"W podróż dookoła świata i do wewnątrz nas samych" zapraszają widzów organizatorzy 13. festiwalu Millennium Docs Against Gravity. Impreza prezentująca najlepsze filmy dokumentalne z całego świata rozpocznie się w Warszawie 13 maja. W programie - ponad 120 dokumentów.
W jury, które przyzna nagrodę w festiwalowym konkursie głównym, zasiądzie m.in. reżyser Robert Gliński.
"Uczciwie i niebanalnie opowiedzieć o ludzkim losie", to zadanie dokumentalisty - mówił Gliński na wtorkowej konferencji prasowej w stolicy. "To jest ważne, żeby w tych filmach zobaczyć kawałek ludzkiego losu. Żeby opowieść była uczciwa, niebanalna, miała energię. Ale przede wszystkim - ona powinna wywoływać jakąś refleksję w nas. Refleksję bardzo osobistą - o współczesnym świecie, o tym, co się dzieje wokół" - podkreślił.
Festiwalowych gości - twórców i bohaterów filmów - będzie w tym roku 100, wśród nich m.in. ukraiński reżyser Siergiej Łoźnica oraz francuski reżyser i fotograf Yann Arthus-Bertrand.
Do Warszawy przyleci także William Edward Binney, były pracownik amerykańskiej agencji wywiadowczej NSA. W czasach prezydentury George'a W. Busha krytykował on byłych pracodawców, do dziś wypowiada się przeciw polityce gromadzenia danych przez NSA, prezentując własne doświadczenia i poglądy w zakresie przechwytywania komunikacji amerykańskich obywateli przez rządowe agencje.
Binney jest bohaterem filmu "Dobry Amerykanin" (prod. Austria, 2015, reż. Friedrich Moser), w którym ujawnia fakty dotyczące działań wewnątrz amerykańskiego systemu bezpieczeństwa.
Projekcje w ramach 13. Millennium Docs Against Gravity będą organizowane w Kinotece oraz w kinach Luna i Iluzjon.
W programie, na który składa się ponad 120 tytułów, są oprócz "Dobrego Amerykanina" m.in.: "Szwedzka teoria miłości" (Szwecja, 2015, reż. Erik Gandini), "Sonita" (Iran, Niemcy, Szwajcaria, 2015, reż. Rokhsareh Ghaem Maghami), "Mallory" (Czechy, 2015, reż. Helena Trestikova), "Człowiek" (Francja, 2015, reż. Yann Arthus-Bertrand), "Zmiana" (Holandia, Belgia, 2015, reż. Siergiej Łoźnica).
Opisując "Szwedzką teorię miłości", organizatorzy festiwalu zwracają uwagę: "Okazuje się, że niezależność – podstawowa wartość u naszych zamorskich sąsiadów – ma swoją ciemną stronę. Dziś aż jeden na czterech Szwedów umiera samotnie, a zdarza się, że ciała samotnie zmarłych znajdowane są dwa lata po ich śmierci. Szwedki są największą grupą wśród klientek banku nasienia. Pragną potomstwa, ale nie są w stanie zbudować trwałej relacji z partnerem, bo wymaga ona kompromisów i wyrzeczeń".
"Kontakty ludzkie realizowane za pośrednictwem organizacji społecznych, brak socjalizacji, ucieczka przed wszelkimi trudnościami, zanik umiejętności interakcji, niechęć do obcych to wszystko ciemne strony kraju, który często stawiamy sobie za wzór" - czytamy.
Jak zaznaczono, dokument mówi o tym, że przedstawiane w nim państwo "zapewnia wszystko, prócz umiejętności bycia z innymi ludźmi".
"Film pokazuje także uciekinierów z pozbawionego ludzkiego ciepła raju – lekarza, który dopiero w Etiopii odnalazł sens życia czy dziwaczną sektę lubującą się w orgiach na leśnych polanach. Film nie daje prostych odpowiedzi – każdy sam musi odpowiedzieć na pytanie, czy z drogi ku niezależności da się w ogóle zawrócić i czy ceną za wolność musi być dojmująca samotność" - czytamy w opisie.
Bohaterka "Sonity" to młoda raperka - z pochodzenia Afganka - "której ojcem z powodzeniem mógłby być Michael Jackson, a matką Rihanna". "Choć dziś jest znana na całym świecie, jej rodzina zaplanowała dla niej zupełnie inną przyszłość. Sonita (...) w wieku 10 lat po raz pierwszy stała się przedmiotem transakcji małżeńskiej, zorganizowanej przez rodziców w celu zdobycia posagu dla jej brata. Do małżeństwa co prawda nie doszło, a ona sama nie wiedziała, co tak naprawdę miało się wydarzyć, ale już wówczas nabrała lęku przed ślubem. Nie ona jedna" - czytamy w opisie filmu.
