Premierą "Ceremonii zimowych", dramatu Hanocha Levina w reż. Adama Sajnuka, Teatr Warsawy zainauguruje sezon 2016/2017. W spektaklu - z pogrzebem i ślubem w tle - publiczność zobaczy aktorów Teatru Montownia. Premiera - 3 września.
Bohaterami "Ceremonii zimowych", spektaklu według tekstu izraelskiego dramatopisarza Hanocha Levina, jest rodzina, której codzienną monotonią wstrząsa wiadomość o śmierci blisko spokrewnionej ciotki.
O tym, że jego matki, Alte Bobiczkowej, nie ma już wśród żywych, próbuje poinformować krewnych jej syn, Laczek. Rodzina nie chce przyjąć do siebie tej wiadomości: barykaduje się w domu oraz próbuje nie dopuścić do tego, aby coś przeszkodziło w przygotowaniach do ślubu i kosztownego wesela ich jedynej córki, Welwecji. Laczek jednak nie ustaje w wysiłkach - niezłomnie dobija się do drzwi, aż w końcu rozpoczyna okupację pod drzwiami wejściowymi domu swojej familii.
Jak opowiadał dziennikarzom na środowej próbie występujący w spektaklu aktor Adam Krawczuk, "Laczek z początku naiwnie myśli, że rodzina z jakiegoś konkretnego powodu nie otwiera mu drzwi: śpi albo załatwia jakieś sprawy". "Od pewnego momentu determinacja zaczyna w nim narastać i między nim a ciotką dochodzi do agresywnego konfliktu. On ma swoje do załatwienia, a ciotka swoje. Ślub Welwecji jest już zaplanowany, ale trzeba wyprawić pogrzeb" - dodał.
"Głównym tematem przedstawienia jest rodzina i konflikty, które w niej występują. Nie ma żadnego znaczenia, gdzie to się dzieje: czy w Izraelu, czy w Polsce. Nieporozumienia rodzinne, niezależnie od kraju, są do siebie bardzo podobne. Nie kładliśmy nacisku na to, gdzie dzieje się akcja naszego spektaklu, a raczej jakie występują w niej postaci, co się pomiędzy nimi wydarza i jak one reagują na siebie wzajemnie, jak kłamią" - podkreślił.
Zdaniem reżysera spektaklu Adama Sajnuka, ten brak porozumienia między dwoma stronami można porównać do walki postu z karnawałem.
Scenografię do spektaklu autorstwa Katarzyny Adamczyk stanowią elementy podwórka i domu przymocowane do frontu domu. Przy ścianie wiszą m.in. taboret, szafki, zegar i koło rowerowe. Przez jedno z okien wygląda, wsparty o poduszki na parapecie, prof. Kipernaj. To - jak powiedział wcielający się w postać Rafał Rutkowski - typ człowieka, "który cały czas siedzi i obserwuje".
"Kipernaja można przyrównać do dzisiejszego komentatora internetowego: nic konkretnego nie robi, ale musi zająć stanowisko w każdej sprawie. Wie wszystko o wszystkim i na wszystkim się zna. Bardzo chciałby uczestniczyć w życiu publicznym, ale - ze względu na wady swojego charakteru - jest nielubiany, niechciany, nieakceptowany" - skomentował.
Rutkowski podkreślił także, że chociaż Levin jest autorem izraelskim, to "Ceremonie zimowe" są "spektaklem arcypolskim". "To, co pokazujemy - kształt stosunków międzyludzkich, pewien rodzaj zaściankowości i uciekania od rzeczywistości - pokazuje nas jako naród, straszno-śmieszny" - dodał.
Aktorzy śmieją się na scenie z rozmaitych przywar współczesnych ludzi. Satyrycznie mówią np. o modzie na fitness i panującym reżimie bycia zdrowym, bezwolności młodych ludzi wobec decyzji i woli ich rodziców, drobnomieszczańskich zwyczajach, uprzedzeniach i braku tolerancji.
W spektaklu wystąpią aktorzy Teatru Montownia, prócz Krawczuka i Rutkowskiego także Izabela Dąbrowska, Justyna Kowalska, Anna Moskal, Henryk Simon i Maciej Wierzbicki.
Premiera spektaklu odbędzie się 3 września w stołecznym Teatrze Warsawy. Kolejne spektakle zaplanowano na 4, 5 i 6 września.(PAP)
oma/ agz/