Nowożeńcy Aliya Nazarbajewa i Aidar Akajew z rodzicami: prezydentem Kazachstanu Nursułtanem Nazarbajewem, z lewej, i jego żoną Sarą, oraz prezydentem Kirgistanu Askarem Akajewem, z prawej, i jego żoną Mairam, pozują do rodzinnego zdjęcia po oficjalnej ceremonii ślubnej w 1998 roku. Fot. PAP/EPA FOTO/RTR
Kult jednostki przywódców w postsowieckich krajach Azji Centralnej budowany jest latami, lecz potrafi runąć w jednej chwili; pochwały pod adresem lidera milkną wraz z jego śmiercią — fizyczną lub polityczną — a pochlebcy przenoszą swoje uwielbienie na nowego władcę - pisze w swojej analizie Radio Swoboda.
Autorzy artykułu przytoczyli przykłady z trzech centralnoazjatyckich państw powstałych na gruzach ZSRR - Kazachstanu, Turkmenistanu i Uzbekistanu.
Jeszcze pięć lat temu nie sposób było wyobrazić sobie państwowej gazety „Egemen Qazaqstan” („Niepodległy Kazachstan”) bez portretu pierwszego prezydenta Nursułtana Nazarbajewa na tytułowej stronie. Podobnie było z rządowym kanałem telewizyjnym. Przez prawie 30 lat rządów Nazarbajewa w Kazachstanie postać pierwszego prezydenta i państwo wydawały się nierozerwalne. W konstytucji został nazwany „założycielem niepodległego Kazachstanu”. Przysługiwał mu tytuł Elbasy („przywódca narodu”), a także prawo dożywotniego przewodniczenia wpływowej Radzie Bezpieczeństwa. Jego portrety były wszędzie.
Deputowani porównywali Nazarbajewa do słońca, a w 2019 r. przewodniczący Senatu Kasym-Żomart Tokajew zaproponował, by nazwać na cześć Nazarbajewa stolicę kraju. Miasto nosiło nazwę Nur-Sułtan przez trzy lata. Gdy jednak Tokajew sam został przywódcą, przywrócił stolicy poprzednią nazwę - Astana.
Tokajew skonsolidował władzę w swoich rękach po wydarzeniach ze stycznia 2022 r. (rozruchach wywołanych podwyżką cen gazu, w których życie straciło 238 osób - PAP). Przeobraziły się wówczas również rządowe media. O Nazarbajewie wspomina się dziś niezwykle rzadko. Ostatnia wiadomość o byłym prezydencie, opublikowana przez wspomnianą wcześniej gazetę oraz kanał telewizyjny, pojawiła się - jak zauważyło Radio Swoboda - cztery miesiące temu. Państwowe media informowały, że Tokajew złożył Nazarbajewowi życzenia z okazji 85. urodzin — wysłał mu list i życzył zdrowia.
Innym przywódcą, który zbudował własny kult jednostki, był pierwszy prezydent Turkmenistanu Saparmurat Nijazow. Za jego życia wzniesiono mu złoty pomnik, a napisana przez niego książka „Ruhnama” ogłoszona została świętą księgą. Obywatele musieli znać ją na wyrywki. Nijazow zapisał się w historii jako samoproklamowany Turkmenbaszy („Ojciec wszystkich Turkmenów”).
Po śmierci Nijazowa w 2006 r. jego pomnik, który niegdyś obracał się za słońcem w centrum Aszchabadu, został zdemontowany i przeniesiony na obrzeża miasta, a „Ruhnama” - usunięta z programu nauczania. Na miejsce Turkmenbaszy pojawił się Arkadag („patron, opiekun”). Tak zaczął być nazywany Gurbanguly Berdimuhamedow, który objął schedę po Nijazowie. On również pisze książki (jak dotąd około 60) i szybko zaczął stawiać sobie pomniki.
W 2022 r. Arkadag scedował władzę na swojego syna, Serdara, choć nadal zachowuje ogromne wpływy i przewodniczy Radzie Ludowej. W kraju za święte uważa się nie tylko książki przywódców, ale i ich portrety. Wizerunki byłego i obecnego prezydenta zdobią budynki wszystkich instytucji państwowych, a ich wymiana odbywa się regularnie — często na koszt pracowników budżetówki.
W Uzbekistanie po śmierci pierwszego prezydenta Islama Karimowa w 2016 r. nowy lider, Szawkat Mirzijojew, początkowo często wspominał swojego poprzednika, podkreślając ciągłość kursu politycznego państwa. Z biegiem czasu Karimow wspominany był jednak coraz rzadziej, a ślady kultu pierwszego prezydenta — choć znacznie skromniejszego niż w sąsiednich krajach — zaczęły stopniowo znikać.
Mirzijojew nie dokonał otwartego przewartościowania spuścizny Karimowa, ale zrobił wszystko, by się od niej zdystansować. Podkreśla, że obecne sukcesy kraju są wynikiem „nowego podejścia”, a nie kontynuacją dawnej polityki. Już dwa lata po śmierci Karimowa większość jego najbliższych współpracowników straciła stanowiska.
Nowy przywódca sam zaczął stopniowo stawać się obiektem uwielbienia. Pochwały wobec Mirzijojewa rozbrzmiewały już w pierwszych miesiącach jego rządów — i to dosłownie. Znana uzbecka aktorka i piosenkarka Dilfuza Ismailowa wykonała pieśń pt. „Niech będzie zdrowy sułtan tej pięknej ziemi”. W 2021 r. senator Kudratilla Rafikow opublikował tekst pod tytułem „Fenomen Szawkata Mirzijojewa”, w którym nazwał prezydenta Millat sardori — „Wodzem narodu”. Zachwycał się jego energią, twierdząc, że „prawie nie śpi” i „inspiruje naród”. Następnie inny deputowany, Akmal Saidow, powtórzył w swojej publikacji te same tezy, stosując wobec Mirzijojewa określenie „głowa narodu” - czytamy na portalu Radia Swoboda. (PAP)
wtz/ rtt/