we Francji pojazdów Renault FT-17 - pierwszych czołgów na świecie wyposażonych w obrotową wieżę. Maszyny tego typu walczyły zarówno w bitwie warszawskiej 1920 r., jak i wojnie obronnej 1939 r.
W niespełna siedmiotonowym Renault FT-17 znalazł się specjalnie przystosowany przez producenta silnik wysokoprężny Andoria o mocy 55 kW, czyli ok. 75 KM (oryginalny silnik benzynowy miał ok. 35 KM). Pracownicy Bumaru-Łabędy wykorzystali też elementy hydrauliczne firmy Rexroth, które na co dzień stosują w produkowanych przez siebie ładowarkach górniczych. Prócz tego historyczny czołg potrzebował m.in. nowych defiladowych gąsienic – oryginalne nie miały gumowych nakładek wymaganych do przejazdu po drogach publicznych.
O zaangażowaniu w uruchomienie Renault FT-17 jedynego w Polsce producenta czołgów zdecydowało kierownictwo Polskiego Holdingu Obronnego (Bumar-Łabędy jest jedną ze spółek PHO). Specjaliści z Gliwic uczestniczyli już w pierwszym etapie prac renowacyjnych, które odbywały się w lipcu i sierpniu w Warszawie. Wówczas Bumar-Łabędy wykonał część brakujących elementów opancerzenia. Ogółem skompletowano i zamontowano blisko tysiąc detali.
Oba etapy prac prowadzone były we współpracy m.in. ze specjalistami z Muzeum Wojska Polskiego i wolontariuszami. Ze względu na skromną dokumentację techniczną zabytkowego wozu, ważne okazało się zaangażowanie i doświadczenie pracowników z Gliwic w remontach różnych pojazdów pancernych. Po poniedziałkowej paradzie odremontowany i będący w stanie się poruszać czołg trafi do Muzeum Wojska Polskiego.
W polskiej armii wykorzystywano 120 wyprodukowanych we Francji pojazdów Renault FT-17 - pierwszych czołgów na świecie wyposażonych w obrotową wieżę. Maszyny tego typu walczyły zarówno w bitwie warszawskiej 1920 r., jak i wojnie obronnej 1939 r.
Wyremontowany w Gliwicach egzemplarz został sprowadzony do Polski w ub. roku z Afganistanu. Czołg ten prawdopodobnie po przechwyceniu przez Rosjan w czasie wojny 1920 r. trafił w 1923 r. do Afganistanu jako dar Rosji Sowieckiej dla ówczesnego emira. Według polskiego MSZ na świecie zachowało dotąd 49 egzemplarzy FT-17. Dwa egzemplarze Afgańczycy ofiarowali Amerykanom w 2003 r., a jeden Francuzom cztery lata później.(PAP)
mtb/ abe/ as/