Prawie 300 zdjęć prac artysty znalazło się w albumie "Zdzisław Beksiński 1929-2005". Autorem wydanej w czerwcu książki jest wieloletni przyjaciel Beksińskiego, dyrektor Muzeum Historycznego w Sanoku Wiesław Banach. "Album został podzielony na rozdziały, które nie trzymają się ściśle chronologii, ale poruszają poszczególne wątki w twórczości Beksińskiego, w różnych okresach jego życia" - powiedział w środę w rozmowie z PAP Banach.
Według niego tekst i fotografie mają pokazać "jak u Beksińskiego rozwijały się pewne problemy artystyczne, jak dojrzewały, jak był im wierny w różnych okresach, w różnej technice, jak powracał do nich".
Banach znał Beksińskiego od 1973 roku, kiedy odwiedzał go jeszcze jako student historii sztuki. Potem - jak zauważył - "te kontakty się coraz bardziej zacieśniały".
Zasadniczym motywem działalności artystycznej Beksińskiego było "poszukiwanie sensu istnienia, lęk przed śmiercią w sensie metafizycznym, lęk przed nicością". "Działo się tak zawsze, obojętnie czy to były jeszcze wczesne rysunki, kiedy nie wiedział, że będzie artystą, czy też ostatnie namalowane działo" - zauważył.
Autorami zdjęć są m.in. Dariusz Szuwalski, Janusz Rosikoń. W książce wykorzystano również anonimowe diapozytywy, które znaleziono w archiwum artysty. Banach nie wyklucza, że ich autorem może być Beksiński. Album "Zdzisław Beksiński 1929-2005" ukazał się nakładem wydawnictwa BOSZ.
Beksiński urodził się w Sanoku 24 lutego 1929 roku. Po skończeniu architektury na Politechnice Krakowskiej wrócił do Sanoka. Od 1959 roku do początku lat 70. pracował jako plastyk w Sanockiej Fabryce Autobusów Autosan, założonej przez Mateusza Beksińskiego, pradziada artysty.
W 1977 roku zdecydował się opuścić Sanok. Nastąpiło to po decyzji władz miasta o rozbiórce rodzinnego domu Beksińskich. Artysta zamieszkał w Warszawie. W latach 70. i 80. stał się popularny zarówno w kraju, jak i za granicą. Jego obrazy pokazywane były w prestiżowych galeriach na całym świecie.
Został zamordowany 21 lutego 2005 roku w swoim mieszkaniu na warszawskim Mokotowie. Zgodnie z jego wolą pochowano go w Sanoku.
Swój dorobek i majątek Beksiński przekazał w testamencie Muzeum Historycznemu w Sanoku, gdzie w maju otwarto galerię jego prac. Sanockie zbiory liczą kilka tysięcy obrazów, reliefów, rzeźb, rysunków, grafik i fotografii.
Z Sanokiem rodzina Beksińskich związana była od kilku pokoleń. Przodek Zdzisława Beksińskiego - Mateusz zamieszkał w tym mieście po upadku powstania listopadowego. Był jednym z założycieli fabryki kotłów, potem wagonów, poprzedniczki dzisiejszego Autosanu.(PAP)
kyc/ ls/