Rodzina, przyjaciele, fani i mieszkańcy Trójmiasta uczestniczyli w czwartek w uroczystościach pogrzebowych zmarłej aktorki Anny Przybylskiej. W okolicy kościoła przy ul. Świętojańskiej, w którym odprawiono mszę w intencji zmarłej, ułożono 4 tys. białych róż.
Natomiast na słupach ogłoszeniowych umieszczono banery z fotografią aktorki i napisem: "Będziemy o Tobie zawsze pamiętać".
Pochodząca z Gdyni Anna Przybylska zmarła w niedzielę w swoim rodzinnym domu w Gdyni Orłowie. W sierpniu 2013 r. aktorka przeszła operację usunięcia guza trzustki w klinice w Gdańsku. Nowotwór okazał się złośliwy.
W uroczystościach w kościele i na cmentarzu uczestniczyli m.in. jej przyjaciele aktorzy, np. Cezary Pazura i reżyser Radosław Piwowarski, który w imieniu środowiska filmowego, "Rodziny Złotopolskich", ekip filmowych, z którymi pracowała, pożegnał aktorkę na cmentarzu.
Piwowarski powiedział, że Przybylska w ciągu 16 lata zagrała w 18 filmach kinowych, 9 serialach, w tym w 591 odcinkach serialu "Złotopolscy" i prawie 200 - "Daleko od noszy". "To nie jest mało, ale nie mogło być więcej, bo miałaś inną, wyniesioną z domu, hierarchię wartości; na początku rodzina, życie codzienne, obowiązki, szukanie miłości, a potem jakaś inna nienamacalna, trudna do uchwycenia sława, czy przyjemność grania" - mówił. Jako jej główne cechy wymienił: intuicję, naturalność i urodę. "Lubiono ją wszędzie" - dodał.
"Aniu, zawsze będziesz żyła; za 5, 10 czy 100 lat, dopóki będzie istniał film, będziesz ciągle młoda, zdrowa, piękna i wesoła i tak będą cię kochały następne pokolenia" - mówił. "Ania umarła w niedzielę, a ja mam takie odczucie, że w niedziele narodził się mit, mit zwykłej dziewczyny z Wybrzeża, która w tajemniczy sposób zawładnęła sercami całego kraju" - powiedział Radosław Piwowarski.
"Aniu, zawsze będziesz żyła; za 5, 10 czy 100 lat, dopóki będzie istniał film, będziesz ciągle młoda, zdrowa, piękna i wesoła i tak będą cię kochały następne pokolenia" - mówił. "Ania umarła w niedzielę, a ja mam takie odczucie, że w niedziele narodził się mit, mit zwykłej dziewczyny z Wybrzeża, która w tajemniczy sposób zawładnęła sercami całego kraju" - powiedział Piwowarski.
Ocenił, że "Ani wymiar to wymiar gwiazdy światowej, ale ta droga została przerwana".
Podczas nabożeństwa w kościele NMP Królowej Polski w centrum miasta ksiądz Edmund Skalski, wspominając podczas homilii Annę Przybylską mówił, że odeszła jedna z najpiękniejszych i najpopularniejszych polskich aktorek. "Szanowała swego widza, role wybierała rozsądnie, stroniła od blichtru, czerwonego dywanu, świateł i reflektorów; pod którymi stawała tylko wtedy, kiedy było to konieczne; nade wszystko została normalną, kochaną Anią dla rodziny i przyjaciół i dla wszystkich, którzy ją kochali i podziwiali" - powiedział.
"Walczyła do końca, mimo tego, że los co chwilę rzucał ją na kolana i odbierał jej nadzieję; po każdym ciosie podnosiła się i ponownie stawała do walki" - dodał. Jak podkreślił, Anna Przybylska walczyła o każdy dzień jak każdy chory. Nie mówiła: należy mi się. "Robiła to z wielkiej miłości do dzieci, do najbliższych i do życia; dla niej najważniejsza była miłość, przyjaźń, rodzina i dzieci. Piękną i młodą aktorkę opłakuje cała Polska" - mówił ksiądz.
Aktorka została pochowana w rodzinnym grobowcu na parafialnym cmentarzu na gdyńskim Oksywiu.
Anna Przybylska zadebiutowała w 1997 r. w filmie "Ciemna strona Wenus" Radosława Piwowarskiego. Rok później otrzymała rolę Marylki Baki w serialu TVP2 "Złotopolscy", która przyniosła jej popularność. Wystąpiła także w serialach: "Daleko od noszy" i "Klub szalonych dziewic" oraz w filmach: "Sezon na leszcza", "Sęp", "Rh+", "Kariera Nikosia Dyzmy" i "Superprodukcja", "Dzień świra", "Złoty środek" i "Bilet na Księżyc".
Aktorka osierociła trójkę dzieci - córkę Oliwię oraz dwóch synów Szymona i Jana ze związku z piłkarzem Jarosławem Bieniukiem. W grudniu skończyłaby 36 lat.
Do piątku w InfoBoksie w Gdyni przy ul. Świętojańskiej można wpisywać się do księgi kondolencyjnej poświęconej zmarłej aktorce.
Na stronie internetowej Anny Przybylskiej jej rodzina zamieściła podziękowania dla wszystkich, którzy wspierają ją w tych trudnych chwilach. Poinformowała o terminie i miejscu pogrzebu. Poprosiła również, aby nie robić zdjęć podczas pogrzebu, nie składać kondolencji oraz nie przynosić kwiatów. Podczas uroczystości odbywała się natomiast kwesta na rzecz Hospicjum im. Świętego Wawrzyńca w Gdyni, poświęcona pamięci zmarłej, która angażowała się w pomoc na rzecz potrzebujących i chorych.
„Pan Bóg dał jej wszystko, o czym mogła zamarzyć: wielką urodę, wielki talent, wspaniały charakter, kochającą rodzinę – a teraz zabrał Jej to wszystko, a Ją odebrał malutkim dzieciom i rodzinie. W głębi serca nie możemy się z tym pogodzić” – napisali w swoim nekrologu, zamieszczonym w prasie w środę, Jacek Bromski i przyjaciele ze Stowarzyszenia Filmowców Polskich. (PAP)
bls/ mhr/