Ziemia oświęcimska na mocy dekretu Adolfa Hitlera z 8 października 1939 r. została wcielona do III Rzeszy. Niemcy wysiedlili z niej dużą liczbę Polaków i polskich Żydów, których miejsce zajęły rodziny niemieckie. Działali tu liczni konfidenci, wzmożona była kontrola policyjna i wojskowa.
Wszystko to, a także brak kompleksów leśnych, sprawiało, że organizacja większych oddziałów partyzanckich była niemożliwa. Powstające organizacje ukierunkowały swą działalność głównie na kontakty z więźniami i pomoc, choć organizowano także oddziały bojowe. Wiosną 1940 r. utworzono Obwód Oświęcimski Związku Walki Zbrojnej (ZWZ), którego komendantem został Alojzy Banaś "Zorza".
W 1942 r. ZWZ przyjął nazwę Armii Krajowej (AK). W październiku tego roku doszło do zdrady. W ręce Niemców dostali się niemal wszyscy członkowie Obwodu Oświęcimskiego. Aresztowanych wywieziono do więzienia w Mysłowicach, osądzono i rozstrzelano w obozie Auschwitz 25 stycznia 1943 r. Nowym komendantem obwodu został Jan Wawrzyczek.
W akcję pomocy więźniom angażowały się od początku istnienia obozu organizacje charytatywne. W marcu 1943 r. powstał z inicjatywy Teresy Lasockiej-Estreicher, Heleny Szlapak, Wojciecha Jakiełka i Adama Rysiewicza komitet Pomoc Więźniom Obozów Koncentracyjnych. Utrzymywał kontakty z więźniami, przejmował grypsy, opiekował się uciekinierami. Pomoc nieśli również harcerze i kolejarze.
ZWZ/AK przyjął dwa zasadnicze kierunki działania: prowadzenie walki zbrojnej i niesienie pomocy więźniom. Za pośrednictwem zatrudnionych w KL Auschwitz Polaków nawiązano kontakt z więźniami: Stanisławem Furdyną, Bernardem Świerczyną i Antonim Wykrętem. Z tego źródła otrzymywano informacje o sytuacji w obozie, które trafiały do Komendy Głównej Okręgu Śląskiego w Katowicach.
Organem wykonawczym akcji pomocy był Komitet Pomocy Więźniom Obozu. Pracą kierowała Helena Stupka ("Jadzia"). Wspomagało ją liczne grono mieszkanek Oświęcimia i okolic. Komitet zajmował się głównie przerzutem do obozu lekarstw, żywności, odzieży, a także przekazywaniem korespondencji.
Walkę zbrojną prowadziły oddziały: "Maruszy", który powstał w 1941 r. pod dowództwem Jana Wawrzyczka, a także powstałe w 1942 r. dwa oddziały pod dowództwem kapitana Jana Barcika ("Soła") i sierżanta Jana Jamroza ("Maczuga"). W 1943 r. trzy oddziały połączyły się i przyjęły nazwę "Sosienki". Na czele stanął Jan Wawrzyczek.
Partyzanci "Sosienki" organizowali ucieczki z obozu oraz akcje dywersyjne, brali również udział w potyczkach z SS. W ich szeregach znalazło schronienie kilkudziesięciu zbiegłych więźniów, m.in. Stanisław Furdyna, Antoni Wykręt, Stanisław Zyguła, Jan Prejzner, Marian Szayer, Wincenty Ciesielczuk i Edward Padkowski.
Działalność konspiracyjną prowadziła także od 1940 r. Polska Partia Socjalistyczna (PPS).
W Brzeszczach organizatorami byli Piotr Hałoń, Jan Nosal i Władysław Malik, w Oświęcimiu Jan Krzemień, w Jaworznie Franciszek Mazur i Franciszek Kobielski.
PPS początkowo ukrywała poszukiwanych przez gestapo. Po nawiązaniu kontaktów z więźniami KL Auschwitz głównym celem socjalistów stała się pomoc więźniom. Szczególnie aktywna była grupa brzeszczańska, która zmobilizowała do współpracy wiele rodzin. Od 1942 r. na jej czele stał Edward Hałoń ("Boruta"). W 1944 r. do oddziału przystąpiło wielu uciekinierów z obozu.
