Prywatnie był ujmującym człowiekiem, szalenie sympatycznym i przyjacielskim, fantastycznym towarzyszem od wszystkiego; był erudytą, miał bardzo dużą wiedzę - powiedział PAP o Andrzeju Żuławskim prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich Jacek Bromski.
Jeden z najwybitniejszych polskich twórców filmowych, autor "Opętania", "Szamanki" i nagrodzonego w 2015 r. w Locarno "Kosmosu", zmarł w środę.
"Andrzej Żuławski to jeden z kilku polskich reżyserów, którzy zdobyli światową sławę. Większość swoich filmów nakręcił we Francji, która była jego drugą ojczyzną - tam się wychował, tam chodził na studia" - wspominał w rozmowie z PAP Bromski.
Jak przypomniał Bromski, we Francji Żuławski został ponadto po tym, jak w PRL przerwano produkcję jego filmu "Na srebrnym globie" - "i w jakimś sensie wręczono mu wilczy bilet, jeśli chodzi o jego przyszłą twórczość w Polsce; musiał wyjechać i kręcić filmy we Francji".
"Nawet kiedy był we Francji, czynnie włączał się jednak w sprawy w Polsce. Był członkiem Stowarzyszenia Filmowców Polskich, często polskim delegatem na międzynarodowe spotkania reżyserów" - opowiadał prezes SFP.
"Potem wrócił do Polski już po rozwodzie z Sophie Marceau" - mówił Bromski. Małżeństwo z Marceau, "szalenie popularną aktorką, w jakimś stopniu też przyczyniło się do sławy Żuławskiego we Francji" - dodał.
Żuławski był artystą bardzo awangardowym, filmom starał się zawsze nadawać oryginalną formę twórczych poszukiwań - mówił Bromski. "Lubił pokazywać ekstremalne sytuacje psychologiczne, ekstremalne cechy w człowieku, epatować drapieżną formą" - powiedział o Żuławskim prezes SFP.
Pytany, jaki Żuławski był prywatnie, Bromski opowiadał: "Był bardzo ciekawym człowiekiem o szerokim wachlarzu zainteresowań. Miał bardzo dużą wiedzę, był erudytą. Oprócz kina studiował filozofię na Sorbonie".
"Znaliśmy się ponad 40 lat. Był bardzo uroczym człowiekiem w bezpośrednim kontakcie, ujmującym, szalenie sympatycznym, przyjacielskim. Bardzo inteligentny. Bardzo przystojny. Był bon vivantem, fantastycznym towarzyszem od wszystkiego - od podróży, zwiedzania, wspólnego spędzania czasu. Dobrze gotował; robiliśmy sobie współzawodnictwo kulinarne, kto lepiej coś ugotuje" - wspominał. (PAP)
jp/ agz/