Owacjami na stojąco został przyjęty w piątek przez białoruską publiczność polski kompozytor Krzysztof Penderecki, który dyrygował wykonaniem jednego ze swych utworów w ramach VIII Międzynarodowego Festiwalu Jurija Baszmieta w Mińsku.
Pendereckiego nie tylko pożegnano owacjami, ale też publiczność wstała, by go przywitać, gdy wyszedł na scenę, by poprowadzić Białoruską Państwową Orkiestrę Symfoniczną w swym „Adagietto”.
Podczas koncertu w białoruskiej filharmonii, zorganizowanego przy wsparciu polskiej ambasady w Mińsku, zabrzmiał jeszcze jeden utwór jego autorstwa – oratorium „Credo”, którym dyrygował Estończyk Andres Mustonen.
"To wielkie wydarzenie dla Republiki Białoruś i dla życia muzycznego – powiedziała PAP obecna na widowni rektor Białoruskiej Akademii Muzycznej Kaciaryna Duława. – Sam przyjazd maestro Pendereckiego do niesłychane wydarzenie. A dzisiejsze wykonanie było moim zdaniem zupełnie wspaniałe”.
Penderecki, który po raz pierwszy przybył na Białoruś, w rozmowie z PAP także ocenił wykonanie swego „Credo” jako znakomite.
Jak podkreślił, białoruska publiczność jest „wspaniała - spontaniczna, ciepła”. „Słuchali w ciszy zupełnej” – zaznaczył.
Partie wokalne w „Credo” wykonywało pięcioro solistów, w tym dwie Polki: sopran Iwona Hossa oraz mezzosopran Helena Zubanowicz, którym towarzyszyły dwa chóry: Państwowy Chór im. Ryhora Szyrmy oraz chór dziecięcy koledżu przy Białoruskiej Akademii Muzycznej.
Wśród słuchaczy na widowni byli białoruski minister kultury Barys Swiatłou oraz polski ambasador Leszek Szerepka.
Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ mc/