Socjaliści dostarczali do Auschwitz, oprócz żywności i lekarstw, także prasę konspiracyjną, materiały wybuchowe, odzież i peruki dla więźniów, którzy przygotowywali się do ucieczki. Grupa rozpadła się pod koniec 1944 r. Uciekać musiał Edward Hałoń. We wrześniu 1944 r. wyjechali jego następcy, a inni członkowie wstąpili do oddziałów partyzanckich.
Armia Czerwona oswobodziła w obozach Auschwitz, Birkenau i Monowitz około 7 tys., w większości chorych i skrajnie wyczerpanych, więźniów. Część z nich, o ile pozwalał na to stan zdrowia, tuż po wyzwoleniu odeszła do swych domów. Pozostali zostali umieszczeni w szpitalach zorganizowanych w pierwszych dniach wolności w byłych już obozach Auschwitz, Birkenau i Monowitz przez sowieckie wojskowe służby medyczne oraz okoliczną ludność polską, zwłaszcza przez działaczy PCK.
Dużą aktywność wykazywali w rejonie Oświęcimia polscy ludowcy. Tworzyli zbrojne oddziały zwane początkowo Straż Chłopska, a od 1941 r. Bataliony Chłopskie (BCh). Pierwszym komendantem powiatowym został Wojciech Jakiełek („Żmija”, „Łysy”). Ludowcy przede wszystkim pomagali więźniom. Związane z BCh kobiety, a nawet dzieci, podrzucały w nocy paczki z żywnością i lekarstwami do specjalnie przygotowanych skrytek.
W grudniu 1942 r. Niemcy aresztowali Jakiełka, któremu jednak udało się zbiec i wyjechać do Krakowa. Dowództwo po nim przejął Kazimierz Jędrzejowski ("Kazek"), również aresztowany w 1943 r. - sądzony w Mysłowicach, a następnie rozstrzelany 26 maja 1944 r. w KL Auschwitz. Podobny los spotkał Helenę Płotnicką, która po aresztowaniu została osadzona w Birkenau. Zmarła na tyfus 17 marca 1944 r. Aresztowania zahamowały działalność BCh.
Na terenie przyobozowym działali także komuniści z Polskiej Partii Robotniczej. Oddziały bojowe – Gwardia Ludowa, a potem Armia Ludowa - pomagały więźniom w przygotowywaniu ucieczek.
Organizacje konspiracyjne, mimo dzielących je poglądów politycznych, przy niesieniu pomocy więźniom często ze sobą współpracowały. W wielu przypadkach korzystały nawet z tych samych dróg kontaktowych z obozem.
W akcję pomocy więźniom angażowały się od początku istnienia obozu organizacje charytatywne. W marcu 1943 r. powstał z inicjatywy Teresy Lasockiej-Estreicher, Heleny Szlapak, Wojciecha Jakiełka i Adama Rysiewicza komitet Pomoc Więźniom Obozów Koncentracyjnych. Utrzymywał kontakty z więźniami, przejmował grypsy, opiekował się uciekinierami. Pomoc nieśli również harcerze i kolejarze.
Oświęcimski historyk Elżbieta Skalińska-Dindorf podkreśliła, że z chwilą założenia KL Auschwitz z pomocą pospieszyli także zwykli mieszkańcy okolicy. Do akcji aktywnie włączyli się księża z parafii Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, duchowni z okolicznych miejscowości, salezjanie oraz siostry serafitki.
Zakonnice pracującym poza obozem więźniom m.in. zakopywały chleb w stosach kamieni. Przekazywały też słoninę, masło, ser, czosnek, cebulę, kiełbasę, cukier i butelki z kawą. Serafitki dostarczały do obozu - poprzez pracujących tam mieszkańców Oświęcimia - żywność, lekarstwa i witaminy. Konspiracyjna działalność zakonnic nie uszła uwadze Niemców, którzy wielokrotnie przeprowadzili rewizje w klasztorze.
Oświęcimianie pomagali więźniom w kontaktach z rodzinami przejmując tajną korespondencję i wysyłając pod wskazany adres. Organizowano nawet spotkania więźniów z najbliższymi,
Po wyzwoleniu obozu 27 stycznia 1945 r. oświęcimianie niemal natychmiast zaangażowali się w pomoc pozostałym w obozie więźniom, których stan wykluczał opuszczenie Auschwitz.
