08.08.2010. Warszawa (PAP) - Oddziały bolszewickie, pod naporem wojsk polskich uciekają spod Wyszkowa. Pośpiesznie opuszczają widły Bugu i Narwi. Scenariusz, który w 1920 r. krwią napisali polscy żołnierze, po 90 latach w niedzielę 8 sierpnia zrealizowali w Wyszkowie m.in. członkowie Stowarzyszenia Miłośników Kawalerii im. 1 Pułku Ułanów Krechowieckich z Kobyłki.
Uroczystości rocznicowe wojny polsko-bolszewickiej rozpoczęła dziękczynna msza w kościele św. Idziegow Wyszkowie. To na tutejszej plebanii, 15 sierpnia 1920 r. zatrzymali się Julian Marchlewski, Feliks Dzierżyński i Feliks Kon, członkowie Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski utworzonego 30 lipca 1920 r. w Białymstoku na rozkaz Lenina.
Inscenizacja zaczęła się przyjazdem komunistów. Na scenie ustawionej koło historycznego budynku plebanii odbyła się rozmowa ks. Wiktora Mieczkowskiego z polskimi rewolucjonistami, którzy po zajęciu kraju przez Armię Czerwoną, mieli objąć w nim władzę. Przedstawienie przygotowali aktorzy Krakowskiego Biura Promocji Kultury.
Spotkanie u proboszcza nie trwało długo, bo na scenę wpadł sowiecki żołnierz obwieszczając atak Polaków. Gdy tylko komunistyczni notable odjechali zabytkowym samochodem, na pobliskiej łące pojawili się biało-czerwoni. Rozgorzała walka. Okrzyki "w period” i „na przód” zagłuszały wybuchy i suchy trzask wystrzałów z karabinów i pistoletów.
Ostatecznie, po zmaganiach Sowieci uciekli w kierunku rzeki. Teraz – w kłębach opadającego dymu - młode pielęgniarki opatrywały rannych. Rekonstrukcja została nagrodzona brawami przez obserwujących ją mieszkańców Wyszkowa.
Choć historyk doc. Grzegorz Nowik miał zastrzeżenia, co do wiernego oddania przebiegu walk, to przedsięwzięcie ocenił pozytywnie. „Tu chodzi o widowisko, a nie naukę. Ci ludzie zapamiętają, że w 1920 przepędzono bolszewików spod Wyszkowa” – powiedział PAP. Podkreślił, że rekonstrukcje popularyzując historię spełniają ważne zadanie.
Rekonstrukcje to także dobra szkoła dla ich uczestników. Po polskiej i sowieckiej stronie nie brakowało młodych ludzi. Organizatorzy – o dziwo – nie mieli problemu z naborem do Armii Czerwonej. „Jestem przyzwyczajony do przegrywania. Już w podstawówce lubiłem udawać nieżywych” – żartował, grający czekistę, Grzegorz Biliński z Zielonki. Od kilku lat jest członkiem grupy rekonstrukcyjnej. Przyznał, że często przychodzi odtwarzać postacie bolszewików.
Po bitwie na plebanii został otwarty szpital polowy i punkt werbunkowy. „Stąd na wojnę szli wyszkowscy uczniowie” – wyjaśnił Mirosław Powierza, regionalista, który w rekonstrukcji grał rolę lekarza. Wystawiał on współczesnym mieszkańcom miasta pamiątkowe dokumenty o przyjęciu do armii polskiej. Po przydziały do wojska wyszkowianie ustawili się w długiej kolejce.
Ireneusz Elward, miejscowy historyk i członek komitetu na rzecz utworzenia muzeum wojny polsko bolszewickiej, zwrócił uwagę w rozmowie z PAP, że zdobycie Wyszkowa w sierpniu 1920 r. miało duże znaczenie strategiczne. „Oznaczało oskrzydlenie wojsk sowieckich stojących w klinie między Bugiem i Narwią. W praktyce spowodowało wycofanie się trzeciej armii bolszewickiej na południe” – oznajmił Elward.
Rekonstrukcja walk oraz spotkanie Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski na wyszkowskiej plebanii dofinansowano ze środków Muzeum Historii Polski w Warszawie w ramach programu „Patriotyzm jutra”.
Materiały wideo z „Wypędzenia bolszewików z Wyszkowa” jutro na: www.dzieje.pl
(Fot. Portal Historyczny dzieje.pl)
(PAP)