17.11.2010. Katowice (PAP) - Setki osób - bliscy, przyjaciele, przedstawiciele środowisk muzycznych i akademickich, a także rządu i władz lokalnych - pożegnały w środę w Katowicach jednego z najwybitniejszych polskich kompozytorów współczesnych Henryka Mikołaja Góreckiego. W katowickiej archikatedrze Chrystusa Króla pożegnanie kompozytora rozpoczęło się popołudniowym koncertem w wykonaniu Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia, Filharmonii Śląskiej oraz chórów z Katowic i Krakowa.
"Towarzyszyła mu zawsze tęsknota za wartościami najwyższymi. Obdarzony talentem i pracowitością, świadczył o tym, że prawda, dobro i piękno są ze sobą ściśle powiązane" - podkreślił abp Zimoń. Wyraził kompozytorowi wdzięczność w imieniu tych wszystkich, "których kompozycje mistrza poruszyły i uczyniły lepszymi ludźmi". Ocenił, że jego muzyka wyrażała uniwersalną tęsknotę człowieka "za czymś więcej", jak dodał, "była poszukiwaniem prawdy".
W odczytanym na zakończenie mszy liście metropolita krakowski, kard. Stanisław Dziwisz nawiązał do słów Góreckiego, że dla niego muzyka jest rezultatem religijnej koncentracji i medytacji. "Boża iskra w profesorze dawała znać o sobie poprzez mowę dźwięków" - napisał kard. Dziwisz. "W całej bowiem jego twórczości, jako szczególnej indywidualnej drodze fascynowało wieczne trwanie, realizm i prawda życia ukryta w dźwiękach" - dodał.
Minister kultury Bogdan Zdrojewski akcentował, że straty w kulturze zawsze są najdotkliwsze. "Żegnając geniuszy, wielkie postaci, żegnamy tych, których nie da się zastąpić. Odchodzą ze swoją oryginalną twórczością, niepowtarzalną wrażliwością, ale odchodzą nie naprawdę. Pozostawiają bowiem po sobie dzieła, które trwają" - mówił.
Zdrojewski zaznaczył, że Górecki - mimo że niezwykle skromny - był wyjątkową osobowością i osobistością, funkcjonował niezwykle konsekwentnie, w wierności sobie, a jednocześnie zmagał się z życiowymi przeciwnościami, m.in. od dzieciństwa walcząc o swoje zdrowie.
Prezydent Katowic Piotr Uszok wskazał, że Henryk Mikołaj Górecki nie zapominał o swoich śląskich korzeniach - "potrafił włączyć śląskie wątki w wielką symfonię światowego dziedzictwa kultury". Przypominając, że Górecki był honorowym obywatelem Katowic, w których mieszkał przez lata i gdzie zmarł, stwierdził że kompozytor "stał się światowym ambasadorem (), tutejszej tradycji, stanowiącej osnowę wielkiej części jego twórczości".
Podczas koncertu i późniejszej mszy w katowickiej archikatedrze wykonano fragment "Metamorfoz" Richarda Straussa. Według żony Henryka Mikołaja Góreckiego, życzył on sobie, by ten właśnie utwór zabrzmiał na jego pogrzebie. Muzycy wykonali też Stabat Mater op. 53 Karola Szymanowskiego, który był jednym z najbardziej cenionych przez Góreckiego polskich kompozytorów.
Wśród utworów Góreckiego wykonano: Beatus Vir op. 38 i Totus tuus na chór a cappella op. 60. Chórem śpiewającym jego Amen op. 35. na zakończenie mszy dyrygował Krzysztof Penderecki. Wśród żegnających kompozytora byli też m.in. Wojciech Kilar czy Józef Skrzek. Z Zakopanego, którego zmarły także był honorowym obywatelem, przybyła liczna delegacja górali.
Henryk Mikołaj Górecki 6 grudnia skończyłby 77 lat. Pochodził z Czernicy k. Rybnika. Zasłynął m.in., jako autor III Symfonii "Pieśni żałosnych", która przyniosła mu światową sławę. Inspiracją dla niej stała się ludowa piosenka powstańców śląskich - w powstaniu walczył dziadek kompozytora. Przez wiele lat Górecki był związany z katowicką Akademią Muzyczną, m.in., jako jej profesor i rektor.
Zmarły był laureatem wielu międzynarodowych konkursów kompozytorskich. Otrzymał kilkanaście honorowych doktoratów uczelni krajowych i zagranicznych. Trzy tygodnie przed śmiercią, na szpitalnym łóżku, otrzymał najwyższe polskie odznaczenie - Order Orła Białego. Henryk Mikołaj Górecki spoczął na katowickim cmentarzu przy ul. Sienkiewicza. W ostatniej drodze żegnały go orkiestry górnicza i góralska.(PAP)
mtb/ lun/ ls/