Armia Czerwona oswobodziła w obozach Auschwitz, Birkenau i Monowitz około 7 tys., w większości chorych i skrajnie wyczerpanych, więźniów. Część z nich, o ile pozwalał na to stan zdrowia, tuż po wyzwoleniu odeszła do swych domów. Pozostali zostali umieszczeni w szpitalach zorganizowanych w pierwszych dniach wolności w byłych już obozach Auschwitz, Birkenau i Monowitz przez sowieckie wojskowe służby medyczne oraz okoliczną ludność polską, zwłaszcza przez działaczy PCK.
Do szpitali trafiło ponad 4,5 tys. byłych więźniów z ponad 20 państw, w większości Żydów. Wśród leczonych było także ponad 200 dzieci w wieku do 15 lat. Co najmniej kilkudziesięciu chorych znalazło pomoc w małych szpitalach naprędce przygotowanych przez mieszkańców Oświęcimia, Brzeszcz i okolic. Chorzy znajdowali gościnę także w prywatnych domach.
Jako pierwsza udała się do byłego obozu grupa ośmiu oświęcimian: dziewcząt i mężczyzn, by zaopiekować się mężczyznami znajdującymi się w 10. bloku obozu macierzystego Auschwitz. Byli więźniowie żyli w okropnych warunkach higienicznych. Opiekunowie uporządkowali sale i łóżka oraz donosili pożywienie. Zmarłych przenosili do bloku 11. Grupa pracowała w dzień. Nocą zastępowały ich oświęcimskie siostry serafitki.
5 lutego 1945 r. do Oświęcimia dotarł z Krakowa oddział ochotników Polskiego Czerwonego Krzyża na czele z lekarzem Józefem Bellartem. Ze względu na ciężkie warunki panujące w byłym obozie dla funkcjonowania szpitala i schroniska, kierownictwo PCK skierowało wiele osób do klasztoru serafitek. Przeznaczyły one dla potrzeb więźniów część Domu Dziecka. Zdrowszych odsyłano samochodami do Krakowa, a stamtąd kierowano w dalszą drogę. Ci, którzy potrzebowali pomocy lekarskiej, pozostawali w klasztorze.
PCK poprosiło o pomoc przy byłych więźniach 12 serafitek, przeszkolonych pielęgniarek, które od 9 lutego bezinteresownie pracowały z dużym poświęceniem przez kilka tygodni. Z pomocą młodzieży z Oświęcimia przygotowały jeden z bloków obozowych do przyjęcia w nim chorych byłych więźniów z Birkenau. Urządziły trzy duże sale z trzypiętrowymi łóżkami, kilka separatek dla ciężko chorych oraz salę opatrunkową i gabinet lekarski. Po trzech dniach trafili tu chorzy, około 300 osób, głównie Żydów. Stopniowo byli więźniowie opuszczali Auschwitz i wracali do ich rodzin lub byli przewożeni do innych szpitali. Siostry zakończyły pracę w byłym obozie 9 kwietnia 1945 r.
3 lutego 1945 r. powstał oddział PCK w Oświęcimiu, który początkowo liczył około 70 członków. Utrzymywali stały kontakt ze Szpitalem Obozowego PCK. Oświęcimianie zajmowali się najcięższymi i najbrudniejszymi pracami w wyzwolonym obozie. PCK założył szpital, w którym leczono kilkudziesięciu byłych więźniów.
PCK w Brzeszczach zorganizowała szpital, w którym przebywały m.in. 23 więźniarki z 24 dzieci, w tym niemowlęta. Placówką kierowali lekarze: Józef Sierankiewicz, Jan Drzewiecki i Ernest Eriebe. Szpital zaopatrywała bezinteresownie w leki właścicielka miejscowej apteki Maria Bobrzecka.
Ogółem, w przygotowanych naprędce szpitalach w Oświęcimiu, Brzeszczach i okolicy hospitalizowano stu kilkudziesięciu chorych. Byli więźniowie znajdowali gościnę także w prywatnych domach. Okoliczni mieszkańcy przyjęli do swych domów dzieci z obozu. Opiekowali się nimi, a w wielu przypadkach później adoptowali.
We wrześniu 2004 r. była więźniarka KL Auschwitz Stanisława Gąskowa zaapelowała do rządu o utworzenie w Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau stałej ekspozycji poświęconej losom mieszkańców Ziemi Oświęcimskiej podczas okupacji.
Marek Szafrański (PAP)