17.03.2010. Warszawa (PAP) - W ostatnich latach mamy do czynienia z renesansem twórczości Iwaszkiewicza, ukazują się coraz to nowe dokumenty, które rzucają nowe światło na tę postać - do takiego wniosku doszli uczestnicy środowej debaty o autorze "Brzeziny".
"Ostatnio ukazał się drugi tom jego +Dzienników+, który rzuca nowe światło na życie tego pisarza" - przypomniał Radosław Romaniuk z Instytutu Badań Literackich PAN. Uczestnicy dyskusji zgodzili się, że w latach 80. twórczość Iwaszkiewicza trafiła do literackiego czyśćca.
"Opozycjonistom nie był on potrzebny, uważali, że niczego mu nie zawdzięczają, utwory Iwaszkiewicza zniknęły wtedy z listy szkolnych lektur, a pisarza przedstawiano jeszcze niedawno jako kolaboranta z systemem PRL-u ze względu na zajmowane stanowisko prezesa Związku Literatów Polskich i profity, jakie z niego czerpał - podróże po świecie, brylowanie wśród możnych tego świata" - przypominała Justyna Sobolewska z "Polityki".
Jak zauważył Tomasz Łubieński, redaktor naczelny "Nowych Książek", obecnie spojrzenie na Iwaszkiewicza się zmienia. "Osobiście nigdy nie należałem do tych, którzy Iwaszkiewicza potępiali. Nie uznawałem rozgraniczeń pomiędzy +heroicznym+ Iwaszkiewiczem z czasów okupacji, który ukrywał Żydów i pomagał, komu tylko mógł i powojennym +Iwaszkiewiczem-kolaborantem+. Wydaje mi się, że Iwaszkiewicz się nie zmienił. Wypracował sobie natomiast pewną własną filozofię postępowania, którą można streścić w stwierdzeniu, że władza się zmienia, a literatura zostaje. Oczywiście zawsze najważniejsza była dla niego literatura" - mówił Łubieński.
Jego zdaniem, Iwaszkiewicz nigdy nie został ukąszony przez "Heglowskiego pająka" i nigdy nie zaangażował się na serio po stronie komunistów. "Wypracował sobie natomiast pewną chytrą strategię funkcjonowania w systemie PRL-u, która dawała mu możliwości pisania, podróżowania a także pomagania innym. Iwaszkiewicz uważał, że jako prezes ZLP chroni materię polskiej literatury przed zagładą. Jako PRL-owski dygnitarz nie poczynił szkód, nie poszedł też na zbyt wiele wstydliwych kompromisów. W jego twórczości znajdziemy właściwie tylko jeden wiersz, którego mógłby się wstydzić, do towarzysza Bieruta. A i ten wiersz mówi właściwie o starości" - powiedział Łubieński.
Radosław Romaniuk zauważył, że w ostatnich latach Iwaszkiewicz staje się dla czytelników postacią literacką. "Zaczynamy czytać jego twórczość poprzez biografię, której coraz to nowe elementy ujawniają się w miarę publikowania kolejnych tomów +Dziennika+. Iwaszkiewicz - pisarz, staje się na naszych oczach jedną z najbardziej skomplikowanych i niejednoznacznych postaci literatury XX wieku" - powiedział Romaniuk. (PAP)
aszw/ abe/ bk/