Sejm zapewne w przyszłym tygodniu zajmie się projektem tzw. "dużej" ustawy medialnej. Z projektu wynika m.in., że składka audiowizualna ma wynosić 15 zł, zaś wygaszanie kontraktów w przekształcanych mediach publicznych ma objąć kadrę kierowniczą, a nie wszystkich pracowników.
O to kiedy projektem miałby zająć się Sejm, był w czwartek pytany wiceminister kultury i pełnomocnik rządu ds. reformy mediów Krzysztof Czabański.
"Chcemy, żeby była rozpatrywana na najbliższej sesji Sejmu, czyli w przyszłym tygodniu - żeby się zaczęła procedura rozpatrywania, nie mówię o uchwaleniu, bo to jest wynik już pewnego postępowania w Sejmie" - powiedział Czabański w czwartek na briefingu prasowym w Sejmie. Najbliższe posiedzenie Sejmu jest planowane 27-29 kwietnia.
Na projekt tzw. "dużej" ustawy medialnej składają się projekty ustaw: o mediach narodowych, o składce audiowizualnej i przepisy wprowadzające obie ustawy - złożone w Sejmie w środę, jako propozycje posłów PiS.
Celem inicjatywy jest przekształcenie TVP, Polskiego Radia i PAP ze spółek prawa handlowego w instytucje mediów narodowych, a także zastąpienie abonamentu rtv, powszechną składką audiowizualną, ściąganą wraz z opłatą za prąd.
Czabański przekonywał, że przygotowany i złożony w Sejmie pakiet ustaw "gwarantuje pełną niezależność mediów publicznych, dziennikarzy, wolność słowa, gwarantuje solidny fundament finansowy". Jak dodał, projekty wychodzą naprzeciw postulatom wielu środowisk, zmartwionych obecną kondycją mediów publicznych.
Na projekt tzw. "dużej" ustawy medialnej składają się projekty ustaw: o mediach narodowych, o składce audiowizualnej i przepisy wprowadzające obie ustawy - złożone w Sejmie w środę, jako propozycje posłów PiS. Celem inicjatywy jest przekształcenie TVP, Polskiego Radia i PAP ze spółek prawa handlowego w instytucje mediów narodowych, a także zastąpienie abonamentu rtv, powszechną składką audiowizualną, ściąganą wraz z opłatą za prąd.
"Głównym założeniem - jeżeli chodzi o niezależność mediów - jest to, że rząd zostanie absolutnie odcięty od jakiegokolwiek wpływu organizacyjnego i personalnego na media publiczne" - podkreślił.
Wiceminister zapewnił, że nie ulegną ograniczeniu wynikające z konstytucji kompetencje Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. "Różnica między Radą Mediów Narodowych a KRRiT będzie taka, i to jest zasadnicza różnica dla niezależności tych organów, że Rada Mediów Narodowych przez sześć lat nie będzie odwoływalna, praktycznie żaden z członków Rady nie będzie mógł być odwołany, a w tej chwili członkowie KRRiT co roku muszą uzyskiwać aprobatę parlamentu i prezydenta, żeby mogli kontynuować swoją misję" - powiedział Czabański.
Wiceminister podkreślił, że wśród kandydatów wybieranych przez Sejm do Rady Mediów Narodowych jedno miejsce będzie ustawowo gwarantowane dla przedstawiciela największego klubu opozycyjnego. "To pierwsze rozwiązanie w polskim prawie, które prawnie gwarantuje opozycji miejsce w tak ważnym organie" - zaznaczył. Jak dodał, przedstawiciel opozycji będzie miał np. prawo do zgłaszania i publikowania zdania odrębnego.
"To są najbardziej demokratyczne projekty o mediach publicznych, jakie kiedykolwiek pojawiły się w Polsce" - stwierdził wiceminister.
Po briefingu Czabański wziął udział w zorganizowanym przez SDP spotkaniu z korespondentami mediów zagranicznych w Polsce. Ich też przekonywał, że "po raz pierwszy w wolnej Polsce media publiczne mają mieć bardzo dużą niezależność od świata politycznego". Jednym z fundamentów tej niezależności - mówił - ma być niezależność finansowa. Przyznał, że nie liczy na 100-proc. ściągalność składki audiowizualnej. Wyraził jednak nadzieję, że wyniesie ona 80 proc. Jak dodał, rocznie udałoby się wtedy uzyskać nieco ponad 2 mld zł, gdy dziś z abonamentu wpływa ok. 730 mln zł. Wyraził jednocześnie opinię, że gdyby w sprawie ściągalności abonamentu nic się nie zmieniło, to TVP, by przetrwała, utrzymując się z reklam, ale Polskie Radio, by zbankrutowało.
Zagraniczni dziennikarze pytali m.in. o to, dlaczego przekształcone media mają się nazywać "narodowe" a nie po prostu "publiczne". Czabański odpowiedział, że już dziś TVP, PR i PAP mają w swoich nazwach określenie "polskie". Dziennikarz z Holandii zapytał go też, czy jest zadowolony z tego, jak obecnie funkcjonują media publiczne pod rządami tzw. "małej" ustawy medialnej. Odpowiedział, że gdyby był zadowolony, to nie byłoby projektu tej ustawy. Jak mówił, nie jest zadowolony z jakości oferowanego programu. Dodał jednak, że jest zadowolony z tego, że "udało się zatrzymać proces niszczenia mediów publicznych zapoczątkowany apelem Donalda Tuska o niepłacenie abonamentu". Jak zastrzegł, niektóre opinie wygłasza jako publicysta.
