69 lat temu rozpoczął się największy w Polsce proces niemieckich zbrodniarzy z obozu Auschwitz. Przed Najwyższym Trybunałem Narodowym w Krakowie stanęło 40 członków załogi obozowej, w tym były komendant Arthur Liebehenschel. 21 z nich zostało straconych.
Przed Trybunałem w tzw. pierwszym procesie oświęcimskim, oprócz Liebehenschela, który był następcą twórcy obozu i pierwszego komendanta Rudolfa Hoessa, odpowiadali m.in. szef obozowego Gestapo Max Grabner, jeden z zastępców komendanta Hans Aumeier, kierownik wydziału gospodarczego Karl Ernst Moeckel, szefowa obozu kobiecego w Birkenau Maria Mandl, zastępca kierownika obozu Heinrich Josten i kierownik krematoriów Erich Muhsfeldt.
Zarzuty obejmowały głównie udział w zagładzie Żydów w komorach gazowych oraz egzekucjach i maltretowaniu więźniów, w tym Polaków, Romów i jeńców sowieckich. Nieżyjący już były więzień i długoletni dyrektor Muzeum Auschwitz Kazimierz Smoleń podkreślał, że postępowanie dowodowe było oparte na podobnym materiale dowodowym, jak w przypadku wcześniejszego procesu Rudolfa Hoessa. Pierwszy komendant uznał, że ukrywanie prawdy nie ma sensu i ze spokojem oczekiwał kary. Taktyka oskarżonych podczas pierwszego procesu oświęcimskiego była odmienna.
„Na początku procesu oświadczyli, że nie czują się winni. Tylko niektórzy przyznali się do bicia więźniów. Oskarżeni usiłowali zrzucić odpowiedzialność za popełnione czyny na nieobecnych przełożonych, a w szczególności na Hoessa, zasłaniając się otrzymywanymi rozkazami. Często w sposób butny udzielali kłamliwych wyjaśnień. Uporczywie zaprzeczali udowodnionym faktom, dążyli do podważenia zeznań świadków, a równocześnie płaszczyli się przed Trybunałem chcąc uzyskać łagodny wyrok” – relacjonował Smoleń.
Grabner twierdził, że nie miał w obozie żadnej władzy. Aumeier wyznał, że jeśli umrze, to będzie „ofiarą pokutną za Niemcy”, a Liebehenschel twierdził, że gdy był komendantem warunki życia więźniów poprawiły się.
Proces toczył się od 24 listopada do 16 grudnia 1947 r. Wyrok został ogłoszony cztery dni później. Trybunał wydał 23 wyroki śmierci. Dwa z nich – dla lekarza obozowego Johanna Kremera i urzędnika administracji Artura Breitwiesera, zostały zmienione później na dożywocie. 21 wyroków śmierci wykonano. Sześciu oskarżonych zostało skazanych na dożywotnie więzienie. Jedna osoba został uniewinniona. Pozostali otrzymali kary od 3 do 15 lat więzienia.
Przed Najwyższym Trybunałem Narodowym w Polsce, który został powołany w lutym 1946 r., w ciągu ponad dwóch lat odbyło się siedem procesów niemieckich zbrodniarzy, m.in. komendanta obozu w Płaszowie Amona Goetha, gauleitera gdańskiego Alberta Forstera i namiestnika Kraju Warty Arthura Greisera. Z obozem Auschwitz związane były dwa. W pierwszym, trwającym między 11 a 29 marca 1947 r., osądzony i skazany na śmierć został twórca i pierwszy komendant obozu Rudolf Hoess. Wyrok został wykonany w byłym KL Auschwitz 16 kwietnia 1947 r. Kolejnym był pierwszy proces oświęcimski.
Tzw. drugi proces oświęcimski odbył się w latach 1963-1965 przed zachodnioniemieckim sądem we Frankfurcie. Na ławie oskarżonych zasiedli m.in. zastępca szefa obozowego Gestapo Wilhelm Boger oraz sanitariusz Josef Klehr, który zamordował tysiące więźniów wstrzykując im fenol. Zapadło sześć wyroków dożywotniego więzienia. Większość skazano na kary więzienia, od 3 lat i 3 miesięcy do 14 lat. Trzy osoby uniewinniono.
W czasie funkcjonowania Auschwitz w załodze obozowej służyło ponad 8 tys. esesmanów i ok. 200 nadzorczyń. Najwięcej spośród nich zostało osądzonych w Polsce. W latach 1946-1949 ekstradowano do Polski, głównie z amerykańskiej strefy okupacyjnej Niemiec, ok. 1 tys. podejrzanych o popełnienie zbrodni wojennych w Auschwitz. Akty oskarżenia przedstawiono 673 osobom, w tym 21 kobietom. W latach 1946-1953 miały miejsce procesy, które odbyły się przed sądami okręgowymi, wojewódzkimi i specjalnymi w Katowicach, Krakowie, Cieszynie, Gliwicach, Raciborzu, Sosnowcu i Wadowicach. Oskarżonymi były osoby z niższego personelu załogi. Najczęściej wymierzaną karą były 3 lub 4 lat więzienia. 41 osób zostało skazanych na śmierć lub na dożywocie.
Procesy odbyły się też w Austrii, NRD, Czechosłowacji oraz przed amerykańskimi, brytyjskimi i francuskimi trybunałami wojskowymi. Na śmierć skazani zostali m.in. szef krematoriów w Birkenau Otton Moll, kierownik Auschwitz I, a następnie obozu kobiecego w Birkenau Franz Hoessler oraz dowódca batalionu wartowniczego SS i komendant Auschwitz II-Birkenau Friedrich Hartjenstein.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości. (PAP)
szf/ agz/