Związek Kurpiów chce wydać książkę o historii tego regionu opowiedzianej z punktu widzenia samych mieszkańców. Kurpie czekają na wspomnienia nie tylko obecnych mieszkańców regionu, ale i tych, którzy wyemigrowali w Polskę i świat.
Prezes Związku Kurpiów Mirosław Grzyb powiedział PAP, że książka "Kurpie we wspomnieniach" ma być swego rodzaju kroniką tego regionu i jego mieszkańców.
"Dotychczas ukazywały się o Kurpiach przede wszystkim opracowania naukowe i historyczne. Tak szerokiej książki wspomnieniowej jaką chcemy wydać nie ma" - powiedział Grzyb. Dodał, że już napłynęło do niego kilka prac, m.in. ze Słupska i Białej Piskiej.
Do "bycia Kurpiem" poczuwa się dziś ok. 200 tys. ludzi. Za serce Kurpiów uważa się miejscowości Myszyniec i Kadzidło oraz Łyse, gdzie od lat podczas Niedzieli Palmowej odbywa się konkurs ogromnych palm zdobionych bibułkowymi kwiatami.
Kurpie to rolniczy region wciśnięty między Mazury, Podlasie i Mazowsze. Kurpie nigdy nie tworzyły odrębnej administracyjnie jednostki, dziś tereny zaliczane do tej krainy znajdują się w trzech województwach (warmińsko-mazurskim, podlaskim i mazowieckim) i pięciu powiatach: kolneńskim, łomżyńskim, ostrołęckim, przasnyskim i szczycieńskim. Zdaniem Grzyba do "bycia Kurpiem" poczuwa się dziś ok. 200 tys. ludzi. Za serce Kurpiów uważa się miejscowości Myszyniec i Kadzidło oraz Łyse, gdzie od lat podczas Niedzieli Palmowej odbywa się konkurs ogromnych palm zdobionych bibułkowymi kwiatami.
"Dziś już otwarcie mówi się, że jest się Kurpiem, i to nie jest wstyd. W przeszłości różnie bywało" - przyznał w rozmowie z PAP prezes Związku Kurpiów.
Po wojnie z tego ubogiego rolniczego terenu wielu Kurpiów wyemigrowało zwłaszcza na Warmię i Mazury, czyli na tzw. Ziemie Odzyskane. Zajęli tam gospodarstwa rolne opuszczone przez Wschodnich Prusaków, którzy wyjechali do Niemiec.
Do dziś w lokalnych środowiskach pokutuje wiele stereotypów dotyczących Kurpiów, mówi się np., że są zawzięci, uparci i złośliwi.
"To są nasze cechy, tacy jesteśmy. Ale to nie jest powód do tworzenia stereotypów na nasz temat" - powiedział PAP Grzyb dodając, że Związek Kurpiów liczy też na opowieści o tej krainie ludzi, którzy zamieszkali tu z własnego wyboru. "Takie opowieści mają pokazać Kurpiowszczyznę +z innej strony+, zderzyć mity na temat tej krainy z rzeczywistością".
Dziś Kurpie słyną z przywiązania do ludowej tradycji, zwłaszcza kulinarnej. Na lokalnych festynach można kupić ciastka zwane fafernuchami i piwo kozicowe (czyli jałowcowe, mianem "kozicy" określa się w tym regionie jałowiec - PAP).
Gwara kurpiowska, jak wiele polskich gwar, jest w zaniku.
Na pamiętniki, wspomnienia, szkice i opowieści Kurpiów i o Kurpiach Związek Kurpiów czeka do końca maja. (PAP)
jwo/ abe/