Światowa premiera "La Follia" Krzysztofa Pendereckiego odbyła się w sobotę w nowojorskiej Carnegie Hall. Publiczność owacyjnie przyjęła zarówno kompozytora, jak i wykonawczynię utworu - skrzypaczkę Anne-Sophie Mutter.
"Zagrała fenomenalnie, oddałem to wykonanie w najlepsze ręce i nie mógłbym się spodziewać lepszego. To jest w tej chwili największa skrzypaczka na świecie" – powiedział PAP po koncercie Krzysztof Penderecki. Ocenił też, że nie zna nikogo, "kto lepiej technicznie potrafi grać, nie mówiąc o muzykalności i perfekcji wykonania utworu oraz zaangażowania".
Kompozytor był zadowolony z przyjęcia utworu w Carnegie Hall. "Owacja na stojąco – to się tutaj rzadko zdarza" - zauważył.
"La Follia" jest utworem solowym na skrzypce. Kompozytor napisał go na 50. urodziny Anne-Sophie Mutter. Niemiecka skrzypaczka postanowiła go wykonać po raz pierwszy na sobotnim koncercie w Carnegie Hall, który przypadł w 25. rocznicę jej debiutu na scenie jednej z najbardziej prestiżowych sal koncertowych świata.
"Zagrała fenomenalnie, oddałem to wykonanie w najlepsze ręce i nie mógłbym się spodziewać lepszego. To jest w tej chwili największa skrzypaczka na świecie" – powiedział PAP po koncercie Krzysztof Penderecki. Ocenił też, że nie zna nikogo, "kto lepiej technicznie potrafi grać, nie mówiąc o muzykalności i perfekcji wykonania utworu oraz zaangażowania".
Penderecki wyjaśnił PAP przed premierą, że "La Follia", która ma ok. 12-13 minut, jest formą wariacyjną, wcześniejszą formą chaconne. Temat z wariacjami zaś jest bardzo typowy dla muzyki barokowej.
"Często wracam do starych form, bo wydaje mi się, że jeśli chodzi o formę, nic nowego nie można wymyślić. Biorę starą formę, ale oczywiście jest ona wypełniona zupełnie inną muzyką" – podkreślił.
Penderecki nazwał "La Follia" utworem wirtuozowskim, bardzo trudnym do wykonania. Komplementował jednocześnie skrzypaczkę, określając ją jako "wirtuoza najwyższego gatunku". Jak przyznał, ona sama narzekała, że utwór jest szalenie trudny.
"Jest rzeczywiście bardzo trudny. Ja zresztą zanim zacząłem komponować, byłem skrzypkiem, toteż znam bardzo dobrze ten instrument. Cieszę się bardzo, że Anne-Sophie Mutter jest pierwszą wykonawczynią tego utworu" – mówił.
Skrzypaczka także nie szczędziła komplementów polskiemu kompozytorowi. Na swojej stronie internetowej pisała m.in., że w kompleksowości swej muzycznej ewolucji dorównuje on Picassowi.
"Czuję się niezwykle szczęśliwa i uprzywilejowana, że mogę przedstawić jego utwór na skrzypce światu. Wymaga on moich najlepszych umiejętności technicznych, a jednocześnie przynosi wspaniałe spełnienie muzyczne" – oświadczyła skrzypaczka.
Mimo niesprzyjającej pogody - śnieżycy, która przerodziła się w marznący deszcz - publiczność w sobotę dopisała. Niemal po brzegi wypełniła największą salę koncertową Carnegie Hall, Isaac Stern Auditorium.
"+La Follia+ jest utworem bardzo trudnym technicznie i przepięknym muzycznie, naładowanym wielkimi emocjami. Brawurowo napisany przez Pendereckiego, był też brawurowo wykonany przez fenomenalną Anne-Sophie Mutter" – powiedziała PAP po koncercie dr Joanna Kaczorowska, profesor klasy skrzypiec na nowojorskim uniwersytecie stanowym SUNY w Stony Brook.
Jak oceniła, jest to utwór wypełniający lukę w literaturze światowej na skrzypce solo, powstałą po twórczości Belga Eugene'a Ysaye'a (1858-1931), który komponował sonaty na skrzypce solo.
"La Follia" jest czwartym już utworem, który Krzysztof Penderecki skomponował dla Mutter.
W programie sobotniego koncertu "La Follia" była jedynym utworem solowym. Anne-Sophie Mutter wykonała też z pianistą Lambertem Orkisem Partitę na skrzypce i orkiestrę Witolda Lutosławskiego, a także utwory Franza Schuberta, Andre Previna i Camille'a Saint-Saensa.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ awl/ mc/