Ponad 20 fotografii znalazło się na otwartej w piątek wystawie "Mariapocs - węgierska Częstochowa". Ekspozycja w Muzeum Archeologicznym w Krakowie prezentuje najbardziej znane na Węgrzech sanktuarium maryjne.
"Otwarcie wystawy celowo zostało zaplanowane na piątek, ponieważ w tym dniu w Krakowie rozpoczyna działalność konsulat generalny Węgier" - powiedział przed wernisażem PAP Janos Tischler, dyrektor Węgierskiego Instytutu Kultury w Warszawie i dodał, że Mariapocs to najsłynniejsze na Węgrzech miejsce kultu maryjnego. Można je porównać do polskiej Częstochowy.
Jak podkreślił, warto aby i Polacy dowiedzieli się o tym narodowym, greckokatolickim sanktuarium, które od kilku wieków jest licznie odwiedzane przez grekokatolików i prawosławnych, a także przez turystów z Węgier i z zagranicy. Szacuje się, że rocznie do świątyni prowadzonej przez ojców bazylianów przybywa od 500 do 600 tys. osób.
Budowa barokowego sanktuarium w Mariapocs zakończyła się w 1756 r. W jej wnętrzach mieści się owiana legendą ikona z wizerunkiem Matki Boskiej i Dzieciątka trzymającego kwiat - symbol Trójcy Świętej.
Sanktuarium maryjne Mariapocs leży w miasteczku o tej samej nazwie, położonym we wschodnich Węgrzech. Świątynia widnieje również na herbie tego liczącego ponad 2 tys. mieszkańców miasta. Budowa barokowego sanktuarium w Mariapocs zakończyła się w 1756 r. W jej wnętrzach mieści się owiana legendą ikona z wizerunkiem Matki Boskiej i Dzieciątka trzymającego kwiat - symbol Trójcy Świętej.
Obraz namalował Istvan Papp w II poł. XVII w. Kult ikony rozpoczął się pod koniec XVII w., gdy pojawiły się na nim krople, które uznano za łzy Matki Boskiej. Wierzono, że dzięki modlitwie do ikony książę Eugeniusz Sabaudzki zwycieżył Turków w bitwie pod Zentą (1697). M. in. to zdarzenie wpłynęło na decyzję cesarza Leopolda I Habsburga o przewiezieniu ikony do Wiednia, a Matka Boska z Pocs (dawna nazwa Mariapocs) stała się patronką miasta. Obraz do dziś jest przechowywany w katedrze św. Szczepana w stolicy Austrii. Natomiast w Mariapocs znajduje się kopia ikony. "Okazało się, że i na kopii pojawiły się łzy, ostatnie widziano w 1905 r. Zatem uznano, że to miejsce jest święte, a nie ikona" - powiedział Tischler.
Ekspozycja czynna będzie w Krakowie przez dwa tygodnie. Potem pojedzie do innych miast Polski, m.in. do Częstochowy. (PAP)
bko/ dym/