Dokument Trestikovej opowiada o 20-kilkuletniej narkomance Mallory. Bohaterka, przez lata igrająca ze śmiercią, wykazuje się wysokim stopniem samoświadomości, gdy w jej życiu następuje przełom – kobieta rodzi syna i dzięki niemu postanawia wyrwać się z nałogu. Podejmuje walkę o normalność, niepozbawioną dramatycznych zakrętów, przemocy ze strony kolejnych kochanków.
"Od 40 lat fotografuję naszą planetę i różnorodność jej mieszkańców, ale cały czas mam wrażenie, że ludzkość nie zrobiła żadnego postępu. Nadal nie potrafimy żyć razem i zastanawiam się, dlaczego tak się dzieje. Nie szukam odpowiedzi w statystykach czy analizach, ale - w samym człowieku" – mówi autor dokumentu "Człowiek", Arthus-Bertrand.
"Leningrad, gorące dni sierpnia 1991 r. Na wieść o odbywającym się w Moskwie zamachu stanu twardogłowego pułkownika Janajewa na ulice i place wylegają nieprzebrane tłumy. Mieszkańcy wyszarpują sobie z rąk ulotki, próbując uzyskać jakąkolwiek informację. Przez morze ludzi co chwila, niczym impulsy elektryczne, przebiegają sprzeczne komunikaty – mnożą się plotki o śmierci Gorbaczowa i Jelcyna. Gdy w kontrolowanej przez puczystów telewizji można oglądać balet +Jezioro łabędzie+ (...) tłum donosi o zabitych na ulicach stolicy i w republikach nadbałtyckich" - brzmi opis dokumentu Łoźnicy "Zmiana".
"Do ludzi wypełniających plac przed Pałacem Zimowym, gdzie bolszewicy w 1917 r. wszczęli rewolucję, przemawia Anatolij Sobczak, mer zbuntowanego miasta. Rozbrzmiewają pieśni Wysockiego i Wiktora Coja, lidera kultowej grupy Kino. Z trybuny recytowane są wiersze, sztandary z hasłami +precz z komunizmem+, +faszyzm nie przejdzie+ udowadniają, że była kiedyś szansa na inną, antytotalitarną Rosję, która miała swój Majdan" - czytamy w opisie filmu odwołującego się do zdarzeń z 1991 r.
Polskie dokumenty w programie to m.in.: "Nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham" w reż. Pawła Łozińskiego, "Don Juan" Jerzego Śladkowskiego, "Jarocin. Po co wolność" Leszka Gnoińskiego i Marka Gajczaka.
Projekcjom towarzyszyć będą spotkania z twórcami i bohaterami filmów oraz debaty. Tematy debat to np.: "Polska teoria miłości. Czy umiemy być blisko?", "Upadek ZSRR i jego konsekwencje" (wśród uczestników reżyser Siergiej Łoźnica oraz rosyjski pisarz Wiktor Jerofiejew), "Ekonomia dzielenia się, dochód podstawowy – utopia czy przyszłość?" (wśród uczestników Adrian Zandberg), "Demokracja energetyczna: wizja versus rzeczywistość".
Wydarzeniami muzycznymi w festiwalowym programie będą (w Cafe Kulturalna w PKiN) np. koncert "Moskwa gra Jarocin" (wystąpią m.in. Dariusz "Maleo" Malejonek i Tomasz "Budzy" Budzyński) i występ pochodzącego z Mali zespołu Songhoy Blues.
"Historia Songhoy Blues to historia drogi – od ucieczki przed kulami karabinów, po występ w najbardziej znanej sali koncertowej na świecie. W 2012 r. Aliou, Oumar i Garba zbiegli z północy Mali, gdzie islamscy radykaliści wprowadzili reżim i pod lufami pistoletów zakazali grania muzyki. Po ucieczce, w południowym Bamako, które przyjęło uchodźców ze spornego terytorium, do powstającego zespołu dołączył perkusista Nathanael. Tak narodzili się Songhoy Blues" - przypominają losy grupy organizatorzy festiwalu.
"W zawrotnym tempie ich mieszanka bluesa i rocka, niesamowitej energii gitar połączonej z tradycyjną muzyką malijską i hipnotyzującym głosem Aliou podbiła ich rodzinny kraj. Pewnego dnia do ich miasta przyjechali +przybysze z zachodu+, a wśród nich między innymi słynny muzyk i producent Brian Eno, Nick Zinner (gitarzysta Yeah Yeah Yeahs) i Damon Albarn, założyciel takich zespołów jak Blur i Gorillaz. Wrażenie, jakie Songhoy Blues zrobili na przyjezdnych, było do tego stopnia piorunujące, że w przeciągu kilku miesięcy zespół zaczął występować na całym świecie" - przypomniano.
Na festiwalu pokazany ma być dokument o Songhoy Blues i innych muzykach z Mali, pt. "Grajmy dopóki nas nie zabiją".
13. edycja Millennium Docs Against Gravity potrwa w Warszawie do 22 maja. Informacje o programie dostępne są na stronie docsag.pl. Festiwal ma być organizowany także we Wrocławiu, w Gdyni i Bydgoszczy.(PAP)
jp/ mhr/