Premier Indii Narendra Modi nakazał urzędnikom ministerstw w czwartek, indyjskie święto narodowe w 150. rocznicę urodzin Mahatmy Ghandiego, wyczyścić biura łącznie z toaletami, by w ten sposób złożyć hołd ojcu indyjskiej niepodległości.
Czyszczenie toalet ministerialnych przez urzędników ma zapoczątkować ogólnokrajową kampanię "Czystych Indii", która ma na celu rozwiązanie problemów z sanitariatami i odpadkami.
Śmieci zalegają w wielu indyjskich miastach, w tym w stolicy i w Bombaju. Jak pisze agencja Reutera, jest to rezultat gwałtownego wzrostu gospodarczego i przeludnienia, za którym w tle pozostaje niedostateczne planowanie urbanistyczne, jak i społeczne przyzwolenie na pozostawianie śmieci.
Niedostatek sanitariatów w Indiach według Banku Światowego kosztuje ten kraj ponad 50 mld dolarów rocznie, głównie na skutek przedwczesnych zgonów i chorób związanych z brakiem higieny; Indie płacą też więcej niż jakikolwiek azjatycki kraj za niedostateczne rozwiązania problemu ludzkich ekskrementów.
Gandhi podkreślał konieczność poprawy warunków sanitarnych i czystości, sam też zaprojektował toaletę w swoim domku w aśramie w Wardha, gdzie kluczowe rozwiązanie polegało na dobrej wentylacji i odprowadzeniu nieczystości wprost na pola. W czasach, kiedy za potrzebą udawano się na zewnątrz, w 1925 r., powiedział: "Sanitariaty są ważniejsze od niepodległości".
Kilku urzędników rządowych departamentów powiedziało agencji Reutera, że wezwano ich do pracy w czwartek, by pomagali w sprzątaniu.
"Wszyscy kupujemy szczotki, będziemy czyścić tu łazienki - powiedział jeden z urzędników w ministerstwie obrony. - Taka teraz nasza praca".
W rozporządzeniu premiera słychać echo działań Gandhiego, który sam czyścił własną toaletę, nakazał to też własnej żonie i swoim uczniom, choć tradycyjnie zadania takie powierzano wyłącznie kaście niedotykalnych.
Podczas indyjskiej kampanii o zrzucenie kolonialnej władzy Brytyjczyków Gandhi podkreślał konieczność poprawy warunków sanitarnych i czystości, sam też zaprojektował toaletę w swoim domku w aśramie w Wardha, gdzie kluczowe rozwiązanie polegało na dobrej wentylacji i odprowadzeniu nieczystości wprost na pola. W czasach, kiedy za potrzebą udawano się na zewnątrz, w 1925 roku, powiedział: "Sanitariaty są ważniejsze od niepodległości".
Od czasu objęcia w maju stanowiska premier Modi wielokrotnie nawiązywał do Gandhiego i opłakanego stanu sanitariatów, ich braku i publicznej czystości. Obiecał także doprowadzić do uporania się z zanieczyszczeniem wód Gangesu na 150. rocznicę urodzin Mahatmy. W Indiach obecnie ponad 600 mln ludzi obywa się bez latryn.
Modi jest pierwszym indyjskim premierem, który ze sprawy czystości i poprawy sanitariatów, uczynił jeden ze swoich priorytetów. Jego plany przewidują, że do końca 2019 roku śmieci znikną z indyjskich miast.
W przemówieniu tydzień temu Modi prosił, by każdy Indus poświęcił około 100 godzin rocznie, czyli dwie tygodniowo, na usuwanie śmieci z miejsc publicznych.
Pięć lat temu ówczesny indyjski minister ds. środowiska Jairam Ramesh zaszokował Indusów, stwierdzając, że ich miasta są najbrudniejszymi na świecie, i "gdyby za brud i nieczystości dawano nagrodę Nobla, niewątpliwie przypadłaby Indiom".
Światowy Dzień Toalet obchodzony jest 19 listopada.(PAP)
klm/ kar/