Strajki na Lubelszczyźnie w lipcu 1980 r. oraz historię związku zawodowego Solidarność do 1989 r. w regionie przypomina plenerowa wystawa „Zaczęło się w lipcu” otwarta w piątek w Lublinie. Wystawa, przygotowana przez lubelski oddział IPN, jest jednym z elementów obchodów 33. rocznicy fali strajków, nazwanych później Lubelskim Lipcem 80, które latem 1980 r. objęły w regionie ponad 150 zakładów pracy. Strajkowało wtedy około 50 tys. ludzi.
Ekspozycja składa się z blisko 40 plansz, które zostały ustawione na Placu Łokietka, w pobliżu lubelskiego Ratusza. Są na nich informacje oraz fotografie dokumentujące protesty w 1980 r., 16 miesięcy legalnego funkcjonowanie związku Solidarność w regionie, wydarzenia stanu wojennego, akcje organizowane przez podziemną Solidarność i wybory w 1989 r.
Wystawa będzie czynna do 26 lipca.
Protesty w lipcu 1980 r. na Lubelszczyźnie, do wybuchu masowych strajków na Wybrzeżu w połowie sierpnia tamtego roku, to była największa fala strajkowa w Polsce – przypomniał autor scenariusza wystawy dr Marcin Dąbrowski z IPN w Lublinie.
„Chcemy te wydarzenia przybliżać młodym ludziom i przypominać starszemu pokoleniu. Młodzież czyta dziś znacznie mniej książek niż kiedyś, trzeba do nich bardziej aktywnie docierać, taka wystawa na ulicy, z dużymi zdjęciami, wydaje się być dobrym sposobem” – powiedział Dąbrowski.
Jeden z przechodniów, który przyglądał się fotografii pokazującej puste półki sklepowe w 1980 r. powiedział PAP, że dobrze pamięta życie w tamtym okresie. „Te protesty przyniosły zasadnicze zmiany, ale zarówno na lepsze, jak i na gorsze. Mamy swobodę podróżowania za granicę, w sklepach wszystko jest, ale zabezpieczenia socjalne były kiedyś lepsze. Na wczasy ludzie jeździli, dzieci wysyłali na kolonie, a teraz nie ma pracy, szczególnie dla młodych” – powiedział mężczyzna.
Jako pierwsza 8 lipca 1980 r. zastrajkowała załoga zakładów w PZL Świdnik., a 19 lipca strajkowało w Lublinie już kilkadziesiąt przedsiębiorstw. Stanął węzeł kolejowy i komunikacja miejska. Dołączyły zakłady m.in. w Kraśniku, Chełmie, Lubartowie, Puławach, Poniatowej, Zamościu.
Robotnicy nie wyszli na ulice, zakładali komitety strajkowe, pertraktowali z władzami. Ich postulaty dotyczyły głównie podwyżek płac i poprawy warunków socjalnych, ale domagali się także zmniejszenie biurokracji, likwidacji korupcji i przywilejów dla rządzących. W Lokomotywowni PKP zażądali nowych wyborów do władz związków zawodowych i niezależnych rad pracowniczych, a w Fabryce Samochodów Ciężarowych - wolnej prasy.
Strajki na Lubelszczyźnie, trwały ponad dwa tygodnie. Wkrótce po ich wygaśnięciu rozpoczęły się protesty na Wybrzeżu, które doprowadziły do podpisania porozumień o utworzeniu niezależnych związków zawodowych. Wkrótce po zarejestrowaniu Solidarność na Lubelszczyźnie liczyła 330 tys. członków zrzeszonych w około 1,3 tys. organizacjach zakładowych. (PAP)
kop/ ls/