W Polsce działa 46 krematoriów, a kolejnych sześć jest w budowie, co może wskazywać na coraz większe zainteresowanie spopieleniem zwłok zamiast tradycyjnego pochówku. Statystyk na ten temat jednak brak - nie prowadzi ich ani GUS ani Instytut Statystyki Kościoła.
Kościół katolicki wciąż preferuje tradycyjny pochówek ciał, ponieważ w ten sposób okazuje się większy szacunek zmarłym; kremacja jednak nie jest zakazana, chyba że została wybrana z powodów sprzecznych z nauką chrześcijańską.
Według prezesa Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego Krzysztofa Wolickiego, dokładnych danych dotyczących liczby spopieleń nie podają też same krematoria. Według niego, właściciele krematoriów nie chcą ujawniać danych, by nie rosła im konkurencja, bowiem zainteresowanie spopieleniem jest coraz większe. Jak mówi, świadczy o tym wzrastająca liczba krematoriów i szacunki.
"Krematoria jeszcze do 2010 r. podawały dane na ten temat, potem przestały. Obecnie możemy opierać się jedynie na danych, które przekazują spopielarnie komunalne. Według nich, np. w Szczecinie spopielanych jest ok. 38-40 proc. ciał, podobnie w Poznaniu, Wrocławiu; w Warszawie oscyluje to wokół ok. 32-35 proc." - powiedział Wolicki.
Jeszcze w 2012 r. w Polsce działało 18 krematoriów; dziś - według Wolickiego - 46. Najwięcej jest ich na południu, zachodzie i w centrum Polski; nieliczne są na ścianie wschodniej. Nowe spopielarnie budują się w województwach: świętokrzyskim, małopolskim, lubelskim, łódzkim, zachodniopomorskim. Najstarszym spośród działających w Polsce krematoriów jest spopielarnia w Poznaniu prowadzona przez "Universum" Spółdzielnię Pracy. Pierwszych kremacji dokonano tu w 1993 r.
Kierownik zespołu ds. utrzymania cmentarzy w Poznaniu Jacek Kopa powiedział PAP, że liczba kremacji jest płynna i w poszczególnych krematoriach może spadać, bo otwiera się coraz więcej nowych ośrodków, które proponują podobne usługi. Wśród zalet pochówku prochów wymienia fakt, że może być on nieco tańszy, nie jest też wówczas konieczne wykupienie nowego miejsca grzebalnego, ponieważ urnę z prochami można pochować w istniejącym grobie przed upływem 20 lat, które wymagane są w przypadku pochówku tradycyjnego.
Kongregacja Nauki i Wiary w instrukcji dotyczącej pochówku ciał zmarłych oraz przechowywania prochów w przypadku kremacji podkreśla, że tam, gdzie przyczyny typu higienicznego, ekonomicznego lub społecznego prowadzą do wyboru kremacji – wyboru, który nie może być sprzeczny z wolą zmarłego – Kościół nie dostrzega przyczyn doktrynalnych, by zakazać takiej praktyki, jako że "kremacja zwłok nie dotyka duszy i nie uniemożliwia boskiej wszechmocy wskrzeszenia ciała, a więc nie zawiera obiektywnego zaprzeczenia doktryny chrześcijańskiej na temat nieśmiertelności duszy i zmartwychwstania ciała".
W przypadku braku motywacji sprzecznych z doktryną chrześcijańską Kościół, po odprawieniu uroczystości pogrzebowych, towarzyszy w kremacji przez właściwe wskazówki liturgiczne i duszpasterskie.
Zgodnie z nauką Kościoła prochy zmarłego muszą być przechowywane w miejscu świętym, czyli na cmentarzu lub w kościele albo na terenie przeznaczonym na ten cel przez odpowiednie władze kościelne. Nie wolno ich przechowywać w miejscu zamieszkania, nie mogą być rozdzielane między poszczególne ogniska rodzinne i zawsze należy zapewniać im szacunek. Nie należy zezwalać na rozrzucanie prochów w powietrzu, na ziemi lub w wodzie albo w inny sposób, ani też przerabianie kremowanych prochów na pamiątki, biżuterię czy inne przedmioty.
W przypadku gdy zmarły notorycznie żądał kremacji i rozrzucenia własnych prochów w naturze z powodów sprzecznych z wiarą chrześcijańską, Kościół powinien odmówić przeprowadzenia uroczystości pogrzebowych. (PAP)
js/ akw/ bos/