Skradziony ponad 20 lat temu z kościoła koło Sieciechowa XVII-wieczny kielich wrócił, m.in. dzięki pomocy Amerykanów, do Polski. We wtorek minister kultury Małgorzata Omilanowska przekazała go kanclerzowi Kurii Diecezji Radomskiej ks. prał. Edwardowi Poniewierskiemu.
Uroczyste przekazanie kielicha prawowitym właścicielom miało miejsce na Zamku Królewskim w Warszawie. W spotkaniu wziął udział ambasador USA Stephen D. Mull.
Przekazując na jego ręce podziękowania dla Amerykanów, minister Omilanowska podkreśliła zasługi amerykańskiej agencji FBI w odzyskaniu "pięknego dzieła złotnictwa XVII-wiecznego, stanowiącego istotne dobro kultury" - kielicha, który po kradzieży dokonanej w kościele w Polsce "wypłynął na aukcji w Stanach Zjednoczonych".
"Taki dzień zdarza nam się raz na jakiś czas" - mówiła we wtorek minister. "Zazwyczaj mamy okazję spotykać się dlatego, że wraca do Polski dzieło zagrabione w czasie II wojny światowej, a nieco rzadziej - ale też ostatnio już kilkakrotnie - zdarzyło nam się spotykać dlatego, że udaje się odzyskać rzecz zrabowaną już w czasach powojennych. I tak jest w przypadku tego kielicha. Tej kradzieży dokonano w 1994 r. z niewielkiego kościoła pod Sieciechowem" - powiedziała Omilanowska.
"Wiemy, że takie rzeczy się przydarzają w naszej rzeczywistości. Ja nie chcę wyciągać z tego daleko idących wniosków dotyczących jakości zabezpieczeń w polskich kościołach. Bo kościoły naprawdę starają się dbać o swój stan posiadania, ale nie do uniknięcia są sytuacje, kiedy padają one ofiarą rabunku" - mówiła szefowa resortu kultury.
"Ten kielich wraca dzisiaj do Polski, do prawowitego właściciela, dzięki bardzo sprawnej akcji - po pierwsze: pracowników ministerstwa kultury, którzy namierzyli ten kielich i udowodnili jego pochodzenie, ale po drugie dzięki służbom FBI amerykańskim, które dokonały tej akcji na miejscu w Stanach Zjednoczonych - przejęcia i wyśledzenia całej sprawy w drodze postępowania śledczego" - opisywała Omilanowska.
"Mamy znakomitą współpracę z amerykańskimi służbami. Ten kielich wraca dzisiaj do Polski, do prawowitego właściciela, dzięki bardzo sprawnej akcji - po pierwsze: pracowników ministerstwa kultury, którzy namierzyli ten kielich i udowodnili jego pochodzenie, ale po drugie dzięki służbom FBI amerykańskim, które dokonały tej akcji na miejscu w Stanach Zjednoczonych - przejęcia i wyśledzenia całej sprawy w drodze postępowania śledczego" - opisywała Omilanowska.
Pochodzący z XVII wieku kielich został skradziony z kościoła pw. Wniebowzięcia NMP w miejscowości Opactwo k. Sieciechowa 1 marca 1994 r. Łupem złodziei padły wtedy puszka na komunikanty oraz dwa kielichy. Oba kielichy były wpisane do rejestru zabytków i figurowały w inwentarzach od XVII w. Były też opisane w XIX- i XX-wiecznej literaturze.
Jeden z kielichów, opatrzony herbem Jana Andrzeja Próchnickiego, policja odzyskała w 2005 roku. W tym samym roku Zamek Królewski na Wawelu pozyskał go w depozyt.
W odzyskaniu drugiego kielicha udział mieli Amerykanie. 28 stycznia 2015 r. na licytacji w domu aukcyjnym Doyle w Nowym Jorku miały być wystawione dwa kielichy pochodzące z dawnego opactwa benedyktynów w Sieciechowie. O planowanej sprzedaży obywatelka USA polskiego pochodzenia zawiadomiła Zamek Królewski na Wawelu, który przekazał następnie tę informację polskiemu Narodowemu Instytutowi Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów (NIMOZ).
Po sprawdzeniu w "Krajowym wykazie zabytków skradzionych lub wywiezionych za granicę niezgodnie z prawem" stwierdzono, że jeden z kielichów figuruje jako poszukiwany. Pochodzenia drugiego nie udało się ustalić.
Dzięki ścisłej współpracy Komendy Głównej Policji z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, służbami dyplomatycznymi, a także FBI, NIMOZ-em oraz z proboszczem i kurią diecezji radomskiej obiekty zostały zatrzymane na aukcji w USA. Po negocjacjach zidentyfikowany kielich 17 maja wrócił do Polski.
Ks. prał. Edward Poniewierski tłumaczył we wtorek, co dalej będzie dziać się z kielichem - wróci on do kościoła, z którego go skradziono. "Jest wśród nas proboszcz z parafii Opactwo. Jemu, myślę, najlepiej będzie, gdy zostanie przekazany ten kielich. Ksiądz proboszcz w międzyczasie postarał się o poważne zabezpieczenie, o specjalną kasę pancerną na zabytki ruchome, jakie pozostały w tym Opactwie, i ten kielich będzie dobrze tam zabezpieczony" - powiedział ks. prał. Poniewierski.
Kielich z Sieciechowa to kolejny obiekt odzyskany w ramach współpracy MKiDN z międzynarodowymi instytucjami śledczymi. Dzięki ich zaangażowaniu w kwietniu 2014 r. do Muzeum Polskiego w Rapperswilu wróciły zaginione obrazy Hanny "Kali" Weynerowskiej. W sierpniu 2013 r. do zbiorów Państwowego Muzeum na Majdanku ponownie trafiła czapka więźnia niemieckiego obozu koncentracyjnego w Lublinie (obozu na Majdanku). W 2012 r. udało się z kolei odzyskać skradzioną z kościoła w Sadłowie niezwykle cenną XVII-wieczną monstrancję retabulową.
W ostatnich latach resort kultury sprowadził do kraju także wiele dzieł sztuki zaginionych w wyniku II wojny: m.in. - w kwietniu - należący do króla Stanisława Augusta stolik do gry. Wcześniej były to np. obrazy "Żydówka z pomarańczami" i "Popiersie mężczyzny w renesansowym stroju" Aleksandra Gierymskiego.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego prowadzi jedyną ogólnopolską bazę danych strat wojennych www.dzielautracone.gov.pl, obejmującą blisko 63 tys. pozycji. Poszukuje się m.in.: prawie 7 tys. obrazów polskich twórców (w tym 47 obrazów Aleksandra Gierymskiego, 36 Jana Matejki, 59 Jacka Malczewskiego, 29 Stanisława Wyspiańskiego) oraz 7,5 tys. dzieł malarstwa obcego (np. Rubensa, Rembrandta, Durera), prawie 3,8 tys. rzeźb i ponad 20 tys. wyrobów rzemiosła artystycznego.(PAP)
jp/ agz/