10 listopada 1982 r. w wieku 76 lat zmarł w Moskwie Leonid Breżniew - sekretarz generalny KC KPZR i przewodniczący Rady Najwyższej ZSRR.
10 listopada 1982 r. w wieku 76 lat zmarł w Moskwie Leonid Breżniew - sekretarz generalny KC KPZR i przewodniczący Rady Najwyższej ZSRR.
Sprawując władzę przez osiemnaście lat odpowiedzialny był m.in. za stłumienie Praskiej Wiosny w 1968 r. i inwazję na Afganistan w 1979 r. Po powstaniu "Solidarności" planował zbrojną interwencję w Polsce w grudniu 1980 r., która jednak nie została przeprowadzona. Prowadząc politykę ekspansji i rozbudowując własny arsenał militarny, starał się jednocześnie stwarzać pozory działań na rzecz odprężenia. W sprawach gospodarczych jego rządy były okresem zastoju.
Swoją polityczną karierę Leonid Breżniew rozpoczął w 1931 r. wstępując do Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików). Zawodowym pracownikiem partyjnego aparatu został w 1938 r. po fali stalinowskich represji, w których zlikwidowano niemal całkowicie poprzednie kierownictwo polityczne i gospodarcze.
W czasie II wojny światowej pełnił funkcję oficera politycznego na froncie ukraińskim, od 1943 r. w stopniu gen. brygady. W 1946 r. objął stanowisko sekretarza komitetu regionalnego Zaporoża. Trzy lata później został członkiem KC Komunistycznej Partii Ukrainy.
W 1950 r. Breżniew został I sekretarzem KP Mołdawii. Pełniąc tę funkcję nadzorował wielką obławę wymierzoną przeciwko "elementom wrogim i obcym klasowo". Celem tej akcji byli Mołdawianie niechętnie nastawieni wobec władzy sowieckiej i kolektywizacji. W raporcie sporządzonym dla Stalina w lutym 1950 r. liczbę deportowanych Mołdawian określa się na blisko 95 tys. zesłanych "na zawsze" jako "osadnicy specjalni". Nicolas Werth, współautor "Czarnej Księgi Komunizmu", stwierdza, iż biorąc pod uwagę bardzo wysoką śmiertelność u wszystkich zesłańców w czasie transportu, założyć można, że cała akcja deportacyjna objąć mogła nawet około 120 tys. osób, czyli 7 proc. ludności republiki.
W latach 1952-1954 Breżniew pełnił funkcję zastępcy szefa Głównego Zarządu Politycznego Ministerstwa Obrony. Następnie przeniesiony został do Kazachstanu, gdzie od 1955 r. był I sekretarzem KC.
Od XX Zjazdu KPZR, który odbył się w 1956 r., Breżniew zasiadał w najwyższych władzach partii. W 1964 r. stojąc na czele grupy, która odsunęła od rządów Nikitę Chruszczowa, objął stanowisko pierwszego sekretarza KC KPZR (w 1966 r. zmieniono nazwę urzędu na "sekretarz generalny").
Przez następnych osiemnaście lat Leonid Breżniew pełnił niepodzielną władzę w Związku Radzieckim. Wspierali go m.in. stojący na czele rządu Aleksiej Kosygin, szef dyplomacji Andriej Gromyko oraz główny ideolog epoki Breżniewa Michaił Susłow.
Na arenie międzynarodowej Breżniew prowadził politykę imperialną, angażując siły sowieckie m.in. na terenie Angoli, Mozambiku, Jemenu czy Etiopii. W okresie jego rządów ZSRR rozszerzał w Trzecim Świecie swoje wpływy polityczne, militarne, ideologiczne, a nawet gospodarcze.
Radzieckiej ekspansji i rozbudowie arsenału militarnego towarzyszyły działania mające świadczyć o dążeniu Moskwy do ograniczenia "zimnej wojny" - układy rozbrojeniowe z USA czy Konferencja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.
O ówczesnej "polityce odprężenia" prowadzonej przez Moskwę tak pisał Jan Nowak-Jeziorański: "W tym czasie, kiedy Nixon zapowiadał bezpowrotny koniec konfrontacji, Breżniew tłumaczył komunistom, że wcale nie chodzi o koniec walki z kapitalistycznym Zachodem, lecz o zastosowanie nowej taktyki, która doprowadzi do upadku demokratycznego Zachodu, bez uciekania się do wojny. Już w 1967 r. Breżniew pouczał uczestników konferencji partii komunistycznych w Karlovych Varach, że +zimna wojna i groźba konfrontacji wojskowej w skali globalnej utrudnia działalność rewolucyjnych sił demokratycznych (...) i odwrotnie (...) w warunkach rozluźnionego napięcia międzynarodowego wskaźnik barometru politycznego przesuwa się na lewo+. A w pięć lat później, w 1972 r., mówił, że pokojowa koegzystencja umożliwia +rozwijanie rewolucyjnych procesów wewnątrz poszczególnych krajów bez niebezpieczeństwa większego konfliktu międzynarodowego+".
W polityce zagranicznej w okresie rządów Breżniewa sformułowana została tzw. "doktryna Breżniewa", która zakładała ograniczoną suwerenność "państw wspólnoty socjalistycznej" i dopuszczała zbrojną ingerencję pozostałych krajów demokracji ludowej w wewnętrzne sprawy tego państwa, w którym zdaniem Moskwy zagrożone zostały "podstawy socjalizmu". "Doktryna Breżniewa" była reakcją na Praską Wiosnę i w przyszłości miała legalizować podobne działania Układu Warszawskiego, jak te do których doszło w 1968 r. w Czechosłowacji.
