Sąd administracyjny w Augsburgu nakazał w piątek prokuraturze przekazanie prasie listy dzieł odnalezionych w 2012 r. w Monachium u 80-letniego Austriaka Corneliusa Gurlitta. Część obrazów została skradziona przez nazistów Żydom.
Dziennik "Bild" wniósł skargę na prokuraturę, która nie udostępniła prasie pełnego spisu obrazów.
Sąd w Augsburgu orzekł, że zgodnie z ustawą prasową listę tę trzeba udostępnić dziennikarzom. Orzeczenie sądu nie jest prawomocne. Prokuratura już je zaskarżyła. Sprawa trafi teraz do sądu administracyjnego Bawarii.
Temat zrabowanych przez III Rzeszę dzieł sztuki odżył w listopadzie ub.r. w związku z ujawnieniem przez tygodnik "Fokus", że mieszkaniec Monachium Cornelius Gurlitt ukrywał kolekcję ponad 1400 obrazów, obejmującą nieznane prace twórców modernizmu klasycznego, a także dzieła z wcześniejszych epok, o wartości szacowanej przez specjalistów na 30 mln euro.
Gurlitt odziedziczył ją po ojcu, znanym marszandzie Hildebrandzie Gurlitcie, który handlował na polecenie władz III Rzeszy obrazami uznanymi przez nazistów za "sztukę zdegenerowaną", pochodzącymi z muzeów lub skonfiskowanymi czy też odkupionymi po zaniżonej cenie od prawowitych właścicieli, w większości Żydów.
Grupa ekspertów powołana przez niemiecki rząd oraz władze Bawarii przypuszcza, że połowa eksponatów z odebranej Gurlittowi kolekcji może należeć do kategorii sztuki zrabowanej przez nazistów. Z kolei historyk sztuki Meike Hoffmann badająca pochodzenie kolekcji twierdzi, że składa się ona głównie z dzieł zrabowanych przez nazistów po dojściu Hitlera do władzy. Hoffman nie wyklucza też, że niektóre z nich mogą pochodzić z polskich zbiorów.
Eksperci uważają, że zakwestionowanie praw własności Gurlitta do obrazów będzie procesem skomplikowanym.
W grudniu ub.r. bawarski minister sprawiedliwości zapowiedział skierowanie do Bundesratu, drugiej izby parlamentarnej będącej przedstawicielstwem krajów związkowych, projektu ustawy zmieniającej przepisy o przedawnieniu spraw dotyczących restytucji dzieł sztuki.
W czwartek Światowy Kongres Żydów zażądał zwrotu wszystkich zagrabionych dzieł. Przewodniczący kongresu Ronald Lauder powiedział, że Niemcy muszą włożyć więcej wysiłku w identyfikację i zwrot tysięcy dzieł sztuki zrabowanych Żydom przez hitlerowców.
Według Laudera w niemieckich muzeach, rządowych biurach i prywatnych kolekcjach nadal wiszą obrazy zrabowane przez hitlerowców i konieczna jest zmiana niemieckich przepisów, by ułatwić ich zwrot spadkobiercom właścicieli. Wymaga to zniesienia tych przepisów, które uniemożliwiają zwrot zrabowanych dzieł.
Przewodniczący WJC wezwał też do ustanowienia międzynarodowej komisji, która przeprowadziłaby badania i udzielała pomocy w zwrocie dzieł sztuki rodzinom właścicieli. (PAP)
cyk/ mc/