Ok. 40 obrazów Normana Leto, uznawanego za jednego z najciekawszych i najbardziej oryginalnych polskich artystów młodego pokolenia, pokaże Państwowa Galeria Sztuki w Sopocie. Wernisaż wystawy "Ludzie, którzy ciągle czegoś ode mnie chcą" - w czwartek.
"Podstawą naszej koncepcji i pierwszym założeniem było to, żeby pokazać Normana Leto (pseudonim artystyczny; właśc. nazwisko Łukasz Banach - PAP) nie jako artystę tzw. nowych mediów, bo tak został zaszufladkowany przez krytyków sztuki, ale jako malarza, ponieważ tworzy obrazy od początku swojej kariery. I chcieliśmy o tym widzom przypomnieć, również dlatego, że to malarstwo było traktowane do tej pory przez kuratorów i krytyków sztuki zwykle po macoszemu" - powiedział we wtorek PAP kurator wystawy Arkadiusz Półtorak.
Jak podkreślił, ważnym przesłaniem wystawy w sopockiej PGS jest też pokazanie Leto jako realisty.
"Często bowiem w opisach jego twórczości pojawia się nie do końca prawdziwy idiom, że Leto jest eskapistą i ucieka w nowe media, ponieważ nie interesuje go +tu i teraz" oraz współczesny świat. Tylko nikt nie zauważa, że te wyimaginowane światy w cyfrowych przestrzeniach odbijają też sporo z realnej rzeczywistości. Te obrazy są na tyle różnorodne, że pozwalają właściwie dostrzec rozproszone motywy z całej działalności twórczej Leto" - wyjaśnił.
Kurator przypomniał, że Leto jest samoukiem zarówno w dziedzinie nowych mediów, jak i malarstwa.
"Podstawą naszej koncepcji i pierwszym założeniem było to, żeby pokazać Normana Leto nie jako artystę tzw. nowych mediów, bo tak został zaszufladkowany przez krytyków sztuki, ale jako malarza, ponieważ tworzy obrazy od początku swojej kariery. I chcieliśmy o tym widzom przypomnieć, również dlatego, że to malarstwo było traktowane do tej pory przez kuratorów i krytyków sztuki zwykle po macoszemu" - powiedział we wtorek PAP kurator wystawy Arkadiusz Półtorak.
"I ponieważ nie ma akademickiego wykształcenia, to jego praca jako malarza polega na naśladowaniu pewnych stylów. Ich rozpiętość jest spora. Publiczność znajdzie na wystawie obrazy malowane bardzo szybko, jednym gestem, trochę prowokacyjne, ale tuż obok nich są dzieła fotorealistyczne, tworzone z dużą precyzją. Całość może być odczytana jako swoisty malarski dziennik. Leto sam mówi, że maluje w chwilach odpoczynku od wyczerpującej pracy nad filmami. Ten proces twórczy pokazuje, jak granice między życiem artysty, a jego sztuką płynnie się zacierają. Właśnie w malarstwie widać to doskonale" - zaznaczył.
Najstarsze prace malarskie, które znajdą się na wystawie w sopockiej PGS pochodzą z 2005 r.; dużą część ekspozycji stanowić będą jednak obrazy, które wyszły spod pędzla Leto w ostatnim czasie.
Norman Leto to artysta wizualny, filmowiec i pisarz. Działa na pograniczu sztuk wizualnych, kina, filozofii nauki i fabularnej fikcji. W jego praktyce artystycznej mieści się zarówno malarstwo, tworzenie obiektów, instalacji i galeryjnych projekcji wideo, jak i duże formy narracyjne jak film czy powieść.
Urodził się 23 sierpnia 1980 r. w Bochni (Małopolskie). W 1999 r. zrezygnował z nauki w szkole średniej i na własną rękę zajął się malarstwem i grafiką. W 2007 r. miał debiutancki pokaz indywidualny w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie. W tym samym roku wykonał pierwszą ważną pracę wideo w technice 3D "Buttes Monteaux 1" oraz wziął udział w biennale młodej sztuki europejskiej "Jeune Creation Europeenne" w Paryżu.
W latach 2007-2009 współpracował z Krystianem Lupą nad sztuką "Factory 2" w przygotowanie sekwencji wideo wyświetlanych podczas spektaklu.
Największą pracą Leto jest projekt "Sailor", na który składa się powieść i film, zaprezentowany podczas festiwalu Era Nowe Horyzonty w 2010 r.
Artysta mieszka i pracuje w Warszawie, gdzie współpracuje z Galerią Stereo.
Jego prace znajdują się m.in. w kolekcjach CSW Zamku Ujazdowskiego, Muzeum Narodowego w Krakowie, Galerii Arsenał w Białymstoku, Fundacji Sztuki Polskiej ING oraz Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie (MOCAK).
Wystawa malarstwa Normana Leto w Sopocie potrwa do 10 kwietnia.(PAP)
rop/ mhr/