Efektem polityki militarnej prowadzonej przez Breżniewa było uzyskanie pod koniec lat siedemdziesiątych przewagi nad Stanami Zjednoczonymi nie tylko w broni konwencjonalnej, w której przewaga ZSRR była już wyraźna w momencie zakończenia II wojny światowej, ale także w arsenale broni jądrowej. W 1980 r. radziecki arsenał międzykontynentalnych rakiet balistycznych przewyższał już niemal o jedną trzecią arsenał amerykański. Natomiast liczba żołnierzy Armii Czerwonej była ponad dwukrotnie wyższa od liczby żołnierzy amerykańskich.
Zdecydowany sprzeciw Zachodu wobec polityki prowadzonej przez Breżniewa przyniosła dopiero inwazja ZSRR na Afganistan w grudniu 1979 r. Prezydent USA Jimmy Carter określił akcję Kremla jako "największe zagrożenie pokoju światowego od czasu drugiej wojny światowej" i zapowiedział "właściwą cenę" za ten krok.
Zgromadzanie Ogólne ONZ zdecydowaną większością głosów potępiło inwazję ZSRR na Afganistan i wezwało Kreml do wycofania stamtąd swoich wojsk.
Jesienią 1980 r. pojawiła się groźba radzieckiej interwencji w Polsce. 5 grudnia 1980 r. w Moskwie odbyło się spotkanie przywódców państw Układu Warszawskiego poświęcone omówieniu sytuacji w Polsce. Jednocześnie wywiad amerykański doniósł o koncentracji 18 dywizji radzieckich na granicy z Polską.
Co zadecydowało o tym, że grudniu 1980 r. Breżniew nie podjął zbrojnej interwencji w Polsce? Zdaniem Zbigniewa Brzezińskiego, będącego wówczas doradcą do spraw bezpieczeństwa narodowego prezydenta USA Jimmy'ego Cartera, ogromną rolę odegrały tu działania amerykańskie, których celem było jak największe nagłośnienie zaistniałej sytuacji. 3 grudnia Jimmy Carter wskazał na "bezprecedensowe zgromadzenie sił radzieckich wzdłuż polskiej granicy" i ostrzegł Moskwę, że ewentualna interwencji zbrojna w Polsce negatywnie odbije się na stosunkach radziecko-amerykańskich.
Z kolei byli działacze PZPR przyczynę odwołania inwazji na Polskę widzą w działaniach gen. Wojciecha Jaruzelskiego oraz Stanisława Kani, który stojąc na czele polskiej delegacji na spotkaniu w Moskwie 5 grudnia, miał przekonywać Breżniewa, że w Polsce nie ma "zagrożenia socjalizmu" i tłumaczyć, że w przypadku zbrojnej interwencji Armii Czerwonej należy się liczyć ze strony społeczeństwa z silnym oporem, także militarnym.
ZSRR uwikłany w wojnę w Afganistanie nie mógł pozwolić sobie na kolejny tak poważny konflikt. Ostatecznie Breżniew odstąpił od planu interwencji zbrojnej.
Wydarzenia, które nastąpiły rok później 13 grudnia do dziś wywołują ostre dyskusje, m.in. w kwestii roli, jaką przy wprowadzaniu stanu wojennego odegrał Kreml i sam Breżniew.
Prof. Andrzej Paczkowski pisał na ten temat tak: "Dla świata najważniejszy był fakt, że akcja rozpoczęła się bez udziału wojsk Układu Warszawskiego (...) Takie było jednak założenie zarówno Kremla, jak i organizatorów stanu wojennego, wielokrotnie zresztą przypominane przez byłego I sekretarza Kanię, jak i gen. Jaruzelskiego. Pomoc zewnętrzna w jakiejkolwiek otwartej formie była brana pod uwagę jako ostateczność, na wypadek, gdyby okazało się, że wojsko, siły porządkowe i aktyw PZPR nie są w stanie zapanować nad sytuacją lub gdyby - co było najmniej prawdopodobne - któraś z tych instytucji wyłamała się spod kontroli. (...) Moskwa, naciskając już od lata 1980 r. na +załatwienie sprawy+, nie kwapiła się do interwencji, świadoma jej kosztów politycznych, a także po prostu materialnych, zwłaszcza wobec przedłużającej się interwencji w Afganistanie".
Oceniając prawie dwie dekady rządów Leonida Breżniewa prof. Andrzej Garlicki wyraził opinię, iż zarówno polityka ekspansji, jak i odprężenia zakończyły się dla ZSRR totalną klęską. "Związek Radziecki - pisał prof. Garlicki - był w stanie eksportować do krajów Trzeciego Świata ideologię, ale nie był już w stanie udzielać im efektywnej pomocy gospodarczej, czyli ich utrzymywać. Nieprzemyślana interwencja w Afganistanie stała sie kompromitacją armii radzieckiej uwikłała Związek Radziecki w wojnę, której nie mógł wygrać. W dodatku Związek Radziecki nie był w stanie wytrzymać narzuconego przez prezydenta Reagana wyścigu zbrojeń. +Gwiezdne wojny+ (kosmiczny system obrony przeciwrakietowej) stały się dla radzieckich dowódców koszmarem - wiedzieli oni, że nie są w stanie rywalizować ze Stanami Zjednoczonymi. W ostatnich latach Breżniew był już starcem, z którym coraz trudniej było nawiązać kontakt, ale który wciąż miał olbrzymią władzę. Biuro Polityczne KPZR było stare i schorowane. (...) Nazywano to gerontokracją, bo rzeczywiście tym wielkim mocarstwem rządzili zniedołężniali starcy".
Jeszcze w okresie ZSRR w czasach pierestrojki zaczęto przyznawać, że "epoka Breżniewa" była niczym innym niż "okresem zastoju", w czasie którego nie dokonano koniecznych reform. (PAP)
mjs/ ls/ yy/