Gwiazdę wybitnego reżysera komediowego, scenarzysty i aktora, Stanisława Barei odsłonięto w czwartek w łódzkiej Alei Sławy na głównej ulicy miasta - Piotrkowskiej. W uroczystości wzięli udział m.in. syn reżysera Jan Bareja i Stanisław Tym.
Na odsłonięcie gwiazdy twórcy niezapomnianych komedii takich jak "Miś", "Brunet wieczorową porą", "Poszukiwany, poszukiwana" czy seriali "Alternatywy 4" i "Zmiennicy", gości sprzed Urzędu Miasta przywiozła kawalkada fiatów 126 p; każdy miał zatkniętą chorągiewkę z tytułem filmu Barei.
"Maluchami" przyjechali m.in. prezydent Łodzi, rodzina artysty, przyjaciele i współpracownicy. Reżyser Filip Bajon podkreślił, że odsłonięcie tej gwiazdy jest bardzo optymistycznym sygnałem, ponieważ pokazuje, że prędzej czy później, ale sprawiedliwość zawsze nadchodzi.
"Pamiętamy jak Stasiu był reżyserem niedocenionym, jak podśmiewano się z niego, a on konsekwentnie robił te swoje filmy, które teraz okazały się filmami kultowymi. Teraz odsłaniamy tablicę, myślę, że z pewnym lekkim wstydem, że wtedy tak dokładnie nie zrozumieliśmy tego przekazu, który Stasiu nam dał" - mówił Filip Bajon.
"Pamiętamy jak Stasiu był reżyserem niedocenionym, jak podśmiewano się z niego, a on konsekwentnie robił te swoje filmy, które teraz okazały się filmami kultowymi. Teraz odsłaniamy tablicę, myślę, że z pewnym lekkim wstydem, że wtedy tak dokładnie nie zrozumieliśmy tego przekazu, który Stasiu nam dał" - mówił Bajon.
Syn Stanisława Barei - Jan przyznał, że jest bardzo szczęśliwy. "Myślę, że mój tata, gdzieś tutaj jest wśród nas i się uśmiecha. Szczególnie z tego powodu, że jest to Łódź, miejsce, gdzie skończył szkołę z którą był bardzo związany emocjonalnie" - dodał Jan Bareja.
Na uroczystości nie zabrakło Stanisława Tyma, odtwórcy roli Ryszarda Ochódzkiego w klasyku Barei - "Misiu". Tym podkreślił, że Bareja to rzecz wyjątkowo w jego życiu.
I choć - jak mówił - choć żadnych wyższych studiów nie ukończył, to jako jedyny ukończył trzy wyższe uczelnie - Teatr STS w Warszawie, Staszek Bareja i Jerzy Dobrowolski.
"Staszek Bareja był postacią niezwykłą, przede wszystkim jako filmowiec, który przez jeden moment nawet nie rezygnował z tego, co wie i z tego, co powinien robić, mimo że nie było specjalnie łatwo i on doświadczał tego w sposób czasem nawet i okrutny" - mówił Tym. Prywatnie - jak wspominał - był to "facet ogromnej dobroci, wielkiego męstwa i charakteru".
"To był odważny gość" - dodał Tym opowiadając m.in. o tym, że reżyser w piwnicy swojego domu trzymał w czasie "okupacji bolszewickiej" tajną drukarnię, który przywiózł z Wiednia na dachu "malucha".
Obecny na uroczystości aktor Marcel Szytenchelm, który grał taksówkarza w "Zmiennikach" wspominał Bareję jako wspaniałego artystę i kochanego człowieka. "W ten czas zrozumiałem, że komedie może robić tylko człowiek dobry. On był naprawdę wspaniałym człowiekiem, dopiero później dla mnie reżyserem. Nikt tak nie piekł naleśników" - wspominał.
Uroczystego odsłonięcie gwiazdy dokonali syn reżysera, prezydent Łodzi Hanna Zdanowska i rektor łódzkiej szkoły filmowej Robert Gliński. Później - jak to w filmie - były duble i gwiazdę artysty odsłaniano jeszcze kilka razy. Uroczystość zakończyło wspólne dzielnie tortu. Po południu w kinie Kinematograf odbył się pokaz filmu "Miś" i spotkanie z jego współtwórcami oraz Stanisławem Tymem.
Stanisław Bareja (1929-1987) miał w dorobku m.in. filmy: "Żona dla Australijczyka" (1963), "Małżeństwo z rozsądku" (1967), "Poszukiwany, poszukiwana" (1973), "Nie ma róży bez ognia" (1974), "Niespotykanie spokojny człowiek" (1975), "Brunet wieczorową porą" (1976), "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?" (1978), "Miś" (1981), a także seriale "Kapitan Sowa na tropie" (1965), "Alternatywy 4" (1983), "Zmiennicy" (1987).
"Nigdy nie był pupilkiem filmowych twórców ani krytyków" - napisano o Barei po latach na łamach miesięcznika "Kino" (2001, nr 5). - "Elity duchowe narodu zawsze gardziły komedią jako gatunkiem podrzędnym. W kraju, w którym kulturalny człowiek oficjalnie mógł jedynie hołubić dzieła bombastyczne, opatrzone pieczęcią powagi, szydzono ze skromnego komedianta, odmawiając mu prawa do uznania jako twórcy".
W łódzkiej Alei Sławy jest już ponad 50 gwiazd wybitnych postaci polskiego filmu. Jej pomysłodawcą był nieżyjący Jan Machulski. Pierwszą wmurowano w maju 1998 roku. Gwiazdami uhonorowano dotąd m.in. reżyserów: Krzysztofa Kieślowskiego, Andrzeja Wajdę, Romana Polańskiego, Krzysztofa Zanussiego; aktorów: Krystynę Jandę, Wojciecha Pszoniaka, Tadeusza Łomnickiego; kompozytora muzyki filmowej Wojciecha Kilara. (PAP)
szu/ abe/