W Luwrze trwa wystawa barokowego klasycysty Nicolasa Poussina (1594-1665), uznawanego za największego malarza Francji XVII wieku, obejmująca ponad 60 jego obrazów o tematyce religijnej, a także rysunki i ryciny.
Dzieła z XVII wieku, jednej z największych epok sztuki religijnej, można zobaczyć w Paryżu także na zorganizowanej równolegle przez Luwr wystawie "Fabryka świętych wizerunków. Rzym-Paryż (1580-1660)". Z kolei w Grand Palais trwa retrospektywa wielkiego malarza hiszpańskiego dworu i kontrreformacji Diego Velazqueza.
Intencją wystawy "Poussin i Bóg" jest "ukazanie oryginalności jego religijnego malarstwa, będącego źródłem - jak nazwało to Muzeum Luwru - +osobistej kontemplacji Boga+". Przez lata twórczość Poussina odczytywano przede wszystkim w świetle neostoicyzmu, czego mocne podwaliny położył Anthony Blunt - brytyjski historyk sztuki i zarazem sowiecki szpieg, czwarty z tzw. słynnej piątki z Cambridge.
Kuratorzy wystawy Nicolas Milovanovic z Luwru i Mickael Szanto z Sorbony zestawili razem najpiękniejsze dzieła religijne: 63 obrazy, 34 rysunki oraz dwie ryciny Poussina - mniej więcej jedną trzecią jego oeuvre.
Podzielili je na siedem działów: katolicyzm Poussina, obrazy Świętej Rodziny, wierzący klienci i przyjaciele malarza, wyższość Opatrzności nad pogańskim fatum, postać Mojżesza (z którym według źródeł Poussin najchętniej się utożsamiał), postać Chrystusa oraz słynne cztery pejzaże, w których krajobraz jest miejscem samoobjawienia się Boga.
Podział ten służy ukazaniu dzieł francuskiego klasycysty w kontekście kontrreformacji, która chętnie sięgała do współpracy z artystami, pokładając nadzieje - w przeciwieństwie do protestantów, rugujących w ikonoklastycznym zapale święte wizerunki - w perswazyjnej mocy obrazów, oddziałujących na emocje odbiorców. W ten sposób apelując do uczuć, dawała odpór twierdzeniom protestantów i kalwinistów.
Intencją wystawy "Poussin i Bóg" jest "ukazanie oryginalności jego religijnego malarstwa, będącego źródłem - jak nazwało to Muzeum Luwru - +osobistej kontemplacji Boga+". Przez lata twórczość Poussina odczytywano przede wszystkim w świetle neostoicyzmu, czego mocne podwaliny położył Anthony Blunt - brytyjski historyk sztuki i zarazem sowiecki szpieg, czwarty z tzw. słynnej piątki z Cambridge.
"Nicolas Poussin to malarz szczególny" - podkreśla Milovanovic. - Człowiek, który szuka spokoju duszy. Poczynając od 1642 r. maluje sam, w Rzymie, gdzie spędził 39 lat życia. To człowiek, który rewindykuje wolność wymyślania ikonografii. Jego pasja do starożytności jest równie silna jak jego wiara, ale miesza się stale z elementami chrześcijańskimi, antycznymi i świeckimi, tworząc własny oryginalny język. W tym samym obrazie, w którym ukazuje scenę z życia Mojżesza, potrafi ewokować Chrystusa i zarazem czynić odniesienia do arkadyjskiego bożka lasów i pasterzy, zapewniającego płodność Pana - opowiada Milovanovic.
Pokazując w Luwrze religijne opus Poussina, starano się wydobyć na plan pierwszy niezwykłe połączenie przez malarza tradycji religijnej z pogańską starożytnością, a także wyeksponować sceny i postaci starotestamentowe, które zapowiadają Chrystusa. To tzw. antytypy, których wybór wymagał od twórcy dobrej znajomości i Biblii, i teologii.
Analogicznie także tematy antyczne w malarstwie Poussina należy rozumieć jako religijne - przypomniał w recenzji z wystawy "Le Monde", zaznaczając, że malarz świadomie uczestniczył w "religijnej rekonkwiście zapoczątkowanej przez sobór trydencki".
Poussin, podobnie jak i inni barokowi artyści i poeci, w mitologicznych opowieściach dostrzegał prefiguracje (antycypacje, zwiastuny) - scen biblijnych.
Bez perspektywy obejmującej kwestie sporne między nauką katolicką a protestancką zrozumienie malarstwa wieku XVII jest trudne, a jeszcze trudniejsze w przypadku dzieł Poussina, zaliczanego do malarzy-filozofów.
Z okazji wystawy Donald Lee w portalu "Art Newspaper" napisał: "Poussin jest jak sakrament (komunii św. - PAP) - niewyczerpany, niezależnie od częstotliwości przystępowania". Krytyk czyni tu aluzję do religijnych namiętności związanych z rygorystyczną postawą jansenistów, potępionych najpierw przez papieża Innocentego i później przez Klemensa XI, oraz sporem o łaskę. Janseniści (podobnie jak zwolennicy Kalwina w nauce o predestynacji) podkreślali zepsucie natury ludzkiej i znaczenie łaski Bożej dla przestrzegania przykazań. Jansenizm, z uwagi na grzeszność człowieka, zalecał rzadkie przystępowanie do komunii św.
Religijne malarstwo Poussina pozostaje w pełnej zgodzie z duchowością jego czasów - dla której ważnymi tematami były tajemnica Wcielenia, pobożność Świętej Rodziny i działanie Opatrzności w życiu człowieka. O jej działaniu opowiadały sceny biblijne - z Rebeką, Mojżeszem, św. Józefem czy w zesłanie manny na pustyni. Do tej tematyki Poussin stale powracał.
Co więcej, w słynnym liście do jednego z przyjaciół, który domagał się Drogi na Golgotę i Ukrzyżowania, 50-letni artysta wyjaśniał, że stara się wczuwać w przeżycia każdej z malowanych przez siebie postaci. "Nie mam dość w sobie ani radości i zdrowia, bym mógł podjąć się tych smutnych tematów. Ukrzyżowanie doprowadziło mnie do choroby. Wielce się nad tym trudziłem, lecz dźwiganie krzyża omal mnie nie zabiło. Nie mogłem się oprzeć niepokojącym i poważnym myślom, którymi musiałem wypełnić umysł i serce, aby oddać te tak same w sobie przejmujące tematy. Proszę, zwolnij mnie zatem z tego". Takie pełne angażowanie uczuć i wyobraźni w "Ćwiczeniach duchowych" zalecał św. Ignacy Loyola, założyciel zakonu jezuitów.
Poussin malował sam, bez pomocników, na zamówienia prywatne, najczęściej swoich przyjaciół. Nad każdym obrazem spędzał po kilka miesięcy.
Wystawa będzie czynna do 29 czerwca.
Monika Klimowska (PAP)