Z kolei korespondent mediów niemieckich dziwił się, że Czabański mówi o odpolitycznieniu mediów, skoro Rada Mediów Narodowych ma być wybierana przez ciała polityczne: Sejm, Senat i prezydenta. Na tę kwestię zwróciła też uwagę korespondentka AP w Polsce.
Natomiast dziennikarz pracujący dla mediów arabskich podzielił się swoimi obserwacjami dot. tego, że w mediach publicznych, m.in. "w Info" ciągle się mówi o islamskim terroryzmie. Jego zdaniem propagowanie zbitki "islam=terroryzm" skutkuje wzrostem nastrojów antyislamskich w Polsce.
Czabański odnosząc się do tych uwag, zauważył, że już ogólnie powiedział, że nie jest zadowolony z jakości oferowanego programu. Dodał jednak, że nie będzie komentował tych zarzutów, by nie powstało wrażenie, że rząd wtrąca się w media publiczne.
Zagraniczni dziennikarze skarżyli się też na bardzo trudną współpracę z nowym rządem; Czabański zadeklarował im wszelką pomoc.
Złożenie projektu w Sejmie skomentował w czwartek również wicepremier, minister kultury Piotr Gliński: "Bardzo dobra, przełomowa ustawa, która m.in. w większym stopniu niż to było dotychczas, spluralizuje media. Na przykład zapewnia opozycji stałe miejsce w Radzie Mediów Narodowych".
Przekształcenie TVP, Polskiego Radia i PAP ze spółek prawa handlowego w instytucje mediów narodowych miałoby nastąpić od 1 lipca tego roku.
"Nawiązany przed dniem przekształcenia stosunek pracy pracownika przekształconej osoby prawnej zatrudnionego na czas nieokreślony na stanowisku dyrektora, zastępcy dyrektora, kierownika bądź zastępcy kierownika lub na stanowisku szefa redakcji bądź zastępcy szefa redakcji wygasa z dniem 30 września 2016 r., chyba że do tego czasu strony zawrą umowę przewidującą dalsze trwanie stosunku pracy" - głosi projekt ustawy wprowadzającej ustawę o mediach narodowych i ustawę o składce audiowizualnej. Pracownikowi, którego stosunek pracy wygaśnie, ma przysługiwać odprawa pieniężna.
Wyboru władz mediów publicznych miałaby dokonywać 6-osobowa Rada Mediów Narodowych wybierana przez Sejm, Senat i prezydenta na 6-letnią kadencję. Wśród kandydatów wybieranych przez Sejm jedno miejsce będzie ustawowo gwarantowane dla kandydata z największego klubu opozycyjnego, czyli w obecnej kadencji z PO.
Władze poszczególnych mediów, czyli dyrektorzy naczelni, mieliby być wybierani w drodze konkursów jawnych spośród kandydatów zgłoszonych przez organizacje społeczne i stowarzyszenia twórcze. Mają być wybierani na co najmniej 2-letnią kadencję związaną z realizacją przyjętych planów programowo-finansowych.
W mediach publicznych mają powstać Społeczne Rady Programowe utworzone z kandydatów zgłoszonych przez: organizacje społeczne, związki zawodowe, związki wyznaniowe, stowarzyszenia. Społeczne Rady Programowe mają oceniać realizację misji przez poszczególne media i będą mogły występować z wnioskami personalnymi.
Projektowana przepisy zakładają też, że składka audiowizualna - zryczałtowana danina publiczną ponoszona przez odbiorców końcowych energii elektrycznej w celu finansowania misji publicznej instytucji mediów narodowych - wynosić będzie 15 zł. Ma być obowiązek płacenia składki odrębnie od każdego punktu poboru.
Czabański podkreślił, że zgodnie z projektem tzw. opłata audiowizualna będzie zmniejszona, bo obecnie opłata taka wynosi 22,70 zł.
"Gdybyśmy nie wprowadzili nowego systemu, który gwarantuje sprawiedliwość, w tym sensie, że wszyscy płacą, wszyscy się składają na media publiczne, to w przyszłym roku groziłby krach finansowy, przynajmniej Polskiemu Radiu, bo telewizja prawdopodobnie dałaby sobie radę z reklam" - zaznaczył wiceminister.
Pytany, jak odpowie na argumenty, że niektóre osoby, np. posiadające działki, będą płaciły opłatę audiowizualną kilka razy, za to samo, Czabański powiedział: "Osoby, dla których, ze względów socjalnych, problemem byłoby płacenie większej składki niż jedna, będą z tej dodatkowej składki zwolnione, czy też w ogóle będą zwolnione ze składki".
"Będziemy słyszeć +ja nie mam telewizora, ja nie oglądam telewizji+, a potem są wyniki oglądalności meczu piłkarskiego i kilkanaście milionów ludzi ogląda te mecze piłkarskie i nagle mają telewizor i oglądają" - mówił Czabański.
Pytany, jak będzie wyglądała kwestia reklam w mediach narodowych, Czabański powiedział: "Na takich samych (zasadach), jak do tej pory".
Wiceminister pytany, co planowane zmiany będą oznaczały dla widzów, powiedział: "Lepszy program, nie będzie sytuacji, że przychodzi dziennikarz, czy autor do telewizji z propozycją programu i pierwsze pytanie, jakie słyszy, to +czy masz sponsora+. To pytanie będzie już nieaktualne, będzie się liczyła jakość". (PAP)
son/ mok/ mrr/ jp/ je/