Nieznane obrazy sztuki współczesnej, skazane na wieloletnie przechowywanie w magazynach, oglądać będzie można w warszawskiej Królikarni od 3 grudnia. Wystawa "Mikrohistorie" prezentuje historie i anegdoty, związane z dziełami i ich twórcami. Kluczem doboru prac do wystawy "Mikrohistorie" jest anegdota. Jak podkreślają kuratorzy wystawy, anegdota niekoniecznie opiera się na w pełni sprawdzonych faktach historycznych, dopuszczając dozę przypuszczeń lub fantazji, snutych przez autora danego dzieła.
Wystawa proponuje alternatywny sposób patrzenia na Zbiory Sztuki Nowoczesnej Muzeum Narodowego w Warszawie. Próbę zwrócenia uwagi na nieznane losy obrazów.
"Ta wystawa dementuje wyobrażenie muzeum jako kolekcji arcydzieł, kanonu i rozumnego, przewidującego przyszłość wyboru do zbiorów. Muzea prezentują na ogół spójne narracje. Tryb robienia tej wystawy biegnie w drugą stronę" - ocenił Piotr Rypson, kurator Zbiorów Sztuki Nowoczesnej i zastępca dyrektora MNW.
"Z pięciu tysięcy dzieł w zbiorach MNW wybraliśmy 32 obrazy, które podzieliliśmy na 20 mikrohistorii. Wybraliśmy prace mniej znane, które z jakiegoś powodu nas zaintrygowały. Interesują nas historie, towarzyszące twórcom bądź ich obrazom. Staraliśmy się skonstruować narrację, prowadzoną obok tej większej historii sztuki. Okazało się, że wiele z tych obrazów niesie niezwykłe historie" - powiedziała podczas piątkowej konferencji prasowej w Królikarni jedna z kuratorek wystawy Magdalena Nowak.
"Ta wystawa dementuje wyobrażenie muzeum jako kolekcji arcydzieł, kanonu i rozumnego, przewidującego przyszłość wyboru do zbiorów. Muzea prezentują na ogół spójne narracje. Tryb robienia tej wystawy biegnie w drugą stronę" - ocenił Piotr Rypson, kurator Zbiorów Sztuki Nowoczesnej i zastępca dyrektora MNW.
Jak podkreślili kuratorzy, niektóre obrazy zostały odnalezione przez przypadek, przy okazji prac konserwatorskich nad zupełnie inną pracą. Okazywało się, że pod jednym płótnem znajduje się drugie, ukryte. Historie innych obrazów udało się prześledzić dzięki notatkom, dedykacjom, pieczątkom i informacjom, zawartym na ich odwrocie, na ogół niedostępnym dla szerszej publiczności, jak na przykład w przypadku obrazu Aleksandra Kobzdeja "Portret Bronisławy Urbanowicz".
Część obrazów została powieszona w sposób, który pozwala publiczności obejrzeć dzieło z każdej strony. W salach zostały rozstawione siedzenia a także "pomoce" ułatwiające kontaktowanie się z dziełem: do obrazu "Widok z Delf" Jerzego Krawczyka dołączono egzemplarz "Utraconej", szóstego tomu "W poszukiwaniu straconego czasu" Marcela Prousta, zachęcając do "czytania" obrazu przez książkę.
Na ekspozycji znalazły się prace autorstwa Wacława Piotrowskiego, Aleksandra Kobzdeja, Tadeusza Brzozowskiego, marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego, Stanisława Charzyńskiego, Andrzeja Bieńkowskiego, Jerzego Krawczyka, Grzegorza Orłowskiego, Tymona Niesiołowskiego, Andrzeja Kowalskiego, Hilarego Krzysztofiaka, Zbigniewa Pronaszko, Jana Cybisa, Józefa Chmieleńskiego i Ludomira Sleńdzińskiego.
Wystawę "Mikrohistorie" będzie można oglądać do 2 marca 2014 r. w Muzeum Rzeźby im. Xawerego Dunikowskiego. (PAP)
pj/abe/