Około 50 listów od Witolda Gombrowicza zamierza zakupić warszawskie Muzeum Literatury od ich adresata - Juana Carlosa Gomeza. W piątek dwie pracownice muzeum udają się w tym celu do Buenos Aires.
W piątek Anna Szczepanek, szefowa działu rękopisów Muzeum Literatury oraz Dominika Świtkowska z Muzeum Witolda Gombrowicza we Wsoli (oddziału warszawskiego ML) wyjeżdżają do Buenos Aires, gdzie podczas tygodniowego pobytu chcą sfinalizować zakup listów, które Witold Gombrowicz pisał do swego przyjaciela - Juana Carlosa Gomeza. Anna Szczepanek powiedziała PAP, że adresat zachował około 50 listów, jakie polski pisarz pisywał do niego od połowy lat 50. do połowy lat 60. Nie jest to dla badaczy całkiem nowy materiał - część z tych listów została już opublikowana.
Juan Carlos Gomez wspominał swoje pierwsze spotkania z Gombrowiczem: "Poznałem Gombrowicza w Buenos Aires w 1956 roku, w kawiarni +Rex+, miejscu spotkań cyganerii i artystów, gdzie grało się także w szachy. Przedstawił się jako polski poeta i powiedział do mnie: - Za pozwoleniem, zadeklamuję panu swój ostatni wiersz. +Chip, chip me decíala chiva mientras yo imitaba al viejo rico Oh rey de Inglaterra viva El nombre de tu esposa Federico+ (co można przetłumaczyć jako cip, cip mówiła mi koza kiedym udawał bogatego pryka, wiwat angielskiemu królowi, imię twojej żony Federico)".
Tak początkujący wówczas literat Juan Carlos Gomez dołączył do grupy argentyńskich intelektualistów, z którymi Gombrowicz zwykł spotykać się w kawiarniach Buenos Aires. Podobno wśród innych przyjaciół Gombrowicza Gomez był tym, który najdzielniej bronił własnego zdania, zawsze sam płacił za kawę i lojalnie dotrzymywał obietnic. Wraz z przyjaciółmi uczestniczył w przekładaniu na hiszpański "Ferdydurke". Gombrowicz nazywał Gomeza "el fiel Goma" czyli "wierny Goma".
Po wyjeździe Gombrowicza do Europy korespondowali ze sobą przez wiele lat. Schorowany polski pisarz zwierzał się Gomezowi, że nie wie, co robić - wracać do Ojczyzny, jak nazywał w listach do niego Argentynę, czy tułać się dalej po świecie. Po latach Gomez poszedł w ślady Mistrza, jak nazywał Gombrowicza, i został pisarzem.
Rękopisy listów, po przewiezieniu do kraju, trafią do zbiorów Muzeum Literatury. (PAP)
aszw/ ls/