Wygaszanie umów pracowników mediów publicznych przekształcanych w media narodowe budzi sprzeciw związków zawodowych i większości organizacji dziennikarskich. Pierwotnie chcieli tego autorzy projektu tzw. dużej ustawy medialnej, jednak według źródeł PAP w PiS sprawa jest nierozstrzygnięta.
Zdaniem źródeł PAP trzy projekty ustaw składające się na tzw. dużą ustawę medialną mają trafić do Sejmu, jako inicjatywa poselska, na ostatniej kwietniowej lub pierwszej majowej sesji. Celem jest przekształcenie TVP, Polskiego Radia i PAP ze spółek prawa handlowego w instytucje mediów narodowych.
Chodzi o pakiet projektów ustaw: o mediach narodowych, dot. tzw. składki audiowizualnej oraz "przepisy wprowadzające ustawę o mediach narodowych oraz ustawę o składce audiowizualnej".
W dotychczasowej wersji tej ostatniej propozycji zapisano, że stosunek pracy pracownika przekształconej osoby prawnej nawiązany przed dniem przekształcenia wygasa z dniem 30 września 2016 r., chyba że do tego czasu strony zawrą umowę przewidującą dalsze trwanie stosunku pracy. Jednak według źródła PAP jest to w tej chwili jeden z najbardziej spornych punktów i "nie można jeszcze przesądzić, jak to się skończy, w jakiej wersji to trafi do parlamentu, można postawić przy tym znak zapytania".
Wiceminister kultury Krzysztof Czabański pytany we wtorek wieczorem w TVP Info, jak ma wyglądać przekształcenie mediów publicznych: TVP, Polskiego Radia i PAP, odparł, że jest to "pewien zabieg formalno-prawny". "Będzie kontynuacja i zobowiązań i umów, i tak dalej. Także tutaj nie przewiduję specjalnego wstrząsu" - powiedział.
Dopytywany, czy władzom spółki TVP i ich pracownikom wygasną umowy, Czabański odparł, że ta sprawa jeszcze nie jest przesądzona. "Jeden z pomysłów jest taki, żeby było to wygaszenie, ale nie jest to jedyny pomysł. Być może to wygaszenie będzie obejmowało tylko szczebel kierowniczy, dlatego, że szczebel kierowniczy, na pewno już szefowie poszczególnych mediów, będą musieli być wyłaniani w konkursach" - powiedział.
Dla Solidarności rozwiązywanie umów ze wszystkimi pracownikami w związku z przekształceniem mediów jest "niedopuszczalne" - powiedział PAP przewodniczący Sekretariatu Kultury i Środków Przekazu NSZZ „Solidarność” Wiesław Murzyn. "Solidarność nigdy nie poprze takiego rozwiązania" - zapowiedział. Według niego "S" postuluje, aby przekształcenie mediów publicznych odbywało się na takiej samej zasadzie jak poprzednim razem, gdy państwowe jednostki organizacyjne przekształcano w spółki prawa handlowego.
Drugi postulat "S" - kontynuował - to wymienienie w ustawie, jako instytucji mediów narodowych, oprócz: PAP, Polskiego Radia, jego 17 rozgłośni regionalnych i TVP, także 16 oddziałów terenowych TVP. Obecnie w projekcie o mediach narodowych zapisano tylko: "w strukturze Telewizji Polskiej działają oddziały terenowe określone w jej statucie".
Również sekretarz prasowy OPZZ Ryszard Grąbkowski powiedział PAP, że zwalnianie pracowników przekształcanych mediów "z automatu" budzi sprzeciw tego związku. Taki zapis byłby skandalem - wtórował mu Piotr Szumlewicz z OPZZ.
Także Seweryn Blumsztajn w imieniu Towarzystwa Dziennikarskiego, któremu szefuje, sprzeciwił się wygaszaniu umów o pracę przekształcanych mediów publicznych. "Tego typu czystka odbyła się tylko po stanie wojennym, zresztą nawet nie w takiej skali. Jesteśmy tym przerażeni, to jest historia bez precedensu" - powiedział PAP.
Skrytykował ponadto "planowane zmarginalizowanie KRRiT", które uznał za "naruszenie konstytucji".
Jeśli chodzi o planowaną obowiązkową składkę audiowizualną, to - jak mówił - wcześniej była ona rozwiązaniem powszechnie akceptowanym przez dziennikarzy, jednak teraz "media publiczne stały się tubą propagandową rządu". "Oczekuje się od ludzi, by płacili podatek na propagandę rządową" - ocenił.
Z kolei Jarosław Włodarczyk, prezes Press Club Polska zwrócił uwagę, że wygaszanie umów pracowników, w związku z przekształcaniem mediów, może stać się pretekstem do zwolnień grupowych. A to z kolei - jak powiedział - rodzi obawy, że obywatele będą pozbawieni dostępu do rzetelnej informacji.
Jeśli chodzi o pomysł powołania Rady Mediów Narodowych, to - jak mówił Włodarczyk - Press Club liczył na to, że "wreszcie będzie niepartyjnie, a to jest utrzymanie partyjnego charakteru ciał wybierających szefów mediów publicznych".
Pomysłowi wygaszania umów o pracę pracowników mediów publicznych sprzeciwił się też Jerzy Domański ze Stowarzyszenia Dziennikarzy RP: "Traktuję tego typu pomysł jako pozbywanie się ludzi niewygodnych, na gangsterskich zasadach - bez odpraw. Takie traktowanie mediów jest haniebne i niegodne partii, która na sztandarach nosi takie piękne słowa jak prawo i sprawiedliwość".
Zupełnie inne stanowisko zajęła natomiast Anna T. Pietraszek, wiceprezes Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy, wieloletnia dokumentalistka w TVP. "Bez opcji zerowej, wygaszenia umów, nie ma możliwości zmiany w TVP i Polskim Radiu, rozbicia tam układów biznesowych i personalnych" - przekonywała w rozmowie z PAP. "Tylko pytanie, kto te media będzie odbudowywał?" - zaznaczyła. Wątpliwości KSD - jak mówiła - budzi natomiast pomysł ściągania składki audiowizualnej wraz z rachunkiem za prąd, gdyż "rodzi to wielkie pole do wykorzystywania danych osobowych przez firmy pośredniczące w handlu energią".
Prezes SDP Krzysztof Skowroński powiedział PAP, że Stowarzyszenie popiera przekształcenie mediów publicznych ze spółek prawa handlowego w instytucje mediów narodowych. Jego zdaniem reforma ta jest potrzebna, by "zbudować porządne media publiczne". Na tym etapie nie chciał jednak odnieść się do szczegółowych zapisów projektu. (PAP)
son/ mkz/ kno/ malk/